Para mężczyzn chce kupić dziecko, oferują 100 tys. zł
Kolejne szokujące ustalenia dziennikarzy "Raportu" w sprawie handlu dziećmi w Polsce. By zostać rodzicami są gotowi na wszystko. Reporterzy dotarli do kolejnych stron nielegalnego procederu. Do tych, którzy chcą nienarodzone dziecko kupić, i do tych, którzy im w tym pomagają. Jaka jest skala handlu dziećmi w Polsce? O tym w trzeciej części cyklu "Kupię/sprzedam dziecko".
Do kolejnego spotkania doszło na południu kraju - reporterzy "Raportu" spotykają tam parę, która chce zapłacić za urodzenie dziecka. Pochodzą z religijnego i konserwatywnego środowiska. Z przyczyn zdrowotnych kobieta nie może mieć własnych dzieci - w ogłoszeniu, które zamieścili wskazują, że nie wykluczają możliwości, by kupić dziecko już poczęte. Nie jest to ich pierwsza tego typu rozmowa.
ZOBACZ: 4-letni Antoś ma trafić pod opiekę ojca skazanego za narkotyki. "Nie oddam go"
- Nie mogę mieć dzieci, po prostu. Kwestia jest tego, że urodziłam się wręcz bez możliwości (urodzenia dziecka - red.) - tłumaczy Alina, która wraz z Markiem chce nielegalnie adoptować dziecko.
Zapłodnienie "kubeczkowe". "Można być w hotelu"
Mają już doświadczenie, wiedzą również jak funkcjonuje ta machina nielegalnych adopcji.
- Najlepiej na przykład wysłać sms, maila - wymieniać nawet pseudowiadomości typu "ja sobie nie dam rady", "nie daję rady", "nie mam pieniędzy". No i to są po prostu dowody dla sądu. Po prostu musi być coś pokazane na piśmie, że nie dajesz sobie rady w wychowaniu dziecka, bo na przykład masz depresję po porodową, czy nie masz pieniędzy na utrzymanie - mówi Alina.
Para z południa Polski doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że aby począć biologiczne dziecko Marka - to in vitro nie jest jedynym rozwiązaniem. Proponują tzw. zapłodnienie "kubeczkowe". - Można być w hotelu, może być gdzieś, gdzie się czuje taka osoba komfortowo. Wprowadza się w stan pobudzenia seksualnego i wstrzykuje się zwyczajną strzykawką - na przykład do leków - bezpośrednio do macicy. I tyle. To podobno jest bardziej skuteczna metoda niż w innych przypadkach - wyjaśnia Alina.
Mężczyźni chcą mieć dziecko, oferują 100 tys. zł
Łukasz, 38-latek na stałe mieszkający za granicą za urodzenie dziecka oferuje 100 tysięcy złotych. Dziecko miałoby wychowywać się poza Polską, obowiązki rodzicielskie miałby dzielić ze swoim partnerem.
Wideo: "Raport" o nielegalnym handlu dziećmi w Polsce
- Tu to jest normalne, legalne i społecznie jak najbardziej akceptowalne. W Polsce niestety mniej, więc tak... Oni by się bardzo cieszyli, także moja rodzina to jest bardzo otwarta, tak naprawdę. Religijna, ale bardzo otwarta - mówi Łukasz.
Poprzednie odcinki "Raportu" są dostępne tutaj.
Czytaj więcej