Ambasador RP w Moskwie wezwany do MSZ Rosji. Polscy dyplomaci uznani za personae non gratae
Ambasador RP w Moskwie Krzysztof Krajewski został wezwany do MSZ Rosji; dyplomata przybył tam w piątek około godz. 11 (godz. 10 w Polsce). Według agencji RIA Nowosti ambasador został wezwany w związku z decyzją polskich władz o wydaleniu rosyjskich dyplomatów. Także w piątek MSZ Rosji przekazało, że pięciu pracowników ambasady RP w Moskwie zostało uznanych za osoby niepożądane.
Władze Rosji wezwały do siebie polskiego ambasadora, przekazał w piątek Reuters. Sprawa dotyczy wyjaśnienia przyczyn wydalenia przez rząd w Warszawie personelu dyplomatycznego z placówki rosyjskiej.
Warszawa wydaliła na początku tego miesiąca trzech rosyjskich dyplomatów, tłumacząc, że byli zaangażowani w "działania szkodzące Polsce". W piątek za personae non gratae zostało uznanych pięciu polskich dyplomatów z placówki w Moskwie. Wcześniej minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zapowiedział że Rosja wydali dyplomatów. Ma to być odpowiedź na wcześniejszą decyzję MSZ w Warszawie.
Działania "prowokacyjne"
Działania Polski rosyjskie MSZ określiło jako "prowokacyjne". Oświadczyło także, że "Warszawa świadomie realizuje kurs na dalszą degradację i niszczenie relacji dwustronnych".
15 kwietnia ambasadorowi Rosji w Warszawie wręczono notę dyplomatyczną, zawierająca informację o uznaniu za osoby niepożądane trzech pracowników rosyjskiej placówki.
ZOBACZ: Czechy apelują do innych krajów UE o solidarność po wydaleniu dyplomatów Rosji
W komunikacie polskie MSZ wyjaśniło, że "podstawą takiej decyzji było naruszenie przez wskazane osoby warunków statusu dyplomatycznego oraz prowadzenie działań na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej".
MSZ Rosji oświadczyło, że wezwało w piątek ambasadora RP w Moskwie Krzysztofa Krajewskiego, któremu przekazano protest z powodu wcześniejszego uznania przez Polskę za osoby niepożądane trzech pracowników ambasady Rosji w Warszawie. MSZ określiło decyzję strony polskiej jako "nieuzasadnioną" i podjętą "pod absurdalnym pretekstem wyrażenia solidarności ze Stanami Zjednoczonymi".
Rosyjskie ministerstwo oznajmiło, że to działania strony polskiej sprawiły, iż "w ciągu ostatnich kilku lat kontakty z Rosją były faktycznie zamrożone". Zarzucono Polsce m.in. "próby torpedowania rosyjskich projektów energetycznych" i "antyrosyjską kampanię informacyjną na szeroką skalę".
"Polska solidaryzuje się"
"Polska solidaryzuje się z czeskimi sojusznikami i wspiera trudne decyzje niezbędne dla naszego wspólnego bezpieczeństwa" - zapewniło polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
To reakcja naszego resortu na wydalenie przez Czechy 18 rosyjskich dyplomatów. Zdaniem rządu w Pradze, służby specjalne z Rosji odpowiadają za wybuch w wojskowym składzie amunicji z 2014 roku.
ZOBACZ: Rosyjskie manewry na Krymie. Wojska opuszczają półwysep
Według czeskiej służby bezpieczeństwa BIS rosyjskie służby specjalne były zaangażowane w wybuch w wojskowym składzie amunicji w Vrbieticach w kraju (województwie) zlińskim, do którego doszło w 2014 r., a w którym zginęły dwie osoby.
Rosja odrzuca te zarzuty, jednak czeskie władze poinformowały w sobotę o wydaleniu z kraju 18 rosyjskich dyplomatów. Pracownicy ambasady Federacji Rosyjskiej zostali zidentyfikowani jako oficerowie rosyjskich służb specjalnych. Kreml w odpowiedzi nakazał wyjazd 20 pracowników placówki czeskiej.
Czytaj więcej