Plaga kradzieży katalizatorów. "Zysk jest bardzo wysoki"
Dla złodziei samochodów to prawdziwy diament, a na jego zdobycie potrzebują zaledwie kilku minut. W Polsce rośnie liczba kradzieży katalizatorów. Na czarnym rynku kosztują nawet kilka tysięcy złotych, a przed kradzieżą zabezpieczyć się trudno.
Jest w każdym samochodzie, na pierwszy rzut oka nie wygląda zbyt atrakcyjnie, walory estetyczne też nie budzą zachwytu, ale to nie wygląd w tej sprawie ma kluczowe znaczenie. Tylko w jednym krakowskim warsztacie zjawiło się ostatnio trzech klientów, którym ktoś wyciął katalizator.
- Najczęściej dzieje się to w nocy, kiedy auto jest postawione na parkingu - wyjaśniał Sławomir Wrona mechanik z krakowskiego serwisu Auto Complex. Dodał, że "z zaprzyjaźnionych warsztatów też słyszy się głosy, że te incydenty mają miejsce".
Tylko kilka minut
Sposób działania w Polsce i na całym świecie jest taki sam. Złodziejom na wycięcie drogocennej części z samochodu potrzeba najwyżej kilku minut. Wprawny złodziej potrzebuje około sześćdziesięciu sekund.
- Zysk z reguły jest bardzo wysoki, bo taki katalizator wyceniany jest od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych, więc stanowi to bardzo atrakcyjny kąsek dla grup przestępczych - mówił Marcin Maludy z lubuskiej policji.
ZOBACZ: Sklep przynosił straty. Siedem ekspedientek z zarzutami ws. kradzieży
Nie ma tygodnia, by w ręce policji nie wpadał złodziej katalizatorów. Proceder stał się tak powszechny, że funkcjonariusze w całej Polsce biją na alarm. To plaga, którą trudnią się zorganizowane grupy.
Cenne pierwiastki
Nic dziwnego patrząc na ogromne zyski, które wynikają z rosnących cen szlachetnych pierwiastków, które można z nich odzyskać. Cena Rodu poszybowała w ostatnich latach w górę kilkadziesiąt razy i wynosi prawie sto tysięcy złotych za uncję, na drugim miejscu jest Pallad, a dopiero na trzecim Platyna.
WIDEO: Plaga kradzieży katalizatorów. "Zysk z reguły jest bardzo wysoki"
Nie trzeba być mechanikiem samochodowym, by poradzić sobie z wycięciem katalizatora.
ZOBACZ: Naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego opracują katalizator dla pojazdów z silnikami Diesla
- Auto podnoszą z jednej strony to trwa moment i ucinają jak brzytwą. Z jednej strony dziura zostaje, a katalizator spada na ziemię i to wszystko do bagażnika i jadą - opisywał proceder Franciszek Dobrzański, diagnosta samochodowy.
- Zdarza się, że osoby zgłaszają nam takie podejrzane sytuacje, patrol przyjeżdża na miejsce i w ten sposób łapaliśmy osobę na gorącym uczynku - mówił mł asp. Sebastian Gleń z małopolskiej policji.
Jak nie stać się ofiarą?
Kluczowe pytanie brzmi, czy jest sposób, by nie stać się potencjalną ofiarą kradzieży.
- Nie, niestety ciężko się przed tym ustrzec. Raz widziałem samochód, który miał katalizator owiązany liną stalową i łańcuchem z kłódką, ponieważ właściciel wcześniej już raz został okradziony z tego katalizatora i zabezpieczył się tak, jak mógł - wyjaśniał Wrona. Inne rozwiązanie to unikanie nocnego parkowania pod chmurką.