Bursztyn w okolicach Mierzei Wiślanej. "Gorączka bałtyckiego złota"
W okolicy przekopu Mierzei Wiślanej gromadzą się poszukiwacze bursztynu, którzy liczą na pomoc ciężkiego sprzętu. Ci bardziej doświadczeni i wytrwali natrafili na całkiem spore okazy. Trwa gorączka "bałtyckiego złota".
Rzadko kiedy sprzęt budowlany w czasie pracy gromadzi takie tłumy gapiów. Jednak widok rury od pogłębiarki dna przekopu na Mierzei Wiślanej rozpaliła zmysły poszukiwaczy bursztynu na tyle, że w weekend kilkadziesiąt osób pojawiło się na terenie budowy.
ZOBACZ: Bursztyn na Mierzei Wiślanej. Jest go więcej, niż przypuszczano?
- Znajomi stali pięć godzin i podczas szóstej coś wyleciało - powiedział Tomasz Ołdziejewski, bursztynnik z Mikoszewa. - Taki kawałek to jest sklejka, mało warte, tyle że jest satysfakcja że jest duże, ale gdybyśmy znaleźli coś takiego żółtego, to już jest droższe - dodał i zaprezentował okaz reporterom "Wydarzeń".
Badacz uważa, że prace są prowadzone zbyt płytko, aby były opłacalne. Tymczasem złoża bursztynu, o których dwa lata temu mówił ówczesny minister gospodarki, miały niemal sfinansować budowę drogi wodnej na Zalew Wiślany. - W tym obszarze, w którym kopiemy, znajduje się 1,4 tony - mówił w 2019 roku Marek Gróbarczyk.
Wydobycie nieopłacalne?
Niestety im dłużej trwały prace, tym wyraźniej widać było, że bursztynu jest o wiele mniej i nie ma mowy nie tylko o finansowaniu budowy, ale w ogóle o opłacalności wydobycia. - Zgromadzenie tego bursztynu, przy okazji prac prowadzonych na części lądowej, to jest około 17 kilogramów - powiedziała Magdalena Kierzkowska z Urzędu Morskiego w Gdyni.
WIDEO: materiał "Wydarzeń"
Prace pogłębiarki będą trwały w tym miejscu jeszcze przez kilka tygodni. Dlatego inwestor zwiększył ochronę, pomóc ma także policja. - Z uwagi na bezpieczeństwo ludzi, którzy mogą wejść na teren budowy, komendant powiatowy Nowego Dworu Gdańskiego podjął decyzję o dodatkowym nadzorze tego rejonu - powiedziała sierżant sztabowa Karolina Figiel z policji w Nowym Dworze Gdańskim.
Ale według poławiaczy to nic straconego. - Ten bursztyn w jakiś sposób morze wyrzuci, wystarczy trochę wiatru północnego - stwierdził Tomasz Ołdziewski.
Czytaj więcej