Gdańsk: Dwa życia w godzinę. Strażniczki Miejskie uratowały chorą i samobójcę
Strażniczki miejskie z Gdańska w ciągu godziny uratowały dwa ludzkie życia. Najpierw reanimowały nieprzytomną kobietę, a następnie ściągnęły z torów niedoszłego samobójcę. Zachowanie strażniczek doceniła prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz.
Zbiegowisko na chodniku
Zbliżała się godz. 14:00 we wtorek 4 maja. Funkcjonariuszki gdańskiej Straży Miejskiej jechały ul. Wajdeloty kiedy zauważyły na placu Kuźniczki zbiegowisko i leżącą na chodniku kobietę. - Od świadków dowiedziały się, że kobieta zasłabła i upadła na chodnik, a pogotowie jest już w drodze - relacjonuje Marta Drzewiecka z gdańskiej straży miejskiej.
ZOBACZ: Kościerzyna: ładowarka przejechała 4-latkę. "Odstąpiono od resuscytacji"
Po chwili stan poszkodowanej nagle się pogorszył. Kiedy przestała oddychać strażniczki rozpoczęły resuscytację i reanimowały nieprzytomną kobietę do przyjazdu karetki pogotowia.
Samobójca na torach
Po oddaniu nieprzytomnej kobiety w ręce ratowników i zabezpieczeniu terenu, funkcjonariuszki dostały informację o mężczyźnie, który stoi na torach i dziwnie się zachowuje. Gdy strażniczki dotarły na miejsce zauważyły mężczyznę, który stał na końcu peronu.
ZOBACZ: Gdańsk. Zaginęła 17-letnia Nikola. Policja informuje o znalezieniu zwłok
Akcja rozgrywała się bardzo dynamicznie. - Na widok nadjeżdżającego pociągu mężczyzna zaczął biec w jego stronę. Krzyczał, by go zostawić, bo chce i musi tu zostać - informuje strażniczka Marta Drzewiecka. Jedna z funkcjonariuszek zdążyła zepchnąć mężczyznę z torów tuż przed pociągiem. Mundurowe zaprowadziły niedoszłego samobójcę do radiowozu i wezwały karetkę.
Przegrał pieniądze
Jak się okazało mężczyzna chciał się zabić, ponieważ przegrał dużą sumę pieniędzy. Niebawem na miejscu zjawiła się jego żona. Mąż napisał jej, że zamierza popełnić samobójstwo. Kobieta była bardzo roztrzęsiona. Strażniczki uspokoiły ją i wyjaśniły całą sytuację. Niedoszły samobójca został zabrany do szpitala.
W poniedziałek strażniczki spotkały się z prezydent Gdańska Aleksandrą Dulkiewicz. "Jestem niezwykle dumna, że tego wyczynu dokonały dwie kobiety, funkcjonariuszki naszej miejskiej formacji. Jak podziękować za uratowanie życia? Brakuje słów, aby wyrazić wdzięczność za zdecydowaną postawę, odwagę i fachowość. Nie tylko tym ludziom ofiarowały nowe życie. Przed stratą i łzami uchroniły także ich rodziny i przyjaciół, a nam wszystkim dały nadzieję, że w potrzebie nie jesteśmy sami, dały też odwagę do działania" - napisała Dulkiewicz na Facebooku.
Czytaj więcej