"Nie wywiązuje się z porozumień, które podpisał". Manfred Weber o Borisie Johnsonie

Świat Dorota Bawołek / Polsat News
"Nie wywiązuje się z porozumień, które podpisał". Manfred Weber o Borisie Johnsonie
Polsat News
To zwolennicy brexitu są odpowiedzialni za przemoc na ulicach Irlandii Północnej - Manfred Weber

- Boris Johnson pozostaje politykiem, który wciąż nie wywiązuje się z porozumień, które podpisał - Manfred Weber, szef frakcji chadeckiej w Parlamencie Europejskim, w rozmowie z Dorotą Bawołek, korespondentką Polsat News w Brukseli. Weber ma zastrzeżenia do brytyjskiego pojmowania umowy pobrexitowej, nie ma natomiast zastrzeżeń do przyszłego paszportu covidowego.

Dorota Bawołek: W tym tygodniu europarlament ostatecznie ratyfikował porozumienie o współpracy handlowej z Wielką Brytanią. Co to oznacza?

 

Manfred Weber: To oznacza przede wszystkim stabilność w naszych wzajemnych relacjach. Sektor biznesowy będzie mógł teraz liczyć na jasne, zgodne z prawem podstawy tej współpracy i mieć w niej więcej pewności. Brexit przyniósł wiele negatywnych skutków i teraz próbujemy je zmniejszać, tak by nie szkodziły aż tak bardzo. 

 

Tylko czy naprawdę możemy wierzyć w tą  "pewność"? Bo jeśli spojrzymy na irlandzką granicę, to nie ma obecnie dnia, by nie dochodziło tam do konfliktów.

 

Jeśli chodzi o biznes, to również strona brytyjska ma interes w tym, żeby była stabilność. Brytyjscy przedsiębiorcy chcą mieć dobre relacje gospodarcze z Europą, ale ma Pani rację, jeśli chodzi o sytuację w Irlandii Północnej, o pokój w tym regionie, to dochodzi obecnie do bardzo niepokojących działań i trzeba jasno mówić, że to wina brexitu. To zwolennicy brexitu są odpowiedzialni za przemoc na ulicach Irlandii Północnej i to właśnie oni powinni szukać rozwiązania tej sytuacji. 

 

Jaką rolę może odgrywać Unia Europejska w tym konflikcie?

 

Unia Europejska musi chronić swoich granic, dlatego potrzebujemy rozwiązania dla granicy z Irlandią Północną i Szkocją. Z drugiej strony jednak musimy być siłą promującą pokój w regionie, stabilizować sytuację poprzez dalsze wspólne inwestycje, dobre stosunki  i gotowość do bycia wiarygodnym. I to zamierzamy robić, w związku z zatwierdzeniem porozumienia pobrexitowego. W tych działaniach staliśmy się bardziej wiarygodni, poważni i zgodni z traktatami. 

 

Czy potrafi sobie Pan wyobrazić, że Irlandia Północna kiedyś się zjednoczy i stanie członkiem Unii Europejskiej?

 

Nie chcę spekulować na temat Irlandii Północnej, ale obserwujemy obecnie wiele podobnych separatystycznych tendencji w samej Wielkiej Brytanii. Szkoci również dążą do niepodległości i oderwania się od Zjednoczonego Królestwa. Dlatego uważam, że brexit to olbrzymi błąd. Brytyjczycy zaczynają teraz zdawać sobie z tego sprawę. Przytoczę chociażby takie dane: w 2020 roku ponad 30 tysięcy młodych ludzi z Europy wyjechało na studia do Wielkiej Brytanii: do Cambridge, do Oksfordu i mieliśmy świetną wymianę między młodymi obywatelami Europy. Dziś na studia do Wielkiej Brytanii wyjeżdża zero unijnych obywateli, co nie pozwala nam wzajemnie się poznawać, wymieniać informacje o sobie  i to nie jest dobre dla Europy. 

 

Myśli Pan, że brytyjscy studenci też tego żałują? Też tęsknią za Europą?

 

Tak uważam. Młodym ludziom zależy na poznawaniu innych opinii, życia w innych częściach Europy. Taka wymiana poglądów sprawia, że stajemy się mądrzejsi i silniejsi, bardziej pomysłowi i to wszystko zostało zepsute przez zwolenników brexitu. Opuszczenie Europy to nie jest dobre wyjście, pozostanie w niej i jej zmiana na lepsze - do tego powinniśmy dążyć. 

 

Brexit mamy już za sobą, ale jak w przypadku każdego rozwodu wywołał on wiele szkód, na przykład mocno zachwiał wzajemnym zaufaniem. Czy Unia Europejska jest w stanie wciąż wierzyć Borisowi Johnsonowi? 

 

Boris Johnson wciąż nie wdrożył postanowień obowiązującego porozumienia brexitowego w kwestii protokołu dotyczącego Irlandii Północnej, a my już podpisujemy inne porozumienie o stosunkach po brexicie, więc znów mogę tylko zapewnić, że my w Europie jesteśmy wiarygodni i przestrzegamy umów, które podpisujemy. A Boris Johnson pozostaje politykiem, który wciąż nie wywiązuje się z porozumień, które podpisał. Stąd spory i debaty, które w tej sprawie obecnie się toczą.

 

Ale w dalszej przyszłości jestem pewny, że brytyjskie interesy wezmą górę, a polegają one na dobrych stosunkach gospodarczych z Unią, z jednolitym rynkiem. Kiedyś to zrozumieją i powrócą do rozmów. 

 

W związku z ratyfikacją porozumienia przez europarlament, Unia Europejska traci chyba jednak narzędzia presji na Johnsona?

 

Dzięki temu porozumieniu wprowadzamy stabilność, ale mamy wciąż inne narzędzia presji, na przykład poprzez blokowanie poszczególnych rynków dla Brytyjczyków, odbieranie im dostępu do europejskich rynków zbytu. Możemy wykorzystać te narzędzia i apelować do Londynu o wiarygodność, o przestrzeganie porozumień zawartych w przeszłości. 

 

WIDEO: "Potrzebujemy takiego ogólnoeuropejskiego systemu by uniknąć namnożenia się tysięcy różnych dokumentów". Weber o certyfikatach szczepionkowych

  

 

Na ostatniej sesji plenarnej europarlament zagłosował też za wspólnym unijnym zielonym certyfikatem, który pozwoli na podróżowanie po Europie. W czasie debaty część europosłów sprzeciwiała się jednak takiemu dokumentowi, wskazując, że może on naruszać nasze dane osobowe i być krokiem za daleko w kontroli obywateli.

 

Uważam, że potrzebujemy takiego wspólnego zaświadczenia o tym, że zostaliśmy zaszczepieni, jesteśmy uodpornieni na koronawirusa albo mamy negatywny wynik testu na jego obecność. Potrzebujemy takiego ogólnoeuropejskiego systemu by uniknąć namnożenia się tysięcy różnych dokumentów, z którymi musielibyśmy podróżować w przeciwnym razie. Z takim problemem już teraz muszą mierzyć się kierowcy ciężarówek, którzy w każdym kraju, który przekraczają, muszą na inny sposób udowadniać, że nie stanowią zagrożenia. Taki certyfikat jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Jako Europejska Partia Ludowa zwracamy uwagę na dwie ważne elementy tego rozwiązania: po pierwsze, uznawane muszą być tylko szczepienia preparatami zatwierdzonymi przez Europejską Agencję Leków, czyli nie Sputnikiem, który nie ma takiej autoryzacji, i nie może być uznawany jako szczepionka w certyfikacie. A druga zasada, to konieczność informowania obywateli co taki certyfikat oznacza, że dzięki niemu odzyskamy nasze swobody, wolnego przemieszczania się po Europie. Europejczykom dzięki temu dokumentowi nie będzie można już więcej zakazywać podróżowania po Unii. 

 

Ale czy naprawdę potrzebujemy takiego, unijnego certyfikatu? Bo książeczki szczepień, służące do podróżowania, zostały stworzone przez Światową Organizację Zdrowia już dawno i wielu europosłów w czasie debaty przekonywało, że można po prostu je wykorzystać, a unijny dokument jest niepotrzebny.

 

Takie międzynarodowe zasady faktycznie istnieją, ale chcemy do nich dodać unijny certyfikat szczepień, który będzie też zawierał informacje o przeciwciałach albo negatywnym wyniku testu czyli zapewniał, że nie stanowimy zagrożenia. Nasze rozwiązanie ma więc szerszy zakres niż tylko szczepienia, dlatego uważam, że to dobre narzędzie. I chcę zapewnić, że kampania szczepień w Europie nabierze od teraz bardzo szybkiego tempa, i gwarantuję, że Europejczycy będą mogli cieszyć się wakacjami i podróżować po Europie. To uda się dzięki szczepieniom i unijnemu certyfikatowi.

 

Uda się na pewno tym, którzy zostali zaszczepieni, ale preparaty uodparniające przeciw COVID-19 wciąż nie są powszechnie dostępne dla wszystkich w Unii. 

 

Kampania szczepień nie zaczęła się dobrze w Europie, było wiele błędów i nieporozumień, ale teraz liczby osób zaszczepionych w Unii bardzo szybko rosną. I to dobra informacja. Lokalne władze i służby zdrowia również coraz lepiej radzą sobie w organizacji szczepień, dlatego sytuacja mocno się poprawia. I podtrzymujemy obietnice, że do wakacji wszyscy dorośli obywatele Unii zostaną zaproszeni na szczepienia i do końca lata otrzymają preparat. 

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie