Seniorzy zabrali niewybuch do ogródka. Byli nieświadomi niebezpieczeństwa
Nieświadoma niebezpieczeństwa starsza para zabrała do swojego ogródka niewybuch, który był poszukiwany przez policję. Niecodzienną historię zrelacjonowały lokalne media.
W piątkowe popołudnie przechodzień zauważył pocisk leżący na ulicznej ławce w niewielkiej miejscowości De Lutte. Znalazca zrobił zdjęcie i udał się na policję. Ku zdziwieniu funkcjonariuszy, którzy natychmiast przybyli na miejsce, okazało się, że niewybuch zniknął.
ZOBACZ: Grzybiarze przynieśli niewybuchy do komendy policji
Cytowana przez dziennik rzeczniczka miejscowej policji Chantal Westerhoff, która oglądała zdjęcie powiedziała, że "prawdopodobnie jest to pocisk z okresu II wojny światowej".
Uznali, że będzie im pasował do ogródka
Tajemnicze zniknięcie niewybuchu wyjaśniło się w sobotę wieczorem. Jak poinformował na swojej stronie dziennik "Algemeen Dagblad" pocisk zabrała starsza para z miasta Enschede.
Staruszkowie uznali, że będzie im świetnie pasował do domowego ogródka i nieświadomi grożącego im niebezpieczeństwa, zapakowali go do bagażnika samochodu i odjechali.
ZOBACZ: Staruszka znalazła granat, wyczyściła go i... ustawiła jako ozdobę
Po informacji podanej w mediach przez policję, że pocisk jest niebezpieczny i może w każdej chwili eksplodować, zdecydowali się oddać swój łup.
Przybyła na miejsce policja zabrała niewybuch i przewiozła go do bazy lotniczej w Twente, gdzie został zdetonowany.
Czytaj więcej