Sprawa sędziego Iwulskiego. ID zajmie się wnioskiem o uchylenie immunitetu
Na 13 maja Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego wyznaczyła termin kontynuacji posiedzenia ws. wniosku o uchylenie immunitetu sędziowskiego prezesowi Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Józefowi Iwulskiemu.
Prokuratorzy IPN zamierzają postawić Iwulskiemu zarzut bezprawnego skazania w stanie wojennym 21-letniego robotnika za kolportowanie ulotek wymierzonych we władze PRL.
ZOBACZ: Wniosek o wyłączenie sędziego Iwulskiego z orzekania ws. ustawy dezubekizacyjnej
Posiedzenie w tej sprawie Izba Dyscyplinarna odroczyła w drugiej połowie stycznia br. Sprawa została wówczas odroczona bez terminu w związku ze złożonymi wnioskami obrony w tym, o wyłączenie jednego z trzech sędziów wyznaczonych do tej sprawy - sędziego Adama Tomczyńskiego.
Jak informował wówczas rzecznik Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski obrońcy sygnalizowali istnienie wypowiedzi publicznych sędziego Tomczyńskiego dotyczących sędziego Iwulskiego. W końcu stycznia br. Izba wyłączyła sędziego Tomczyńskiego. Obecnie w składzie rozpatrującym tę sprawę - oprócz przewodniczącej składu sędzi Małgorzaty Bednarek i sędziego Jarosława Dusia jest też sędzia Adam Roch. Ten ostatni przed tygodniem nie wyraził zgody na zatrzymanie i doporowadzenie do prokuratury sędziego Igora Tuleyi.
Oryginalne archiwa
Jednocześnie - jak powiedział Falkowski - do Izby Dyscyplinarnej wpłynęły oryginalne, archiwalne akta - o co też wnioskowała obrona. Sprawa miała być kontynuowana 22 kwietnia. Ten termin też został jednak odwołany.
ZOBACZ: Sędzia Morawiec złożyła pozew do sądu pracy. Chce "wykonywać swoje obowiązki"
O zgodę na pociągnięcie sędziego Iwulskiego do odpowiedzialności karnej, wystąpiła w grudniu ub.r. do SN Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie. Z ustaleń śledczych IPN wynikało, że w 1982 r. Iwulski zasiadał w składzie sądu, który skazał robotnika z Oświęcimia Leszka W. na trzy lata więzienia za roznoszenie "antypaństwowych" ulotek przedstawiających kontury Polski okolone kolczastym drutem.
"Uznał, że Leszek W. jest winny publicznego wyszydzania PRL, a kolportując ulotki, nawołuje do zamieszek i strajków. Sąd wydał skazujący wyrok, mimo że nawet w myśl obowiązujących wówczas przepisów kodeksu karnego i dekretu o stanie wojennym działania oskarżonego nie stanowiły przestępstwa" - podkreślała Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, dodając, że tę konstatację potwierdził też Sąd Najwyższy. W maju 1992 r. Sąd Najwyższy po rozpatrzeniu rewizji nadzwyczajnej uniewinnił opozycjonistę.
"Bezprawne skazanie"
Zdaniem prokuratorów IPN, zebrane dowody wskazują, że "bezprawne skazanie Leszka W. na surową karę miało wyłącznie cel odstraszający i wpisywało się w represyjną politykę władz PRL wobec działaczy demokratycznej opozycji".
"Wyrok był zatem aktem państwowego bezprawia, a sędziowie, którzy go wydali, nie mogą korzystać z ochrony, jaką daje działanie sędziego w ramach ustawowych uprawnień i obowiązków" - argumentowała Główna Komisja.
Pełnomocnicy sędziego Iwulskiego nie wypowiadali się dla mediów przed rozpoczęciem styczniowego posiedzenia w SN w tej sprawie
Czytaj więcej