Strajk Kobiet przedstawił swoje żądania. "Mamy tego naprawdę dość"
Ogólnopolski Strajk Kobiet po raz kolejny wyraził swoje zdanie na temat negocjacji dotyczących Funduszu Odbudowy i Krajowego Planu Odbudowy. W czwartek organizacja zaapelował do polityków opozycji. "Nie macie prawa rozmawiać z PiS-em, nie uwzględniając w tych rozmowach głosu obywatelek i obywateli" - poinformowali aktywiści. Jednocześnie przedstawili swoje żądania.
We wtorek przed południem w Sejmie przedstawiciele Lewicy spotkali się z premierem Mateuszem Morawieckim ws. Funduszu Odbudowy i Krajowego Planu Odbudowy. W rozmowach uczestniczyli też przedstawiciele klubu PiS.
Obie strony porozumiały się w sprawie poparcia dla KPO. Jak mówił europoseł Robert Biedroń, rząd zgodził się na wszystkie warunki Lewicy zaproponowane do KPO.
Krytyka ze strony Strajku Kobiet
Ta decyzja spotkała się z krytyką Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. "W sprawie Lewicy ogłaszamy krótko: wóz albo przewóz. Doba na ogarnięcie się albo zaczynamy ogólnopolską akcję wybijania głupoty z głowy Lewicy. Mafia nie przestanie być mafią, bo Lewica grzecznie wciśnie guzik" - ogłosiła organizacja, na czele której stoi m.in. Marta Lempart.
ZOBACZ: PiS ma spełnić postulaty Lewicy. "Nikt na tym dobrze nie wychodzi"
W środę Strajk Kobiet wydał kolejne, tym razem bardziej obszerne oświadczenie. Uznał, że zawiązała się "nowa koalicja PrawoLewu", dająca PiS-owi większość w Sejmie.
"Czego nie zrozumieliście z jesiennego postulatu, że PiS ma wyp***lać? Najwyraźniej coś nie brzękło, więc wyjaśniamy" - napisała organizacja.
"Obecna władza jest bandycka i złodziejska"
Jej zdaniem, obecna władza jest "bandycka" i "złodziejska", a kontrolę nad Sejmem może stracić "albo na stałe, albo przegrywając ważne głosowanie".
ZOBACZ: Żukowska: nie ma mowy o koalicji z PiS, a skuteczność Strajku Kobiet nie jest powalająca
"Ona niestety nie wyp***ala wtedy, kiedy pożyteczni idioci z opozycji ratują ją w ważnym głosowaniu, żeby go nie przegrała. Nadążacie? No to idziemy dalej" - dodał Strajk Kobiet.
Strajk Kobiet wydał przy tym kolejne "ultimatum": 24 godziny na deklarację o "zerwaniu lub nienawiązywaniu koalicji z PiS" ws. Funduszu Odbudowy.
"Ten fundusz to dla nas być albo nie być"
W czwartek po południu Ogólnopolski Strajk Kobiet zwrócił się do całej opozycji i przedstawił szczegóły swojego stanowiska oraz swoje żądania.
"Jako obywatelki i obywatele Polski doskonale wiemy, jak potrzebna nam jest pomoc z Funduszu Odbudowy. Czeka na to całe społeczeństwo, doświadczone pandemią i niekompetencją władz. Dlatego my i nasze rodziny nie możemy sobie teraz pozwolić na to, by ktoś te fundusze rozkradł, rozdał »swoim«, jesteśmy sceptyczne również wobec mechanizmów kontroli unijnej - nasza władza niejednokrotnie pokazała, że nie liczy się z decyzjami Unii Europejskiej. Ale równocześnie nie możemy pozostać obojętne na żadne kuluarowe pertraktacje o funduszach prowadzone z partią rządzącą bez rozmowy o wartościach i odpowiedniego zabezpieczenia ich w umowach z PiS-em" - poinformowała organizacja.
ZOBACZ: Poseł Lewicy: złożyliśmy propozycję rządowi, a nie PiS-owi
"Stąd nasza ostra reakcja. Ten fundusz to dla nas być albo nie być, dlatego podejść do dyskusji wokół ratyfikacji FO trzeba wspólnie, z wielką rozwagą, uczciwością, pozostawiając na boku partyjne interesy i medialny spektakl" - dodał Strajk Kobiet.
"Dlatego domagamy się, aby cała opozycja zabrała się odpowiedzialnie do roboty wraz z ekspertkami i ekspertami – mając świadomość swojej roli i mocy decyzyjnej oraz pamiętając o wartościach, na straży których stoi i aby wypracowała takie stanowisko, które zabezpieczy nas przed niebezpieczeństwem rozgrabienia tych funduszy na cele rządzącej partii i opanowanych przez nią spółek Skarbu Państwa. Oczekujemy tego samego od mediów, których zadaniem nie jest podsycanie antagonizmów i sianie dezinformacji" - wyjaśnili aktywiści.
"Stawiajcie żądania"