Pałki teleskopowe, gazy pieprzowe, paralizatory. Załogi karetek "zbroją się"
Coraz częściej do nieformalnego wyposażenia ratowników medycznych należą pałki teleskopowe, gazy pieprzowe, a nawet paralizatory. Zespoły ratownictwa medycznego "zbroją się" dlatego, że ataki na nich wciąż mają miejsce, a w ostatnim miesiącu zdarzały się nagminnie.
Pierwszy telefon od ratownika otrzymaliśmy dwa tygodnie temu. Poinformował, że przed chwilą agresor rzucił się na karetkę, w której przebywał. Mówi, że jest podirytowany i tego tak nie zostawi, bo obawia się o swoje życie.
Telefon drugi. Ten sam ratownik informuje, że kupił gaz pieprzowy. Zastanawia się, czy nie dokupić pałki teleskopowej i paralizatora. Znów ktoś zaatakował medyków siedzących w karetce. Byli w środku, więc nikomu nic się nie stało. - Ale mogło - mówi mężczyzna.
Po tygodniu znów dzwoni i mówi, że coraz więcej medyków przy pasku nosi już pałkę teleskopową. I że właściwie jest to typowy widok, nikt tego nie ukrywa.
- Agresja w stosunku do ratowników nie jest niczym nowym, zatem takie "zbrojenie się" wśród zespołów ratownictwa medycznego zaczęło się jakiś czas temu. Gazy, paralizatory, już dawno są elementem nieformalnego wyposażenia sporej grupy ratowników. Ja sam zresztą raz zmuszony byłem bronić się przy użyciu gazu - mówi nam ratownik medyczny ze Szczecina, Wojciech Skotnicki.
Podkreśla jednocześnie, że w ten sprzęt każdy zaopatruje się indywidualnie. - Kierownictwo z reguły patrzy na to niechętnie - oficjalnie nie zabrania, ale i nie zaleca - dodaje.
ZOBACZ: Atak z nożem na ratownika medycznego w Warszawie
Wojciech Skotnicki przypomina jednocześnie, że ratownicy medyczni już na etapie przyuczania do zawodu mają szkolenia z technik samoobrony. W niektórych województwach odbywają się również zajęcia z policyjnymi instruktorami oraz psychologami na temat radzenia sobie z agresją pacjentów.
- Dodatkowo pod naciskiem środowisk ratowników wprowadzono tzw. "cichy alarm". W tabletach, na których tworzymy dokumentację medyczną, dodano przycisk "POMOCY". Po jego uruchomieniu dyspozytorowi pojawia się powiadomienie, że zespół jest w niebezpieczeństwie i potrzebuje wsparcia policji - dodaje ratownik medyczny.
W reakcji na ostatnie ataki na załogi karetek pogotowia, ale także na innych pracowników ochrony zdrowia, powstała akcja "Szanuj medyka" zapoczątkowana przez Śląską Izbę Lekarską w Katowicach i Śląski Uniwersytet Medyczny. Jej celem jest przypomnienie o potrzebie wzajemnego szacunku, jaki "przecież należy się wszystkim, a zwłaszcza ludziom ratującym innym życie".
Do akcji przyłączały się różne placówki medyczne, w tym m.in. Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach.
W ostatnim czasie ataki na załogi karetek pogotowia zdarzały się m.in. właśnie na Śląsku.
Więcej o atakach na załogi karetek pogotowia i sprawie zbrojenia się ratowników w materiale Interii.