Zielona Góra. Pijana matka wyszła z płonącego mieszkania. Nie powiedziała, że w środku są dzieci
Trójka dzieci ukryła się w mieszkaniu, w którym wybuchł pożar. Po przyjeździe służb ich pijana matka utrzymywała, że była tam sama. Dzieci odnaleziono podczas przeszukania mieszkania. Kobieta usłyszała zarzuty.
Ogień pojawił się w mieszkaniu przy ul. Harcerskiej w Zielonej Górze, w niedzielny wieczór. Służby zaalarmowali zaniepokojeni sąsiedzi, którzy zauważyli dym. Okazało się, że płonął materac. Konieczna była ewakuacja.
- 33-letnia kobieta opuszczając budynek powiedziała, że w mieszkaniu nie ma nikogo. Policjanci i strażacy dla pewności przeszukali mieszkanie. Jedno dziecko znaleziono za łóżkiem, a dwójka schowała się w szafie - relacjonuje podinsp. Małgorzata Stanisławska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
ZOBACZ: Katowice. Śmiertelna ofiara pożaru domu jednorodzinnego
Prawdopodobnie to dzieci mogły zaprószyć ogień. Kobieta, w której organizmie wykryto 2,7 promila alkoholu została zatrzymana.
Nawet 5 lat więzienia
33-latka po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty. Odpowie za naruszenie art. 160 Kodeksu Karnego, czyli narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia osób pozostających pod jej opieką. - Za to przestępstwo kobiecie grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. O losie dzieci zadecyduje sąd rodzinny w Zielonej Górze - podsumowała Stanisławska.
ZOBACZ: Zabójstwo i pożar w Opolu? Zatrzymano trzech obcokrajowców
Jak dodała policjantka kobieta jest matką czwórki dzieci, jednak jedno z nich w chwili zdarzenia przebywało poza domem.
Czytaj więcej