Miał bić swoje dzieci i poić je wódką. Ślady obrażeń nazywał "aniołkami"
W Sądzie Rejonowym we Włocławku zakończył się proces Sławomira S. Mężczyzna jest oskarżony o fizycznie i psychicznie znęcanie się nad żoną i sześciorgiem dzieci. Miał m.in. poić kilkulatków wódką, a ślady po biciu nazywać "aniołkami". - Jak nie słuchały, to im przyłożyłem. Tak samo byłem wychowywany, jeszcze gorzej - mówił przed sądem. Wyrok w tej sprawie ma zapaść jeszcze w kwietniu.
Sławomir S. został zatrzymany w styczniu 2020 roku. Właśnie wtedy jego żona przyszła do szpitala wraz z synami, którzy mieli wówczas 6 i 7 lat. Jeden miał złamaną nogę, a drugi uraz ręki. Lekarz zawiadomił policję o podejrzeniu przemocy w rodzinie.
W domu rodziny przy ul. Jesionowej we Włocławku funkcjonariusze znaleźli Sławomira S. z czworgiem pozostałych dzieci. Mężczyzna był pijany, miał 2,4 promila alkoholu.
Proces w tej sprawie ruszył siedem miesięcy temu przed Sądem Rejonowym we Włocławku. Orzeka sędzia Jarosław Konopka.
"Tata ciągle pił"
Mężczyzna odpowiada za sześcioletnie znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad żoną i sześciorgiem dzieci. W akcie oskarżenia jest mowa o wielokrotnym biciu członków rodziny, poniżaniu i grożeniu śmiercią i pojeniu kilkulatków wódką - informuje portal Dzień Dobry Włocławek.
Jeden z synów Sławomira S. miał zeznać, że tata "ciągle pił alkohol" i stosował przemoc psychiczną wobec swoich dzieci. Starszego brata miał uderzyć w głowę karniszem tak, że krew kapała na podłogę. Sławomir S. miał też bić dzieci po plecach, a ślady od tych uderzeń nazywać "aniołkami".
- Dostałem ciosy i dlatego miałem skrzydła anioła - tłumaczył podczas zeznań chłopiec cytowany przez włocławski portal. Na pytanie, czy czegoś się boi, dziecko miało odpowiedzieć: "Boję się taty".
Nie okazał skruchy
Według aktu oskarżenia, 33-latek bił żonę, a także kazał jej jeść z podłogi i na niej spać.
- Jak nie słuchały, to im przyłożyłem. Tak samo byłem wychowywany, jeszcze gorzej. Nie pojmuję tego jako wychowanie dziecka. Stało się i tyle. Nie miałem problemów emocjonalnych. Połowa zarzutów jest wymyślona przez moją żonę. Nie powiem, walnąłem jej z bańki, ale ona wie za co. Tu nie powiem, o co chodzi, ale na sprawie rozwodowej. Chciała wojny to będzie miała wojnę - miał powiedzieć przed sądem oskarżony.
Według relacji portalu Dzień Dobry Włocławek, mężczyzna nie okazał skruchy i nie przeprosił.
Prokuratora zażądał dla Sławomira S. kary ośmiu lat więzienia. Chce też, żeby podczas odsiadywania wyroku oskarżony przeszedł terapię uzależnienia od alkoholu i psychiatryczną. Miałby ponadto zapłacić dzieciom i żonie po tysiąc złotych zadośćuczynienia. Nie wolno byłoby mu się z nimi kontaktować jeszcze przez pięć lat po wyjściu na wolność. Wyrok ma zapaść jeszcze w kwietniu.
Czytaj więcej