Nowe prawa pasażerów pociągów. Jest zgoda Parlamentu Europejskiego
Szersze prawa dla pasażerów spóźnionych lub odwołanych pociągów, obowiązkowe miejsca na rowery i ułatwienia dla niepełnosprawnych - w ten sposób Unia Europejska chce przekonać do korzystania z kolei. W czwartek przyjęto nowe regulacje, jednak nie bez krytyki. Część europosłów alarmowała, że niektóre przepisy obowiązują także teraz, a przyjęte zmiany są "słabe", "brak im ambicji" i "zawodzą".
Europejski Zielony Ład przewiduje, że do 2050 roku Unia Europejska osiągnie neutralność klimatyczną. W kontekście transportu ważną rolę odgrywa tam kolej, uznana za bardziej ekologiczną niż samochody czy samoloty.
Na "cenzurowanym" w zachodniej Europie jest obecnie zwłaszcza transport lotniczy. Przykładowo Francja zakazała w połowie kwietnia krótkich lotów samolotami na trasach pokonywanych przez pociągi w maksymalnie dwie i pół godziny.
ZOBACZ: Francja zakazała krótkich lotów samolotami. Stawia na kolej i ekologię
Wsparciem kolei w czwartek zajął się również Europarlament. Przyjął zmiany mające lepiej chronić pasażerów, gdy ich pociąg się spóźni lub w ogóle nie przyjedzie na stację. Zdaniem pomysłodawców, będą one jednocześnie "osłoną" przed dyskryminacją ze względu na sprawność ruchową.
Pokaźne spóźnienie? Pasażer zdecyduje, jak chce jechać dalej
Parlament Europejski zgodził się, by pasażerowie mogli zmienić trasę podróży, jeśli ich skład opóźni się o co najmniej 60 minut lub zostanie całkiem odwołany. Nie będą więc musieli kupować nowego biletu, a w zastępczym transporcie muszą panować co najmniej "porównywalne warunki”, jak wybrane pierwotnie - czyli przykładowo ta sama klasa w wagonie. Możliwy będzie także całkowity zwrot kosztów przejazdu.
Ponadto, jeśli w ciągu 100 minut od planowanego odjazdu opóźnionego pociągu przewoźnik nie zaproponuje alternatywnej trasy (np. innym składem), pasażer będzie mógł zmienić ją samodzielnie, nie płacąc drugi raz. W razie potrzeby, powinien również otrzymać posiłek i napoje, jak i możliwość spędzenia nocy w hotelu.
W przepisach jest jednak mowa o "sile wyższej", ratującej przewoźników od wypłaty odszkodowań. Są to ekstremalne warunki pogodowe, klęski żywiołowe, zagrożenie zdrowia publicznego lub zamachy terrorystyczne. Takim zdarzeniem nie będzie jednak strajk pracowników kolei.
PE: niepełnosprawni będą mieli łatwiej
Równocześnie zmienią się zasady obsługi niepełnosprawnych pasażerów, którzy - zdaniem Europarlamentu - będą mogli "elastyczniej planować" swoje wyjazdy. Obecnie muszą zgłaszać chęć podróży co najmniej 48 godzin wcześniej, jeśli chcą uzyskać pomoc np. przy wejściu do pociągu. Zmienione prawo skraca ten czas do jednej doby.
ZOBACZ: Komunikacja miejska nadal w lockdownie. Rząd nie rezygnuje z limitów
Dodatkowo pomagający podróżnym o ograniczonej możliwości poruszania się będą mogli jeździć bezpłatnie. Przewoźnicy będą także zobowiązani, by zachować miejsce dla psa-przewodnika.
Jak głoszą przyjęte przepisy, w wagonach będzie musiała znaleźć się dodatkowa przestrzeń do przewozu rowerów, wraz z koniecznym wyposażeniem (np. hakami). W każdym pociągu ma znaleźć się miejsce dla co najmniej czterech jednośladów.
Liberadzki: kolej będzie wygodniejsza
Nowe reguły zaaprobowała w styczniu Rada UE. Posłem-sprawozdawcą w tej sprawie na czwartkowych obradach Parlamentu Europejskiego był Bogusław Liberadzki (Socjaliści i Demokraci), wybrany z list Koalicji Europejskiej. Jego zdaniem, zmiany są "bardzo dobre dla podróżujących pociągami".
- Udało nam się zapewnić takie same minimalne prawa pasażerów w całej Unii Europejskiej, jeśli chodzi o zmianę trasy, miejsca na rowery, bilety bezpośrednie i prawa osób o ograniczonej sprawności ruchowej - stwierdził.
Jak dodał, "są to ważne postępy, dzięki którym przejazdy koleją stają się wygodniejsze i lepiej dopasowane do potrzeb pasażerów".
Projekt nie zdobył pełnego uznania. Jest "haczyk"
W przyjętym projekcie uznano, że zmienione przepisy będą miały "zastosowanie do wszystkich międzynarodowych i krajowych podróży kolejowych, a także wszystkich usług kolejowych w całej Unii". Zastrzeżono jednak, że państwom członkowskim udzielono prawa, by stosować "zwolnienia z nich przez ograniczony czas".
Między innymi ten "haczyk" sprawił, że z regulacji nie są zadowoleni wszyscy europosłowie. Podczas obrad PE zwracano też uwagę, iż prawa pasażerów kolei nadal będą mniej szerokie niż klientów linii lotniczych.
ZOBACZ: Komunikacja miejska bez pieniędzy z "tarcz". Samorządy tną kursy
- Oni mogą kupować bilety łączone, także online, a więc mają szansę zabukować przelot na przykład z Rzeszowa do Wiednia. Ponadto, jeśli samolot się spóźni powyżej dwóch godzin, mają zwracane 100 proc. pieniędzy. Tych reguł w stosunku do kolei nie udało się utrzymać podczas unijnych negocjacji – mówiła polsatnews.pl europosłanka Elżbieta Łukacijewska (KE / EPL), która pracowała nad projektem.
Jej zdaniem, przyjęte w czwartek zapisy "to dobry krok, ale zbyt mało ambitny". - Jeżeli nie podniesiemy wymogów dla kolei to z chwilą, gdy na polskim rynku pojawią się inni operatorzy, jakość świadczonych usług (przez dotychczasowych przewoźników – red.) może odbiegać od standardów z innych krajów. Tymczasem podróżny musi czuć się najważniejszy – zauważyła.
Łukacijewska dodała, że kolej nie nadąża za trendami w młodszych pokoleniach, które wiele spraw załatwiają przez internet. Chodzi m.in. o możliwość opłacenia przejazdu, na przykład za granicę z przesiadkami.
– Ponadto pociągi są najbardziej przyjaznym środowisku środkiem transportu. To sposób podróżowania XXI wieku – stwierdziła w rozmowie z polsatnews.pl.
Kim van Sparrentak: "niezawodny" transport kolejowy jest kluczem
Natomiast w trakcie sesji PE głos zabrała m.in. Kim van Sparrentak, holenderska europoseł z Zielonych. Oceniła, że "niezawodny" transport kolejowy jest kluczem, by osiągnąć cele Europejskiego Zielonego Ładu, lecz przegłosowane przez PE przepisy są "słabe".
"Jestem pewna, że zadowolą przewoźników. Nie wystarczą jednak, by przekonać więcej osób do skorzystania z pociągów" - stwierdziła.
Guaranteeing a reliable & pleasant 🇪🇺rail service is key in achieving Green Deal objectives! Sadly, Parliament voted in favour of weak rules on passengers' rights.
— Kim van Sparrentak (@kimvsparrentak) April 29, 2021
I’m sure it will please rail operators but it doesn't do enough to convince more people to take the🚊 for our 🌎! pic.twitter.com/ArdddSaHKG
Frakcja Zielonych: "Brak ambicji"
W tej samej frakcji, co van Sparrentak, zasiada Tilly Metz z Luksemburga. Zmiany w prawach pasażerów uznała za "rozczarowujące" i cechujące się "brakiem ambicji".
"Potrzebujemy większej dostępności dla ograniczonych ruchowo, w tym informacji w rozkładzie jazdy o dostępnych dla nich połączeniach, jak i stacjach" - stwierdziła na Twitterze, dodając, że czas na zgłoszenie, by otrzymać pomoc na dworcu, powinien być jeszcze krótszy.
Disappointed by @Europarl_EN's lack of ambition on 🚆Rail #PassengersRights! We need
— Tilly Metz MEP (@MetzTilly) April 29, 2021
🦽More accessibility, incl info in station timetables about accessible connections & stations
🤝Shortened pre-notification periods for assistance of persons with disabilities or reduced mobility
Korekty w kolejowym prawie wejdą w życie 20 dni po ich publikacji w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. To nie oznacza jednak, że od razu zaczną obowiązywać - ten moment nastanie za dwa lata. Wyjątkiem jest przestrzeń na rowery, ponieważ przewoźnicy mają ją utworzyć do 2025 roku.
Jak jest dzisiaj? UTK mówi o zasadach
A jak wyglądają obecne unijne przepisy mówiące o rekompensacie za spóźnienie pociągu? Również teraz skład musi przyjechać później o co najmniej 60 minut do naszej stacji docelowej, byśmy mogli otrzymać zwrot 25 proc. ceny biletu jednorazowego.
Natomiast gdy opóźnienie przekroczy dwie godziny, mamy prawo żądać od przewoźnika połowy kwoty, jaką wydaliśmy na przejazd. Urząd Transportu Kolejowego informował także polsatnews.pl, że należnych nam pieniędzy nie otrzymamy automatycznie. Reklamację trzeba wysłać pocztą albo złożyć w kasie, w której sprzedawane są bilety danego przewoźnika.
Dodatkowo, jeśli w dokumencie nie napiszemy wprost, że zwrot chcemy otrzymać w formie pieniężnej i nie podamy naszego numeru konta, rekompensatą będzie bon uprawniający do zapłaty odpowiednio mniejszej kwoty na następny przejazd.
ZOBACZ: Litewska kolej planuje pociąg do Warszawy. Chce połączyć trzy stolice
"Pasażerowie mają prawo do częściowego zwrotu ceny biletu kolejowego niezależnie od przyczyny opóźnienia pociągu, nawet w sytuacji, gdy dane opóźnienie spowodowane jest działaniem siły wyższej niezależnej od przewoźnika" - zastrzegał w lutym UTK.
Co ważne, zwrot pieniędzy przysługuje nam wyłącznie, gdy jechaliśmy opóźnionym pociągiem dalekobieżnym. Chodzi więc o kategorie Express Intercity Premium (EIP; składy Pendolino), Express InterCity (EIC), InterCity (IC), Twoje Linie Kolejowe (TLK), interREGIO (IR), a dodatkowo wszystkie międzynarodowe przejazdy pomiędzy państwami Unii Europejskiej, pociągi Polregio na trasie Łódź - Warszawa - Łódź oraz połączenia dalekobieżne Arrivy RP.
Urząd przypominał jednak, że zwrotów pieniędzy można domagać się również na podstawie osobnych, polskich przepisów, obejmujących składy lokalne.
PKP chcą przyciągnąć rowerzystów
O innej kwestii, którą zajmował się w czwartek Europarlament - czyli związku między pociągami a rowerami - pamiętają polscy kolejarze. PKP PLK, zarządca narodowej sieci, przekazały, że w 2021 r. zamontują 800 dodatkowych stojaków na jednoślady przy dworcach, stacjach i przystankach. Łącznie z istniejącymi ma ich być ponad 14 tysięcy.
Jak wyliczono, w najbliższych miesiącach nowe miejsca na rowery pojawią się m.in. w Ozorkowie, Lesznie, Zgierzu, Kościanie, Trzebini, Chrzanowie, na Warszawie Głównej i Warszawie Gdańskiej, a także stacji Wrocław Szczepin, której budowa jest na ukończeniu.
Czytaj więcej