Robert Kropiwnicki o wyrzuceniu Zalewskiego: Wiedział, że opuszcza szeregi PO
Paweł Zalewski dawno postawił się poza Platformą Obywatelską totalną krytyką; zabierał głos w mediach, a milczał podczas obrad gremiów statutowych - mówił w piątek w "Debacie Dnia" Robert Kropiwnicki z zarządu PO, tłumacząc decyzję o wykluczeniu z partii dwóch posłów z PO.
Zarząd Krajowy PO podjął w piątek decyzję o wykluczeniu z partii dwóch posłów: Pawła Zalewskiego i Ireneusza Rasia. Obaj w ostatnim czasie krytykowali publicznie działania władz partii. Sygnowali także list ponad 50 parlamentarzystów PO i KO, w którym znalazł się m.in. apel o zmiany w Platformie.
Po wielu godzinach dyskusji
O wyrzucenie głównie posła Pawła Zalewskiego zapytała w piątek w Polsat News Agnieszka Gozdyra członka zarządu Platformy Roberta Kropiwnickiego. - Poseł Zalewski nie powinien być zaskoczony. Od kilku tygodni praktycznie codziennie krytykował Platformę i to czasami ostrzej niż partia rządząca. Ktoś, kto świadomie stawia się poza Platformą wie, że opuszcza jej szeregi. Dzisiaj to się dokonało - powiedział Kropiwnicki.
ZOBACZ: "Jestem zaskoczony. Nikt mnie nie informował". Paweł Zalewski o wyrzuceniu z PO
Przyznał, że wniosek szefa PO Borysa Budki został przez zarząd uwzględniony "po wielu godzinach dyskusji na zarządzie krajowym". - Paweł Zalewski dawno postawił się poza Platformą totalną krytyką, a zarazem brakiem działania na forum Rady Krajowej czy klubu parlamentarnego - zaznaczył Kropiwnicki.
- Mógł zabrać głos na Radzie Krajowej, na klubie, ale tego nie robił, tylko chodził do mediów i oskarżał cały czas Platformę. Tak się nie da prowadzić partii, dawno przekroczył Rubikon - podkreślił polityk. - Chcemy rozmawiać z Polakami, a nie tłumaczyć się z wypowiedzi jednego czy drugiego posła - dodał polityk PO.
"Wieloaspektowa przemiana wewnętrzna"
Dopytywany, czy podobny los może spotkać pozostałych sygnatariuszy listu ponad 50 parlamentarzystów, zaprzeczył. - List jest elementem debaty wewnętrznej, choć i on, według wielu autorów, nie powinien być przedmiotem publikacji medialnej - powiedział Kropiwnicki.
Do przystąpienia do Prawa i Sprawiedliwości zapraszał uczestniczący w Debacie Dnia Stanisław Bukowiec. - Od dluzszego czasu widzimy, że ci politycy, którzy mają poglądy konserwatywne, są wypychani z Platformy - mówił. - My jesteśmy partią otwartą i jeżeli panowie Zalewski i Raś będą chcieli skorzystać z zaproszenia i rozmowy, to jak najbardziej - zachęcał.
O wcześniejszej przynależności partyjnej wyrzuconych posłów PO przypomniała też Anna Milczanowska z PiS: - Zalewski byl w Europarlamencie, jeżeli dobrze pamiętam, był tez wiceprezesem PiS. Raś również zaczynał od PiS-u. Zostali usunięci z Platformy, więc możemy zaobserwować, na czym polega demokracja w Platformie Obywatelskiej - mówiła.
Reakcja ważniejsza niż akcja
Wydarzenia w Platformie próbowała też tłumaczyć Joanna Mucha z PO: - Mam wrażenie, że Budka na zarządzie sprawdzał, czy ma ty le siły by w tych środowiskach wykonywać tego typu ruchy. Druga sprawa, że w tego typu wydarzeniach mniej istotna jest akcja, a bardziej reakcja. Jestem ciekawa, co się teraz wydarzy w Platformie - powiedziała.
ZOBACZ: List parlamentarzystów PO i KO. Budka zabrał głos
W ubiegłym tygodniu grupa parlamentarzystów PO i KO wystosowała list otwarty do swych kolegów partyjnych i klubowych, w którym apeluje o podjęcie "poważnej debaty", prowadzącej do "wieloaspektowej przemiany wewnętrznej". "Bez daleko idących zmian nie mamy szans utrzymania pozycji lidera opozycji, a w przyszłości wygrania wyborów" - przekonują autorzy listu.
List był skierowany adresowany do "parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej". Podpisało się pod nim 54 parlamentarzystów w tym m.in. były lider partii Grzegorz Schetyna oraz obecny wiceprzewodniczący PO Bartosz Arłukowicz i szef senackiego klubu KO Marcin Bosacki, a także b. szef klubu PO Sławomir Neumann.
Czytaj więcej