Zmiany obostrzeń przed majówką. Minister zdrowia o planach rządu
Być może w maju przywrócona zostanie możliwość organizacji wesel, w ograniczonym zakresie, z limitem na początek w okolicach 25 osób - stwierdził we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski. Jak dodał, prawdopodobnie w środę zakomunikowana zostanie ostateczna wersja, co jeszcze ewentualnie zmieni się w tygodniu przed majówką.
Szefa resortu zdrowia zapytano w radiu Zet, od kiedy będzie można organizować wesela. W związku z trwająca pandemią w kraju obowiązuje zakaz spotkań, zebrań, imprez i zgromadzeń publicznych w większej liczbie niż pięć osób.
- Myślę, że wesela będą wracały też tak stopniowo. Bardziej chodzi mi tutaj o kwestię limitu osób, które będą mogły uczestniczyć w takich przyjęciach. Pewnie, gdzieś w okolicach 25 osób, od takiego limitu zaczniemy - odpowiedział Niedzielski.
ZOBACZ: Czeski rząd nie rozważa już zakupu szczepionki Sputnik V. Powodem napięte relacje z Rosją
I - jak dodał - myśli, że "wesela właśnie w takim limitowanym, ograniczonym zakresie, być może jeszcze nawet w maju będą przywrócone".
Obostrzenia na weekend majowy
Poinformował, że w środę należy spodziewać się kontynuacji trendu spadkowego, jeśli chodzi o liczbę nowych zachorowań. "Pod tym względem raczej nie będzie zaskoczeń" - dodał.
Pytany, czy znoszenie obostrzeń będzie miało wymiar regionalny, czy ogólnopolski, minister odpowiedział, że sprawa ta jest obecnie rozpatrywana. Zastrzegł jednocześnie, że żadna decyzja nie została jeszcze podjęta.
- Dziś i jutro będą trwały intensywne konsultacje. Wydaje się, że jednak pójście w kierunku regionalizacji jest taką naturalną ścieżką w tej chwili, bo jeżeli porównujemy sytuację na Śląsku, gdzie jest największa w Polsce liczba zakażeń do sytuacji na Podkarpaciu, gdzie jest najmniejsza, to są to dwa różne światy pod względem epidemicznym - ocenił Niedzielski.
ZOBACZ: AstraZeneca. Ponad 200 tys. mniej dawek trafi do Polski w tym tygodniu
Zapowiedział, że prawdopodobnie w środę zakomunikowana zostanie ostateczna wersja, co jeszcze ewentualnie zmieni się w tygodniu przed majówką.
Minister podkreślił, że w szpitalach wciąż przebywa ponad 30 tys. osób, dlatego - jak mówił - pod względem obciążania infrastruktury szpitalnej "jesteśmy cały czas wysoko ponad poziomem drugiej fali". Jak dodał, w kwestii luzowania obostrzeń należy działać "techniką małych kroczków".
Odmrażanie usług
Jak wskazał, w pierwszej kolejności priorytetem jest przywrócenie edukacji, a więc powrót do szkół klas I-III. Pytany, czy starsi uczniowie wrócą jeszcze przed końcem roku do szkół, odparł, że "jest taka szansa". - Będziemy robili wszystko i z panem ministrem (edukacji i nauki) Przemysławem Czarnkiem mamy taki plan, żeby cała edukacja została przywrócona jeszcze przed wakacjami - powiedział.
Zapowiedział, że w dalszej kolejności odmrażanie będą usługi (m.in. branża beauty), handel wielkopowierzchniowy, hotele, a na końcu restauracje i siłownie.
ZOBACZ: Ponowne zakażenie koronawirusem u młodych. Nowe badanie
Pytany z kolei o zniesienie obowiązku noszenia maseczek na świeżym powietrzu, zaznaczył, że musi być mała częstotliwość występowania wirusa i można się tego spodziewać bliżej końca maja.
Zdaniem szefa MZ większego luzowania obostrzeń należy spodziewać się bliżej przełomu maja/czerwca.
Pytany z kolei kiedy zostaną wznowione zabiegi operacyjne, odpowiedział, że trzeba poczekać, aż fala zachorowań i hospitalizacji się zmniejszy. - Planujemy, że po majówce będziemy chcieli wrócić do zabiegów planowych - powiedział Niedzielski.
Zapowiedział, że w tej kwestii po majówce zostanie przedstawionych kilka strategicznych decyzji.
Badania amantadyny
Niedzielski pytany we wtorek w radiu Zet, na jakim etapie są badania kliniczne, jeśli chodzi o amantadynę odpowiedział, że badania w tej sprawie prowadzi między innymi prof. Konrad Rejdak.
- Podjąłem decyzję, żeby jednak zbadać skuteczność stosowania tej amantadyny, bo tutaj jest dość duża polaryzacja, jeśli chodzi o jej stosowanie. Są jej wyznawcy, nawet można tak powiedzieć. Jest też bardzo duża grupa lekarzy, klinicystów, zakaźników, którzy twierdzą, że tak samo trafiają do nich pacjenci do szpitali, którzy są po amantadynie i również ci pacjenci niestety trafiają pod respiratory i również odnotowywane są zgony - podkreślił szef resortu zdrowia.
Jak dodał, ma deklarację, że te pierwsze wyniki dotyczące amantadyny "będziemy widzieli mniej więcej w ciągu dwóch tygodni". - To jest właśnie deklaracja ze strony ośrodka badawczego prowadzonego przez pana profesora Rejdaka - wskazał Niedzielski.
Na pytanie, czy jeżeli te wyniki okażą się pozytywne, czy amantadyna mogłaby być stosowana w leczeniu koronawirusa jeszcze w tym roku Niedzielski odparł: "myślę, że tak".
Amantadyna była w latach 1996-2009 szeroko używana w profilaktyce i w leczeniu wirusowej grypy typu A. Obecnie jest stosowana, jako lek neurologiczny i podawana pacjentom z chorobą Parkinsona lub stwardnieniem rozsianym.