Czechy stawiają ultimatum Rosji. Jest odpowiedź
Do godziny 12 w czwartek Kreml ma umożliwić powrót do Rosji 20 czeskim dyplomatom wydalonym z Moskwy – poinformował w środę po spotkaniu z ambasadorem Federacji Rosyjskiej w Pradze Aleksandrem Zmiejewskim nowy minister spraw zagranicznych Czech Jakub Kulhanek. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oświadczyła, że "taki ton jest niedopuszczalny" w stosunkach z Rosją.
Jeżeli Czesi nie wrócą do Rosji, Praga zażąda zmniejszenia liczby personelu w ambasadzie rosyjskiej do poziomu czeskiej placówki w Moskwie, gdzie zostało pięciu dyplomatów włącznie z ambasadorem.
Wcześniej czeskie MSZ nakazało wyjazd 18 pracownikom rosyjskiej placówki. Kulhanek powiedział, że między nim, prezydentem Miloszem Zemanem i premierem Andrejem Babiszem panuje pełna zgoda co do kroków, które zakomunikował on rosyjskiemu dyplomacie.
"Taki ton jest niedopuszczalny"
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oświadczyła w środę, komentując ultimatum postawione przez władze Czech w sprawie wydalonych z Moskwy czeskich dyplomatów, że "taki ton jest niedopuszczalny" w stosunkach z Rosją.
Zacharowa powiedziała, że 22 kwietnia MSZ Rosji "będzie kontynuowało rozmowę z ambasadorem Czech" w Moskwie Vitiezslavem Pivońką.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział ze swej strony agencji TASS, że rozmawianie z Rosją "w stylistyce żądań" jest pozbawione perspektyw.
Oświadczenie szefa dyplomacji UE
Unia Europejska stanowczo potępia nielegalne działania na terytorium Czech, w wyniku których doszło do wybuchów w składzie amunicji we Vrbieticach w 2014 r. Spowodowały one śmierć dwóch obywateli Czech, poważne zagrożenie dla ludności cywilnej i ogromne szkody materialne - napisał szef dyplomacji UE Josep Borrell.
W oświadczeniu wydanym w imieniu UE Borrell napisał, że UE niezwykle poważnie traktuje wnioski czeskich władz, wynikające z szeroko zakrojonych śledztw, o popełnieniu tych działań przez funkcjonariuszy rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.
"Unia Europejska jest głęboko zaniepokojona każdym rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego i suwerenności Republiki Czeskiej, a także wszelkimi tego rodzaju działaniami wymierzonymi w jakiekolwiek inne państwo członkowskie UE. Rosja musi zaprzestać działań, które zagrażają bezpieczeństwu i stabilności w Europie oraz są sprzeczne z międzynarodowymi zobowiązaniami Rosji" - poinformował.
Dyplomaci a wybuch w składzie amunicji
Kryzys w relacjach między Pragą a Moskwą rozpoczął się od sobotniego wystąpienia Babisza i Jana Hamaczka - wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych, który do środy pełnił też obowiązki szefa MSZ. Poinformowali oni, że według informacji czeskich służb istnieje uzasadnione podejrzenie, iż za wybuchem w składzie amunicji w Vrbieticach w 2014 roku stali agenci rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.
ZOBACZ: Czechy wydalają rosyjskich dyplomatów. "Wrogi krok", w którym widać "ślad amerykański"
Kulhanek, który objął stanowisko ministra spraw zagranicznych w środę na cztery godziny przed przyjęciem rosyjskiego ambasadora w MSZ, powiedział, że przekazał mu protest przeciw nieproporcjonalnej odpowiedzi strony rosyjskiej, która sparaliżowała pracę czeskiej placówki dyplomatycznej w Moskwie.
Podkreślił, że biorąc pod uwagę dysproporcję w liczbie personelu placówek, wydalenie z Pragi 18 dyplomatów nie stworzyło zagrożenia dla funkcjonowania ambasady Rosji. Według czeskiego radia publicznego przed wyjazdem 18 pracowników ambasady personel rosyjskiej placówki w Pradze liczył około 120 osób, w tym 43 ze statusem dyplomatycznym.
Czytaj więcej