Kard. Dziwisz: nie było blokady informacji, które docierały do Jana Pawła II
"Nie było żadnych rzekomych filtrów, żadnej blokady informacji, która miała dotrzeć do papieża i, o której miał prawo wiedzieć" - powiedział w wywiadzie dla "Polska Times" kard. Stanisław Dziwisz. "Atakuje się Ojca Świętego Jana Pawła II. A to wszakże papież Polak pierwszy powiedział »zero tolerancji« dla pedofilii w Kościele" - dodał.
Odnosząc się do kwestii szczepień przeciwko COVID-19, kardynał stwierdził, że zaskoczyło go stanowisko komisji bioetycznej Konferencji Episkopatu Polski mówiące, że produkcja niektórych szczepionek "budzi sprzeciw moralny".
ZOBACZ: "Budzą poważny sprzeciw moralny". Episkopat o szczepionkach AstraZeneca i Johnson&Johnson
Jak stwierdził, "sprawą szczepień zajmowała się Watykańska Kongregacja Nauki Wiary, podkreślając, że jeśli nie ma przeciwwskazań lekarskich, trzeba i należy się szczepić". "W obecnej sytuacji to jest wręcz nakaz sumienia, by uchronić siebie oraz innych przed transmisją zabójczego wirusa" - podkreślił kard. Dziwisz.
Pytany o kwestię wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne zaznaczył, że "to są bardzo bolesne sprawy dla Kościoła na całym świecie". "Trzeba je wyjaśnić. Ukarać winnych" - zastrzegł.
"Atakuje się Jana Pawła II"
Jednocześnie zaznaczył, że "przy tej okazji, krzywdzi się, niesprawiedliwie osądzając, niewinnych". "Atakuje się Ojca Świętego Jana Pawła II. A to wszakże papież Polak pierwszy powiedział »zero tolerancji« dla pedofilii w Kościele. Potem kontynuował ten kierunek Benedykt XVI i teraz papież Franciszek, ale porządkowanie tych spraw w Kościele, ustanowienie norm dyscyplinarnych w stosunku do duchownych i świeckich podejrzanych o te czyny, to dzieło Jana Pawła II" - mówił kard. Dziwisz.
"Próby obarczania św. Jana Pawła II odpowiedzialnością za tragedię osób, które były ofiarami nadużyć seksualnych duchownych, są insynuacją i manipulacją. To właśnie papież z Polski rozpoczął walkę ze sprawcami tych gorszących czynów. To Jan Paweł II już w 1993 r. wskazywał biskupom z USA, że w przypadku przestępstw seksualnych, kanoniczne kary, włącznie z wydaleniem z kapłaństwa, są konieczne i w pełni uzasadnione. Dodawał, że powinny one podkreślać wagę krzywdy i wyrządzonego zła" - dodał.
ZOBACZ: Vatican News: we wrześniu w Warszawie obrady na temat pedofilii w Kościele
Emerytowany metropolita krakowski przypomniał, że w 2001 r. Jan Paweł II ogłosił dokument, w którym nakazał, by wszystkie przypadki związane z nadużyciami seksualnymi duchownych przekazywać do watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary.
"Mogę tylko ubolewać, że w czasie, gdy polski papież wciąż jest honorowany na świecie, ostatnio na Słowacji, gdzie nadano Mu tytuł honorowego obywatela Bratysławy, w swojej ojczyźnie jest atakowany. Cóż, widzę, że ta Polska jest inna niż ta, którą była kilkadziesiąt lat temu. Wtedy, wszyscy Go podziwiali, nikt nie negował, że Jan Paweł II to najwybitniejszy Polak w historii naszego narodu" - powiedział kard. Dziwisz.
"Nie było żadnych »filtrów«"
Odnosząc się do pojawiających się w mediach sugestii, że nie przekazywał Janowi Pawłowi II wszystkich informacji w sprawach dotyczących wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne kard. Dziwisz zaznaczył, że "bardzo mocno to przeżył i przeżywa". "Powtórzę to, co już raz powiedziałem. Wszystko, co dotyczyło Kościoła i było adresowane do papieża, staraliśmy się Mu przekazać. Sprawy Kościoła Ojciec Święty omawiał z osobami do tego powołanymi, a nie z prywatnymi sekretarzami. W związku z tym pragnę z całą mocą podkreślić, że nie było żadnych rzekomych »filtrów«, żadnej blokady informacji, która miała dotrzeć do papieża i o której miał prawo wiedzieć" - podkreślił.
ZOBACZ: Pedofilia w Kościele. Prawie wszyscy Polacy chcą sądzenia sprawców
Dodał, że instytucją bezpośrednio współpracującą z papieżem do załatwiania wszystkich spraw był Sekretariat Stanu. "Jeżeli ktoś mówi, że coś zaniedbaliśmy, to nie zna pracy w Stolicy Apostolskiej. Watykan to jest papież, ale także i urzędy. Każdy z nich ma jeden dział i tym się zajmuje. Wszystkie sprawy, które dochodziły do papieża, bezpośrednio zostały potem przez Ojca Świętego skierowane do odpowiednich urzędów do załatwienia. Nic się nie ukrywało" - zapewnił kard. Dziwisz.
Zapytany o zamach na Jana Pawła II, do którego doszło 13 maja 1981 r., kard. Dziwisz zastrzegł, że po latach wciąż nie wyjaśniono, kto był jego zleceniodawcą. "Ja nie mam wątpliwości, kto zlecił zamach, ale nie będzie rzucał oskarżeń, skoro papież przebaczył zamachowcowi" - powiedział.