Australia: Atak rekina. Mężczyzna zginął na miejscu
Ok. 50-letni surfer zmarł po ataku rekina w australijskiej Nowej Południowej Walii. Według świadków zdarzenia zwierzę nie było prowokowane, samo podpłynęło i zaatakowało mężczyznę. Po tragedii zamknięto blisko 20 kilometrów plaży.
Do ataku doszło we wtorek rano czasu lokalnego w Tuncurry Beach w Foster, ok. 300 kilometrów na północ od Sydney.
ZOBACZ: Indonezja. Rybak złowił rekina "z ludzką twarzą". "Przyniesie mi szczęście"
Z relacji świadków wynika, że grupa surferów była w wodzie, gdy jeden z nich zauważył ok. 5-metrowego rekina. Mężczyzna próbował ostrzec swoich kolegów, ale zwierzę podpłynęło do niego i zaatakowało.
Atak żarłacza?
Ofiara doznała poważnych obrażeń górnej części ciała. Koledzy mężczyzny wyciągnęli go na brzeg, na pomoc ruszyły też osoby postronne. Reanimacja okazała się bezskuteczna - przez znaczną utratę krwi doszło do zatrzymania akcji serca.
Po ataku lokalne władze zadecydowały o zamknięciu ok. 20 kilometrowego odcinka plaży na co najmniej 24 godziny. Przedstawiciele rządu prowadzący akcję SharkSmart informowali wcześniej, że w okolicy plaży widziano żarłacza białego.
DPI Fisheries advise: tagged white shark detected by Main Beach, Forster receiver at 10:28:00 PM (AEST) on 17-May-2021
— SharkSmart (@NSWSharkSmart) May 17, 2021
CNN informuje, że w 2020 r. w wyniku ataków rekinów w Australii zginęło co najmniej 8 osób.
Czytaj więcej