Budka: list parlamentarzystów to nie krytyka, ale głos w dyskusji
List otwarty parlamentarzystów PO to nie krytyka mojego przywództwa, ale głos w dyskusji o roli i zadaniach partii - ocenił w sobotę przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka.
Dodał, że jest "absolutnie pewny lojalności" Rafała Trzaskowskiego. List, do którego dotarła w piątek PAP, adresowany jest do "parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej". Podpisanych jest pod nim 51 parlamentarzystów związanych z PO, w tym m.in. były lider partii Grzegorz Schetyna oraz obecny wiceprzewodniczący PO Bartosz Arłukowicz i szef senackiego klubu KO Marcin Bosacki. Jego autorzy diagnozują problemy, z jakimi - ich zdaniem - boryka się obecnie Polska w polityce krajowej i zagranicznej oraz wzywają do działania.
ZOBACZ: Budka: Lewica przeszkodziła samorządom w negocjacjach
"Aby to uczynić musimy najpierw przywrócić pozycję polityczną, jaką jeszcze niedawno miała Platforma Obywatelska. Mechanizmy władzy w Platformie Obywatelskiej były skrojone dla innej rzeczywistości. Dziś potrzebujemy wypracowania nowego modelu odpowiedzialności. Nowoczesnego i spójnego z duchem czasu, opartego na szerokiej partycypacji. Bez daleko idących zmian nie mamy szans utrzymania pozycji lidera opozycji, a w przyszłości wygrania wyborów. Odnowiona Platforma oznacza skuteczne przywództwo, zdolne do szybkiego podejmowania decyzji, reagowania na bieżące kryzysy, a jednocześnie potrafiąca stworzyć długofalowy polityczny plan prowadzący do wyborczego zwycięstwa całej opozycji" - czytamy w liście parlamentarzystów.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka, którego nazwisko nie jest wymienione w liście, powiedział podczas sobotniej konferencji prasowej w Mikołowie, że nie odbiera go jako krytyki jego przywództwa, ale jako głos w dyskusji o wyzwaniach, jakie stoją przed partią. Zaznaczył, że wiedział o inicjatywie tego listu i widział nawet kilka jego wersji na etapie powstawania.
"Oczekuję lojalności wobec całej formacji"
- Ten list to głos w wewnątrzpartyjnej dyskusji, co więcej - to potwierdzenie kierunków, które obraliśmy, bo elementy propozycji popandemicznych, dotyczących polityki zagranicznej, służby zdrowia, gospodarki - to wszystko się dzieje. Przedstawiliśmy dobre rozwiązania, pokazaliśmy potencjał Platformy Obywatelskiej. Czytając ten list odniosłem wrażenie, że mógł być pisany pół roku temu, zanim do tych wszystkich odsłon programowych doszło - mówił Borys Budka.
ZOBACZ: "Bezpieczna Polska". Dworczyk: niech Borys Budka zajmie się rozwiązywaniem problemów PO
- Niestety, to odwieczny problem PO, że w czasie próby, kiedy potrzeba konsolidacji, zawsze znajdzie się ktoś, kto próbuje rozmawiać za pośrednictwem mediów. Ja mam inne metody. Tym się różnię od poprzednika, że za krytykę nie wyrzucam. Ale oczekuję lojalności wobec całej formacji. I mniej politykowania w gabinetach, a więcej pracy w terenie - podkreślił.
"Pozostanę zwolennikiem gry zespołowej"
Przewodniczący PO przypomniał, że wprowadził możliwość otwartej dyskusji podczas posiedzeń rady krajowej partii, co sprzyja wypracowaniu w dyskusji często jednomyślnego stanowiska. - Zawsze byłem i pozostanę zwolennikiem gry zespołowej. Nic na to nie poradzę, że są w Platformie osoby znane z tego, że w trudnych chwilach zamiast konsolidacji - wybierają kołysanie łódką. Wiem, że większość moich koleżanek i kolegów takich metod nie akceptuje - dodał.
ZOBACZ: Rada Krajowa PO. Borys Budka: zwycięstwo w Rzeszowie to początek końca rządów obecnej władzy
Zapewnił, że nie obraża się nigdy za głosy krytyki. - Może jestem za szczery na politykę, ale uważam, że mimo wszystko jest to atut a nie wada. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że jeżeli uczciwie i w sposób partnerski traktuję ludzi, którzy nie mają czystych intencji, to mogą później próbować wbić nóż w plecy albo wykorzystać innych do realizowania swoich ambicji. Na szczęście takich ludzi jest coraz mniej w Platformie - ocenił.
Autorzy listu przypomnieli w nim wysoki wynik w wyborach prezydenckich, uzyskany przez Rafała Trzaskowskiego, którego poparło 10 mln wyborców, co jednak nie zapewniło mu wygranej z Andrzejem Dudą. W debacie publicznej regularnie pojawia się kwestia ewentualnego przekazania przywództwa w PO prezydentowi Warszawy. Borys Budka uważa jednak, że Rafał Trzaskowski jest wobec niego lojalny.
Współpraca z Rafałem Trzaskowskim
- Rafał Trzaskowski jest osobą, z którą bardzo dobrze mi się współpracuje. Kiedy ponad rok temu zastanawialiśmy się, jak budować sposób zarządzania PO, kto powinien ubiegać się o funkcję przewodniczącego, to Rafał był osobą, która pierwsza mnie do tego namawiała. Pytałem go, czy on może nie chce, żeby to zrobić inaczej, żeby on kandydował na szefa, żebym ja go wsparł. Powiedział: absolutnie nie, musimy dzielić się rolami. On jest prezydentem Warszawy, co więcej - jego wielkim atutem jest to, że nie jest zaangażowany w ten bieżący spór w parlamencie - powiedział Borys Budka.
Zwrócił uwagę, że to on jako przewodniczący partii "bierze na siebie ten codzienny ciężar walki z obozem władzy i przez to też dla wyborców PiS jest wrogiem nr 1". - Kiedy są jakieś niesnaski w opozycji, czy nie potrafimy się dogadać, to też zawsze obrywają liderzy, ja biorę to na siebie, robię to w pełni świadomie. Rafał jest postacią, która niewątpliwie w przyszłości odegra bardzo znaczącą rolę w polityce, jestem o tym przekonany - podkreślił.
- Buduje dużo szersze poparcie, aniżeli tylko partyjne, co widać w rankingach zaufania. I o to trzeba dbać. Rafał jest osobą, co do której lojalności nie mam absolutnie żadnych wątpliwości. Wielokrotnie o tym rozmawialiśmy, czy nie zamienić się rolami. On mówi, że mam pełne jego wsparcie, tak jak on zawsze może na mnie liczyć - podsumował Borys Budka.
Czytaj więcej