Wyciek danych funkcjonariuszy. Lewica chce informacji od premiera
- Lewica chce, aby przed Sejmem premier Mateusz Morawiecki przedstawił informację ws. wycieku danych funkcjonariuszy publicznych - przekazał szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Dodał, że Lewica oczekuje też odpowiedzi od wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialnego za bezpieczeństwo.
Rzecznik rządu Piotr Müller pytany w środę w Polsat News o wyciek danych funkcjonariuszy publicznych przez udostępnienie ich przez pracownika Rządowego Centrum Bezpieczeństwa odparł, że podejmowane są w tym zakresie "stosowne procedury".
ZOBACZ: Wyciek danych osobowych. Numery PESEL i telefony policjantów trafiły do sieci
- W tej chwili jest podjęta procedura, która jest w takiej sytuacjach uruchamiana i jest weryfikowana informacja, co do zakresu potencjalnego wycieku danych (...). Jeżeliby ktoś popełnił błąd, który by doprowadził do takiej sytuacji, to oczywiście to jest jasne i klarowne, że osoba, która jest za to bezpośrednio odpowiedzialna poniesie konsekwencje - zapowiedział Müller.
"Odpowiedzialność za ten wyciek jest w kilku miejscach"
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski powiedział na konferencji prasowej, że mamy do czynienia z "bezprecedensowym ujawnieniem danych osobowych".
- Odpowiedzialność za ten wyciek jest w kilku miejscach - wśród tych, którzy zarządzają MSWiA, w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, która nadzoruje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, ale również taki nadzór powinien mieć szef komitetu do spraw bezpieczeństwa wicepremier Jarosław Kaczyński - mówił polityk Lewicy.
ZOBACZ: Z Facebooka wyciekła notatka o wyciekach danych
Zaznaczył, że ujawnienie danych funkcjonariuszy oznacza, że zagrożeni mogą być nie tylko oni, ale także ich rodziny.
- Zwracamy się z prośbą o informację prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego, aby na posiedzeniu Sejmu wyjaśnił jak mogło dojść do takiego bezprecedensowego ujawnienia danych osobowych ludzi odpowiadających za polskie bezpieczeństwo - mówił Gawkowski.
Skandaliczny wyciek danych funkcjonariuszy służb mundurowych! @KGawkowski: Zwracamy się z prośbą o informację @MorawieckiM, aby na posiedzeniu Sejmu wyjaśnił jak mogło dojść do takiego bezprecedensowego ujawnienia danych osobowych ludzi odpowiadających za polskie bezpieczeństwo. pic.twitter.com/8dfJFuEj5w
— Lewica (@__Lewica) April 21, 2021
Dodał, że premier, który sprawuje nadzór na RCB, powinien odpowiedzieć m.in. na pytania, czy rzeczywiście jest jakikolwiek nadzór nad bazami danych oraz czy rejestry danych osobowych są bezpieczne. - I czy mamy do czynienia po prostu z partactwem, które dzisiaj rozlało się danymi po całej Polsce - mówił Gawkowski.
Lewica chce odpowiedzi od Kaczyńskiego
Podkreślił, że Lewica oczekuje też odpowiedzi od wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ - jak mówił - jest odpowiedzialny za monitorowanie i analizowanie wszystkich "czynników mających wpływ na polskie bezpieczeństwo, również za dane osobowe".
.@KrutulPawel: Odpowiedzialność za dane osobowe, to odpowiedzialność rządu. Dlatego premier @MorawieckiM, wicepremier Kaczyński powinni pilnie poinformować o wdrażanych rozwiązaniach zabezpieczających na przyszłość. Odpowiedzialne państwo chroni również swoje dane osobowe. pic.twitter.com/kFktHAckTe
— Lewica (@__Lewica) April 21, 2021
Poseł Lewicy, szef sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych Wiesław Szczepański zapowiedział, że będzie chciał zwołać posiedzenie swojej komisji w związku z udostępnienia danych funkcjonariuszy.
.@Szczepanski2019: Jako przewodniczący będę chciał zwołać posiedzenie Komisji AiSW, abyśmy wyjaśnili czy rządowe biuro ma prawo w ogóle gromadzić dane osobowe i na jakich zasadach. Jeszcze dziś złożymy do @NIKgovPL wniosek o przeprowadzenie kontroli w @RCB_RP pic.twitter.com/aABLClaYpF
— Lewica (@__Lewica) April 21, 2021
PESEL-e, numery telefonów, adresy
Według portalu Niebezpiecznik.pl, plik z danymi funkcjonariuszy publicznych miał udostępnić pracownik Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Portal podał ponadto, że plik zawierał dane osobowe ponad 20 000 funkcjonariuszy publicznych; policjantów (także z CBŚP), celników, pracowników Służby Ochrony Państwa, Administracji Skarbowej, Straży Granicznej, Straży Pożarnej (także ochotniczej), Inspekcji Transportu Drogowego, Straży Miejskiej, Straży Ochrony Kolei czy Służby Więziennej.
W pliku miały znajdować się zarówno nazwiska, numery telefonów, PESEL-e, e-maile (służbowe lub prywatne) a także dokładny adres miejsca pracy. Miał on zostać udostępniony w popularnym serwisie do wizualizacji danych ArcGIS.