Co, jeśli Senat nie zaakceptuje nowego RPO? Odpowiada Adam Bodnar
- Warto pamiętać, że istnieją zastępcy RPO. To nie są osoby związane ze mną, tylko z urzędem. Po katastrofie smoleńskiej też nie mieliśmy Rzecznika i do połowy lipca urzędem zajmował się Stanisław Trociuk, pierwszy zastępca RPO - mówił w "Graffiti" Adam Bodnar pytany o to, co stanie się z urzędem rzecznika, jeśli parlament w przeciągu najbliższych trzech miesięcy nie wybierze jego następcy.
Trybunał Konstytucyjny uznał w czwartek za niekonstytucyjny przepis, który pozwala pełnić obowiązki Rzecznikowi Praw Obywatelskich po upływie kadencji do czasu objęcia stanowiska przez następcę. Przepis ma utracić moc po upływie 3 miesięcy od publikacji wyroku.
Tego samego dnia Sejm wybrał posła PiS, prawnika Bartłomieja Wróblewskiego na stanowisko nowego RPO. W głosowaniu przepadły kandydatury prawnika Sławomira Patyry i działacza społecznego Piotra Ikonowicza. Do tego, by Wróblewski mógł objąć urząd rzecznika, jego kandydaturę musi zaakceptować Senat.
Adam Bodnar powiedział w "Graffiti", że będzie kontynuował swoją pracę w urzędzie, jednak zaniecha podejmowania nowych inicjatyw dotyczących spraw sądowych i skoncentruje się na tych, które są już w biegu.
ZOBACZ: Wróblewski: chcę Ikonowicza na swojego zastępcę
- Bieżącą działalność musimy kontynuować i nie ma podstaw, by ich zaprzestać. Nastąpiło jednak tzw. przełamanie domniemania konstytucyjności przepisów i muszę wziąć pod uwagę to, co zostało powiedziane - przyznał. Jak dodał, najbliższe trzy miesiące będą "okresem wstrzemięźliwości w podejmowaniu nowych inicjatyw".
Jak podkreślił, będzie "wierny sobie i ideałom". - Będę starał się stać na straży praw i wolności obywateli - dodał.
WIDEO: Adam Bodnar w "Graffiti"
"Rozstrzygnął to NSA"
Prowadzący "Graffiti" Marcin Fijołek zapytał o to, co stanie się z urzędem rzecznika, jeśli do 15 lipca parlament nie wybierze następcy Bodnara.
- Wtedy warto pamiętać, że istnieją zastępcy Rzecznika. To nie osoby związane ze mną, tylko z urzędem. To urzędnicy, którzy pracują w tym Biurze od lat. Mieliśmy sytuację, kiedy urząd nie miał Rzecznika - po katastrofie smoleńskiej - i do połowy lipca wtedy urzędem zarządzał Stanisław Trociuk, pierwszy zastępca RPO i nawet były wtedy pytania ze strony sądów, czy rzeczywiście ma mandat do występowania (w imieniu RPO - red.) - mówił. Jak dodał, spór ten rozstrzygnął Najwyższy Sąd Administracyjny, który orzekł, że zastępca może podejmować czynności procesowe w tym czasie.
Jak podkreślił, brak nowego rzecznika nie będzie oznaczał, że "kompletnie nic się w Biurze nie będzie działo".
Na pytanie o start w najbliższych wyborach parlamentarnych, Bodnar odparł, że skupia się teraz na pracy akademickiej oraz pracy dla sektora pozarządowego. - To, co jest mi teraz potrzebne, dla mojego rozwoju zawodowego, to jest zdobycie nowych doświadczeń, uporządkowanie pewnych spraw w świecie naukowym i społecznym i tym po prostu będę się zajmować przez najbliższe lata - powiedział.
Poprzednie odcinki programu "Graffiti" dostępne są tutaj.
Czytaj więcej