Tragedia w Izraelu. Co najmniej 44 osoby zginęły stratowane przez tłum

Świat
Tragedia w Izraelu. Co najmniej 44 osoby zginęły stratowane przez tłum
PAP/EPA/DAVID COHEN
Izraelskie wojsko poinformowało, że wysłało lekarzy, zespoły poszukiwawczo-ratownicze wraz z helikopterami do pomocy przy "incydencie masowym" w tym rejonie

Co najmniej 44 osoby zginęły stratowane i ściśnięte przez tłum podczas święta ultraortodoksyjnych Żydów na górze Meron w Galilei - podała w piątek agencja Reutera, powołując się na źródła medyczne. Rany odniosły co najmniej 103 osoby.

Do zdarzenia doszło podczas całonocnych obchodów święta Lag ba-Omer i rocznicy śmierci mistyka Szymona bar Jochaja, podczas których tłumy ultraortodoksyjnych Żydów w wielkim ścisku śpiewały, tańczyły i skakały.

 

Według szacunków w wydarzeniu mogło wziąć udział nawet 100 tys. osób.

Tłumy ludzi

Nagrania wideo z tragedii pokazują wielki tłum ludzi starających się zejść wąskim zboczem góry, powodując ogromny ścisk i tratując część osób. Dramat rozegrał się w sekcji przeznaczonej dla mężczyzn.

 

 

Nie jest jasne, co spowodowało panikę. 24-letni świadek o imieniu Dvir, powiedział stacji radiowej Army Radio, że "masy ludzi zostały wepchnięte w ten sam róg i powstał wir".

 

- Czułem się, jakbym miał umrzeć - powiedział.

Wśród ofiar są dzieci

Według cytowanych przez agencję Reutera świadków, ofiary udusiły się lub zostały zadeptane. Są wśród nich dzieci.

 

Nie jest jasne, co było przyczyną tragedii. Początkowe doniesienia mówiły o zawaleniu się jednej z trybun, jednak według służb ratowniczych i policji przyczyną było przepełnienie widowni. "Times of Israel", powołując się na przedstawiciela policji, podał, że dziesiątki uczestników poślizgnęły się, spadając na ludzi stojących niżej, co wywołało "efekt domina".

 

ZOBACZ: Tragedia na uniwersytecie w Boliwii. Nie żyje siedmioro studentów

 

Jednocześnie izraelskie wojsko, które wysłało na miejsce swoich ratowników, przekazało, że na miejscu zawalił się dach.

 

Zdaniem policji liczba uczestników obchodów nie była większa niż zwykle, jednak tym razem obszar wokół ognisk był odgrodzony barierami, co ograniczyło przestrzeń i mogło przyczynić się do powstania "wąskich gardeł".

 

WIDEO: Tragedia w Izraelu. Co najmniej 44 osoby zginęły stratowane przez tłum

  

 

Premier Benjamin Netanjahu na Twitterze nazwał zdarzenie "straszną katastrofą" i dodał: "Wszyscy modlimy się o dobro ofiar".

Pierwsze legalne zgromadzenie

Było to pierwsze tak duże zgromadzenie religijne, które odbyło się legalnie, odkąd Izrael zniósł prawie wszystkie ograniczenia związane z pandemią koronawirusa, pisze Haaretz. W kraju odnotowano gwałtowny spadek zachorowań od czasu rozpoczęcia jednej z najbardziej udanych kampanii szczepień na świecie pod koniec ubiegłego roku. Niemniej jednak władze sanitarne ostrzegały przed organizowaniem tak dużego zgromadzenia. Stacja telewizyjna Chanel 12 podała informację, że zgromadzenie odbywało się bez zgody władz sanitarnych.

 

ZOBACZ: Warszawa. Grupa Żydów łamała obostrzenia na Lotnisku Chopina. "Apelujemy o rozsądek pasażerów"

 

Gdy uroczystości pod góra Meron się rozpoczęły, minister bezpieczeństwa publicznego Amir Ohana, szef policji Yaakov Shabtai i inni najwyżsi urzędnicy odwiedzili zgromadzenie i spotkali się z policją, która zaangażowała 5 000 swoich funkcjonariuszy dla utrzymania porządku.

ac / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie