Były prezes spółdzielni podciął sobie żyły podczas przesłuchania
Były prezes spółdzielni mieszkaniowej Ujeścisko Grzegorz H. podciął sobie żyły podczas przesłuchania w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku - wynika z nieoficjalnych informacji. Mężczyzna jest aresztowany w związku ze śledztwem w sprawie działań władz spółdzielni.
Do zdarzenia miało dojść w środę około południa w gmachu prokuratury w Gdańsku.
ZOBACZ: Sprawa spółdzielni "Ujeścisko". Byli prezesi zatrzymani
Podczas przesłuchania były prezes spółdzielni mieszkaniowej Ujeścisko Grzegorz H., który jest aresztowany od lipca, podciął sobie żyły. PAP ustaliła, że mężczyzna żyje.
- Są wyjaśniane okoliczności zdarzenia. Nie udzielamy w tej chwili żadnych informacji - powiedziała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.
O co jest podejrzany?
Dwaj byli prezesi Spółdzielni Mieszkaniowej Ujeścisko zostali zatrzymani przez policję w lipcu ub.r. Obu stawiano zarzuty.
ZOBACZ: Prezes spółdzielni nalicza opłaty za chodzenie po chodniku. "Państwo w Państwie"
Maciej S. jest podejrzany o wyrządzenie lokatorom szkody majątkowej wielkich rozmiarów oraz o działania na szkodę spółdzielni.
Były prezes Grzegorz H. usłyszał osiem zarzutów, m.in. działania na szkodę spółdzielni, oszustwo przy sprzedaży mieszkań oraz udaremnienie zaspokojenia wierzycieli. Za zarzucane przestępstwa podejrzanym grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
7 inwestycji
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku od listopada 2019 roku prowadzi śledztwo w sprawie dotyczącej nieprawidłowości przy realizacji 7 inwestycji budowlanych przez Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej Ujeścisko.
Sprawa SM Ujeścisko jest opisywana w mediach od dwóch lat.
Mieszkańcy zarzucają władzom spółdzielni opóźnienia w budowie mieszkań i działania niezgodne z prawem. W części mieszkań wyłączano media z uwagi na zajęcia komornicze.
Konflikt trwał od lat
Sprawą spółdzielni zajmowały się redakcje "Interwencji" i "Państwa w Państwie", bo konflikt trwa od kilkunastu lat. - Tutaj mamy oszukanych kilkaset rodzin, które twierdzą, że wpłaciły oszczędności życia, zapłaciły za mieszkania i nie mogą tych mieszkań od kilku lat uzyskać, odzyskać - powiedziała Agnieszka Zalewska, reporterka "Państwa w Państwie".
- Czekamy od listopada 2017 roku, to już trzecia Wigilia, a mój mąż nie wiadomo, czy dożyje. On już mówił, że prezesa będzie straszył, jak umrze. W ogródku miał siedzieć, a tak na czwartym piętrze jest uwięziony - opowiadała "Interwencji" w styczniu jedna z osób czekających na mieszkanie.
- W moim przypadku to jest około 200 tysięcy złotych. Tak naprawdę nie wiem, co się stało z tymi pieniędzmi. Czekam, to już jest na zasadzie ufności mojej - mówiła kolejna osoba.
Czytaj więcej