Andrzej Poczobut przeniesiony do innego aresztu. "Władze nie przepuszczają listów"
Andrzej Poczobut, jeden z czworga aresztowanych przedstawicieli władz Związku Polaków na Białorusi (ZPB), został przeniesiony do aresztu śledczego w Żodzino pod Mińskiem – poinformował portal Znadniemna.pl, powołując się na Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy.
Zatrzymany w marcu Poczobut przebywał ostatnio w stołecznym areszcie śledczym Waładarka; od nazwy ulicy Waładarskaha.
"Nie wiadomo, czy przeniesienie zastosowano także wobec reszty oskarżonych w »sprawie Polaków«: prezes ZPB Andżeliki Borys, prezes oddziału ZPB w Lidzie Iriny Biernackiej, prezes oddziału ZPB w Wołkowysku Marii Tiszkowskiej oraz szefowej Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych w Brześciu Anny Paniszewej" - napisał portal ZPB, Znadniemna.pl.
Ostatni list z kwietnia
Portal pisze, powołując się na rodziny aresztowanych Polaków, że w "ostatnich tygodniach przestały one otrzymywać korespondencję od swoich bliskich”. Żona Andrzeja Poczobuta, Oksana, napisała we wtorek na Facebooku, że „przestały przychodzić listy". "Wcześniej przychodziły codziennie, dość szybko, ok. 5-7 dni i nagle, skończyło się. Ostatni list, który dotarł, jest jeszcze z kwietnia" - napisała żona Poczobuta.
ZOBACZ: "Ekstremalna sytuacja". Julie Fisher, ambasador USA na Białorusi, o represjach wobec Polaków
"To, przez co teraz przechodzę, jest także dla was. Wierz w to, co robię i jak się zachowuję. Inaczej się nie da. Rozumiem, że nie jest łatwo. Ale jeśli jest trudno, to jeszcze nie powód, by jęczeć, kombinować, targować się" - napisał w liście Poczobut.
Zaczęła się presja
Oksana Poczobut jest zaniepokojona warunkami, w których przebywa jej mąż. "Z listów zrozumiałam, że te warunki już wcześniej były dalekie od idealnych. Nie przekazano mu kodeksów, potrzebnych do przygotowania się do procesu. Nie przepuszczają jego listów po polsku dla syna. Na moje prośby o widzenie śledczy systematycznie odmawia" - pisze Oksana Poczobut, dochodząc do wniosku, że „zaczęła się presja i warunki będą się pogarszać".
W związku ze sprawą karną o rzekome „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym” i „rehabilitację nazizmu” zarzuty karne ma czworo przedstawicieli władz ZPB, w tym Andżelika Borys i Andrzej Poczobut. Cała czwórka została zatrzymana w marcu i od tamtego czasu przebywa w areszcie. Działaczom grozi od pięciu do 12 lat więzienia.
ZOBACZ: Białoruś. Polski działacz w prokuraturze. "Ostrzegali, o czym nie wolno mówić"
Władze zarzucają działaczom ZPB oraz aktywistce polskiej z Brześcia Annie Paniszewej (także w areszcie z takimi samymi zarzutami), że w czasie organizowanych imprez „wychwalali zbrodniarzy wojennych, w tym Romualda Rajsa »Burego«”. Aktywiści odrzucają te oskarżenia jako bezpodstawne.
Polscy więźniowie polityczni
ZPB to największa na Białorusi organizacja mniejszości polskiej. W 2005 roku władze w Mińsku pozbawiły ją rejestracji. Do celów statutowych działalności ZPB należy pielęgnowanie polskości, krzewienie polskiej kultury, nauka języka i opieka nad miejscami pamięci.
Do przestrzegania międzynarodowych norm dotyczących traktowania mniejszości oraz wypuszczenia aktywistów wzywały Białoruś władze Polski, innych państw, a także UE. Białoruscy obrońcy praw człowieka uznali piątkę Polaków za więźniów politycznych. Ogółem ich liczba wynosi obecnie w kraju 377.
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell oświadczył w ubiegłym tygodniu, że UE przygotowuje nowy pakiet sankcji wobec Białorusi, który jest związany m.in. z represjami wobec mieszkających tam Polaków.
Czytaj więcej