Lekarz kazał "wypier..." matce z dzieckiem. Jest reakcja Rzecznika Praw Pacjenta
Rzecznik Praw Pacjenta zadecydował ws. lekarza ze Słupska, który w obecności matki i rocznego dziecka, na zapytanie pielęgniarki, czy mogą wejść do poczekalni, powiedział: "wypierd... za szklane drzwi z tym małym skur...nem z mutacją…". Szpital ma listownie przeprosić kobietę i zorganizować szkolenie personelu z zakresu praw pacjenta do godności.
Chodzi o sytuację z 14 marca. Wtedy to matka z rocznym dzieckiem przyjechała do szpitala w Słupsku. Z gabinetu usłyszała słowa kierowane przez lekarza do pielęgniarki. Dotyczyły one jej syna.
"Wypierd... za szklane drzwi z tym małym skur...nem z mutacją… Ty myślisz, że szczepionka mnie uchroni? Takie małe skur…syny są najgorsze" - miał powiedzieć medyk.
Reakcja rzecznika
Po opublikowaniu artykułu "Głosu Pomorza", w którym opisano to zachowanie, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Słupsku zawiesił lekarza i zerwał współpracę z gdyńską firmą, przez którą mężczyzna był zatrudniony.
Sprawą zajął się też Rzecznik Praw Pacjenta.
"Po przeanalizowaniu sprawy Rzecznik Praw Pacjenta stwierdził, że bezdyskusyjnie prawo pacjenta zostało naruszone. W dniu 19 kwietnia 2021 r. wydał stwierdzenie naruszenia prawa pacjenta do godności małoletniego Kevina przez Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Janusza Korczaka w Słupsku" - napisał Bartłomiej Chmielowiec (RPP).
.@RzeczPacjenta stwierdził naruszenie prawa do godności wobec małego pacjenta ze Słupska. Przypominamy, pracownicy podmiotu leczniczego mają obowiązek przestrzegać norm współżycia społecznego i traktować każdego pacjenta z należytym szacunkiem https://t.co/5yIFB15OOy pic.twitter.com/60shVxkyiG
— Rzecznik Praw Pacjenta (@RzeczPacjenta) April 21, 2021
"Nigdy nie powinny paść"
W komunikacie podkreślono, że słowa wypowiedziano w kierunku dziecka. "Wyjątkowo niestosowne, wulgarne słowa nigdy nie powinny zostać wypowiedziane w stosunku do żadnego pacjenta. Niezwykle bulwersującym jest fakt, że wypowiedziane zostały w stosunku do wyjątkowego pacjenta, jakim jest dziecko" - czytamy.
Przekazano, że szpital "na obecnym etapie sprawy" ma listownie przeprosić i kopię pisma wysłać na adres urzędu RPP. Nakazano także przeszkolenie personelu z zakresu praw pacjenta do godności.
"Szpital ma 30 dni na poinformowanie Rzecznika Praw Pacjenta o podjętych działaniach lub zajętym stanowisku w tej sprawie. W przypadku, gdy Rzecznik nie będzie podzielał stanowiska szpitala, zwróci się z wnioskiem do właściwego organu nadrzędnego o zastosowanie środków przewidzianych w przepisach prawa " - poinformował RPP.
Kobieta zmarła na schodach
Na tego samego lekarza zostało złożone również zawiadomienie do prokuratury przez rodzinę kobiety, która 29 marca zmarła na schodach przed szpitalem w Sławnie, na oczach córki i zięcia. Mieli błagać personel medyczny o pomoc. 63-latka została przewieziona do placówki z bardzo wysokim poziomem cukru we krwi.
Bliscy zmarłej twierdzą, że nie otrzymała pomocy, bo lekarz obawiał się zakażenia koronawirusem. - Pielęgniarka, która została dwukrotnie poinformowana o tym, że moja mama umiera na schodach powiedziała: "Tak to bywa, ja nic wam na to nie poradzę, na kartce są numery, pod które trzeba dzwonić" - opisywała w rozmowie z portalem gp24.pl córka kobiety.
ZOBACZ: Kobieta zmarła na schodach szpitala. "Tak to bywa, nic wam na to nie poradzę"
- Lekarz, który po kilkukrotnym dzwonieniu odebrał telefon, również został poinformowany, w jakim stanie jest mama. Powiedział, że przed chwilą na korytarzu był pacjent z covidem i on nie może zejść, bo trwa dezynfekcja, której nie zaobserwowaliśmy. Wszystkiemu przyglądał się z okna. Nie reagował na moje wołanie o pomoc. Tylko wzruszył ramionami - relacjonowała.
Twierdzą, że zszedł do 63-latki dopiero po 20 minutach i nie próbował ratować, bo interesował się tylko tym, czy na pewno ma negatywny wynik badania na Covid-19. Poinformowali o złożeniu zawiadomienia do prokuratury. Ich zdaniem doszło do naruszenia praw pacjenta.
Czytaj więcej