Walka zakażonej ciężarnej o życie. Śmigłowiec przetransportował ją do Centrum Zdrowia Matki Polki
Lekarze z Lublina uratowali życie 35-letniej ciężarnej i jej dziecku. Kobieta zakażona koronawirusem trafiła do lubelskiego szpitala na początku kwietnia. Jej stan był ciężki. Dziś jest na tyle dobry, że można było podjąć decyzję o przetransportowaniu jej śmigłowcem do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, gdzie będzie przebywać do rozwiązania ciąży.
Kobieta trafiła do Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie na początku kwietnia w 24. tygodniu ciąży. Została przetransportowana wojskowym helikopterem ze Zgierza. Jej stan był ciężki, dlatego lekarze podjęli decyzję o podłączeniu jej do ECMO, czyli tzw. płucoserca.
Jedna maszyna, dwa życia
- Jej stan jest bardzo ciężki. Dziecko rozwija się prawidłowo, można powiedzieć, że jedna maszyna ratuje dwa życia. Mamy nadzieję, że uda się utrzymać tę ciążę jak najdłużej - mówił prof. Mirosław Czuczwar, szef kliniki anestezjologii i intensywnej terapii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie
ZOBACZ: Ciąża, a koronawirus. "Chciałam, by moją córeczkę wyjęli, a mi pozwolili umrzeć"
- Walczymy o każdy dzień, ponieważ wtedy wzrastają szanse na przeżycie dziecka - wyjaśniała prof. Anna Kwaśniewska, szefowa kliniki położnictwa szpitala w Lublinie.
Jednak w ostatnich dniach stan pacjentki znacznie się poprawił. Okazało się, ze terapia ECMO pomogła.
WIDEO - Lekarze uratowali życie ciężarnej i jej dziecku. Chorą na COVID-19 śmigłowcem przewieziono z Lublina do Łodzi
"Jesteśmy pod wrażeniem"
- Jesteśmy pod wrażeniem sukcesu zespołów prof. Mirosława Czuczwara z Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii oraz prof. Anny Kwaśniewskiej z Kliniki Położnictwa i Patologii Ciąży ze szpitala klinicznego w Lublinie, którzy przeprowadzili pacjentkę przez najgorszy okres jej choroby. To dobry przykład na to, że w tych trudnych czasach, gdy mieliśmy wielu pacjentów w bardzo ciężkich stanach udaje się osiągnąć koordynację i współpracę między ośrodkami. Dzięki wymianie informacji i wsparciu udało się utrzymać przy życiu pacjentkę, zachowując jej ciążę. Uratowano więc dwa życia - podkreślił kierownik Kliniki Perinatologii, Ginekologii i Położnictwa w ICZMP prof. Mariusz Grzeszczak.
Położnik zaznaczył, że dalszy przebieg 27-tygodniowej ciąży kobiety jest nadal trudny do przewidzenia.
- To pacjentka w stanie rekonwalescencji, ale nadal będzie pod opieką Oddziału Intensywnej Terapii. Jako położnicy perinatolodzy będziemy wspierać opiekę nad kobietą i jej dzieckiem oraz monitorować stan obojga. Nie jesteśmy jednak w stanie przewidzieć, jak długo uda się utrzymać tę ciążę - mamy nadzieję, że jak najdłużej - dodał.
Covid-19 i ciąża
Z dotychczasowych doświadczeń zebranych na całym świecie wynika, że podczas ciąży nie dochodzi do zakażenia wewnątrzmacicznego płodu wirusem SARS-CoV-2. Większym problemem jest sam przebieg infekcji, który może wpłynąć na stan ogólny kobiety ciężarnej, spowodować u niej ostrą, ciężką niewydolność krążenia, a tym samym także na dobrostan płodu i jego potencjalne niedotlenienie.
- To trudne przypadki, w dodatku doświadczenia z takimi pacjentami nie są aż tak liczne, abyśmy mogli posiadać na ten temat pełną wiedzę. W Instytucie mieliśmy do tej pory cztery ciężarne pacjentki ze skrajnie ciężkim przebiegiem COVID-19. Wszystkim - na szczęście - udało się ujść z życiem - zaznaczył prof. Grzeszczak.
Przywieziona do Łodzi pacjentka trafiła na Oddział Intensywnej Terapii. Teraz czeka ją szereg badań. Jej stan będzie nieustannie monitorowany - trzeba bowiem liczyć się z koniecznością pilnego rozwiązania ciąży na każdym etapie.
- Stan pacjentki w aktywnej fazie zakażenia potrafi się załamać w ciągu nawet kilkudziesięciu minut - mieliśmy takie przypadki - wyjaśnił prof. Grzeszczak.
Konieczny szybki transport
- Zaczęło się szybko. W ciągu tygodnia dzwoniłam po różnych lekarzach po kolei, by uzyskać pomoc, ale że jestem w ciąży, to kazali mi tylko brać tabletki przeciwbólowe i nic więcej. (Mówili, że - red) nic mi więcej nie pomogą - powiedziała Polsat News Ewa Jędrasiak.
Jak tłumaczą lekarze z Lublina, szanse na przeżycie dziecka urodzonego przed 23. tygodniem ciąży wynoszą od 1 do 5 proc. Po 26. tygodniu wzrastają nawet powyżej 50 proc. Dlatego medykom zależało na utrzymaniu matki i dziecka w dobrym stanie.
ZOBACZ: Ciąża mimo raka. Dzięki programowi opieki dla ciężarnych chorych na nowotwór
- Pamiętam, jak trafiłam do szpitala. Lekarze za bardzo nie przywiązywali wagi do tego. Uznali, że to tylko kaszel i to nic wielkiego, że samo przejdzie. Ale, że byłam w kiepskim stanie, to zdecydowano się mnie zabrać - powiedziała Polsat News Ewa Jędrasiak, która może już samodzielnie mówić i jest przytomna.
Ze względu na poprawę podjęta została decyzja o transporcie 35-latki do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. W środę około godz. 11 helikopter LPR zabrał kobietę z lądowiska w Janówku, nieopodal Świdnika, skąd poleciał z chorą do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, gdzie została już przejęta przez tamtejszych lekarzy. Jakie pierwsze zostały przeprowadzone badania obrazowe, które miały pomóc stwierdzić, czy pacjentka dobrze zniosła transport.
WIDEO - Lekarze z Łodzi o stanie ciężarnej pacjentki przewiezionej z Lublina
"Trzeba namawiać do szczepień, by uniknąć dramatów"
Temat zakażeń u ciężarnych oraz ich szczepień był poruszony na spotkaniu Rady Medycznej - powiedziała specjalistka chorób zakaźnych prof. Magdalena Marczyńska, członkini rady przy premierze.
- Rozmawialiśmy też o szczepieniu kobiet w ciąży. Są już badania pokazujące, że szczególnie w zaawansowanej ciąży przebieg COVID-19 może być bardzo ciężki. W tej kwestii trzeba rozmawiać z tymi kobietami, przedstawiać bilans ryzyka i jednak namawiać do szczepień, aby później uniknąć dramatów - stwierdziła prof. Marczyńska.
Czytaj więcej