Grupa Wyszehradzka wprowadzi własne "paszporty szczepionkowe"? To propozycja Węgier
Węgry zaproponowały partnerom z Grupy Wyszehradzkiej wprowadzenie strefy wolnego podróżowania dla zaszczepionych - ujawnił minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto w rozmowie z dziennikarzem Polsat News Janem Mikrutą. Propozycja dotyczy w pełni zaszczepionych obywateli, który mogliby podróżować bez ograniczeń w ramach V4.
Jan Mikruta: Premier Orban w rozmowie ze słowackim portalem Postoj.sk stwierdził wczoraj, że Unia Europejska potrzebuje bardziej zniuansowanej polityki wobec Rosji. Mówił, cytuję: "Niezbędne jest połączenie polskiego żądania gwarancji bezpieczeństwa z żądaniami współpracy węgiersko-rosyjskiej w ramach V4". Jak Pan to rozumie?
Peter Szijjarto, Minister Spraw Zagranicznych Węgier: Cóż, wszyscy żyjemy w Środkowej Europie i wszyscy wyciągamy lekcje z naszej historii, która uczy, że gdy dochodzi do konfliktu między Wschodem a Zachodem, my środkowi Europejczycy zawsze tracimy. Taka jest historia. Dlatego, gdy występujemy o bardziej pragmatyczną współpracę między Wschodem a Zachodem, to nie oznacza to występowania w czyimś zewnętrznym interesie. Leży to w interesie naszego bezpieczeństwa. To podstawa naszego podejścia. Rozumiemy jednak, że Polska jest w innej sytuacji. Ze względu na położenie geograficzne, ze względu na historię. Dlatego też zawsze wspieramy Polskę w Waszych działaniach na rzecz bezpieczeństwa. To bardzo ważne w Grupie Wyszehradzkiej i myślę, że na tym polega siła tego sojuszu, że nie oceniamy wzajemnie swoich możliwych różnych podejść do różnych kwestii, ale pomagamy sobie w znalezieniu najlepszych rozwiązań. Tak więc, tak jak mogliście dotąd polegać na Węgrach w kluczowych kwestiach, tak samo możecie na nas liczyć w przyszłości.
Węgry, jako jedyne w Unii wprowadziły do użytku rosyjską szczepionkę Sputnik. Po ostatnim kryzysie na granicy ukraińsko-rosyjskiej, po uwięzieniu Aleksieja Nawalnego, jakie jest dziś Pańskie stanowisko w kwestii gazociągu Nord Stream 2, któremu Polska tak mocno się sprzeciwia?
Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że nigdy nie traktowaliśmy szczepionek w kategoriach ideologicznych, politycznych czy geopolitycznych. Patrzymy na nie wyłącznie z perspektywy ratowania życia. Gdybyśmy nie kupili rosyjskich i chińskich szczepionek, nie bylibyśmy dziś w stanie zaszczepić około połowy spośród wszystkich zaszczepionych. Jesteśmy obecnie numerem jeden w Europie pod względem odsetka zaszczepionych. Połowa dorosłej populacji otrzymała szczepionkę dzięki temu, że potraktowaliśmy tę sprawę z profesjonalnej perspektywy. Co do Nord Stream 2 – to bardzo dobry przykład swojego rodzaju podwójnych standardów. Jesteśmy zazwyczaj ostro krytykowani, ostro, za nasze tak zwane "wyjątkowe relacje" z Rosją. A jednak okazuje się, że w pewnych kwestiach są kraje na Zachodzie, które mają znacznie bliższe i bardziej znaczące relacje z Rosją, niż my. Ci którzy najostrzej krytykują Rosję oraz równie ostro nas za nasze pragmatyczne relacje z Rosją, sami robią z Rosjanami największe interesy, niezależnie od tego konkretnego przykładu.
W kwestii energetyki dla nas liczy się tylko jedna kwestia. Wszystkie projekty energetyczne w Unii Europejskiej muszą być zgodne z unijnymi regulacjami. Jeśli są zgodne – w porządku, jeśli nie – jest problem.
Popiera Pan więc Nord Stream 2?
Nie musimy go popierać, bo nie mamy z nim nic wspólnego i nie ma znaczenia, co o nim myślimy. Nord Stream to projekt niemiecko-rosyjski, będzie dostarczać gaz z Rosji do Niemiec. Nie wpływa na nasze bezpieczeństwo energetyczne, na sytuację energetyczną na Węgrzech. Mówienie więc o poparciu nie jest prawdziwe, ponieważ nie jesteśmy częścią tego przedsięwzięcia.
Mówiąc jednak o "wyjątkowych relacjach" - dlaczego nie zdecydowaliście się na wydalanie żadnych rosyjskich dyplomatów po ostatnim kryzysie między Moskwą a Pragą?
Mam nadzieję, że podnosi Pan tę kwestię wobec wszystkich europejskich państw, które nie wydaliły dyplomatów. Proszę nie tworzyć wrażenia, że byliśmy jedyni.
Rozmawiam z Panem, Pana więc pytam.
Tak. Chcę tylko, by było to jasne. Cóż, gdy doszło do tego - powiedzmy - incydentu w Czechach, czy – żeby być bardziej precyzyjnym – po informacji o tym incydencie, natychmiast podpisaliśmy wspólną deklarację ministrów spraw zagranicznych Grupy Wyszehradzkiej, potem dołączyli przewodniczący parlamentów i wreszcie, gdy wirtualnie spotkali się premierzy, także dołączyliśmy do wspólnej deklaracji. Wydalamy dyplomatów, gdy mamy dowody, że działają przeciw interesom narodowym lub naszym przepisom. W takich sytuacjach wydalamy dyplomatów. Sądzę, że w tym przypadku wyraźnie okazaliśmy naszą solidarność poprzez oświadczenia i myślę, że było to z naszej strony wystarczające.
Panie Ministrze, premier Orban wybiera się do Pekinu, stosujecie również chińskie szczepionki – sam premier taką właśnie się zaszczepił, byliście przeciwni nałożeniu na Chiny sankcji za nadużycia w Sinciangu. Węgry uważają się za adwokata Chin w Unii Europejskiej?
Nie, absolutnie nie. Jesteśmy suwerennym narodem, suwerennym krajem, kierującym się własnym interesem. Węgry przede wszystkim, nasz interes narodowy na pierwszym miejscu. I - dzięki Bogu - w większości przypadków nasze narodowe interesy pokrywają się z interesami Unii Europejskie. Myślę, że dalsze zatruwanie relacji między Chinami a Europą jest zdecydowanie wbrew europejskim interesom. Jakie to daje korzyści? Co zyskujemy polityką sankcji wobec Chin? Jakie są jej pozytywne efekty? Ja nie widzę żadnych. Widzę wyłącznie negatywne. Te ciągłe oświadczenia, ta ciągła polityka sankcyjna, mówiąc najprościej, nie mają sensu. Nie przynoszą korzyści, przynoszą problemy i zatruwają relacje z Chinami. Potrzebujemy bardziej wyrafinowanego podejścia. Opieranie polityki wobec Chin na sankcjach i oświadczeniach, to nie jest droga do przodu.
Wideo: minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto w magazynie "Dzień na Świecie"
Zmieńmy temat. Zeszłomiesięczne spotkanie w Budapeszcie premierów Orbana i Morawieckiego oraz Matteo Salviniego nie zakończyło się wbrew oczekiwaniom ogłoszeniem utworzenia nowej siły w Parlamencie Europejskim. Ma Pan nadzieję, że jednak się ona zmaterializuje?
Cóż, przede wszystkim nie wiem, kto czego się spodziewał. My nie oczekiwaliśmy niczego więcej niż dobre spotkanie wolnych przywódców, zgadzających się ze sobą w najważniejszych kwestiach dotyczących przyszłości Europy. Myślę, że obecnie tworzenie jakiejkolwiek nowej formacji w Parlamencie Europejskim nie powinno być zbyt wysoko w naszej agendzie, zważywszy na to, że musimy walczyć o życia i pracę naszych obywateli. Najpierw musimy rozwiązać te kwestie. Gdy zapewnimy bezpieczeństwo obywateli, ich życia, opieki zdrowotnej, miejsc pracy, wtedy dopiero możemy zająć się takimi politycznymi europejskimi kwestiami. Wydaje mi się jednak, że to nie kwestia na teraz.
Węgry luzują ograniczenia covidowe. Spodziewa się Pan powrotu do Europy bez granic, tej sprzed pandemii. I czy popiera Pan paszporty szczepionkowe?
Mamy nadzieję, że życie wróci do normalności, gdy tylko to będzie możliwe. Kluczem są szczepienia. Jeśli szczepionkami zapewnimy ludziom bezpieczeństwo, realistyczny stanie się powrót do normalności. Dlatego właśnie otworzyliśmy ponownie usługi dla już zaszczepionych, którzy są bezpieczni i mogą ochronić innych. Mam nadzieję, że osoby w pełni zaszczepione będą mogły bez ograniczeń podróżować po Europie i świecie. Podpisaliśmy już w tej kwestii dwustronne porozumienia z pięcioma krajami – Słowenią, Chorwacją, Serbią, Czarnogórą i Bahrajnem. Zaproponowałem moim kolegom z Grupy Wyszehradzkiej – czemu nie stworzyć takiego porozumienia w ramach grupy V4? Czemu nie pozwolić w pełni zaszczepionym obywatelom Grupy Wyszehradzkiej podróżować bez ograniczeń w ramach krajów grupy?
Jak odpowiedzieli?
Są otwarci. Uznali, że to dobry pomysł. Muszą to skonsultować z ministrami zdrowia. My podjęliśmy już decyzję i w razie wzajemności jesteśmy gotowi uznawać certyfikaty szczepień wystawiane przez Polskę, Czechy i Słowację.
Czytaj więcej