USA nakładają sankcje na Rosję i wydalają grupę dyplomatów

Świat
USA nakładają sankcje na Rosję i wydalają grupę dyplomatów
PAP/EPA/Andrew Harnik / POOL
Joe Biden podpisał rozporządzenie wykonawcze, nakładające dodatkowe sankcje na Rosję

Biały Dom oznajmił w czwartek, że prezydent USA Joe Biden podpisał rozporządzenie wykonawcze, nakładające dodatkowe sankcje na Rosję w związku z jej ingerencją w amerykańskie wybory i ataki hakerskie. Obejmują one m.in. rosyjskie obligacje rządowe i wydalenie 10 dyplomatów. Reakcja Moskwy będzie "nieodwracalna" – zapowiedziało rosyjskie MSZ. "Odpowiemy według zasady wzajemności" - dodano.

W ramach nowych sankcji USA zakazały amerykańskim instytucjom finansowym obrotu rosyjskimi obligacjami oraz wskazały sześć firm jako partnerów rosyjskich służb w atakach hakerskich.

 

Dodatkowo sankcje personalne wprowadzono wobec 32 osób zamieszanych w próby ingerowania w amerykańskie wybory w 2020 r.

 

Zdecydowano też o wydaleniu 10 rosyjskich dyplomatów podejrzanych o szpiegostwo.

 

ZOBACZ: Putin prezydentem Rosji w kolejnych kadencjach? Podpisał ustawę, która daje mu na to szansę

 

"Administracja Bidena jasno dała do zrozumienia, że Stany Zjednoczone chcą stabilnych i przewidywalnych relacji z Rosją. Nie uważamy, że musimy kontynuować negatywną trajektorię" - czytamy w komunikacie Białego Domu.

 

Jednocześnie amerykańska administracja "publicznie i nieoficjalnie stawia sprawę jasno - będziemy bronić naszych interesów narodowych i obciążać kosztami za działania rządu rosyjskiego, które mają nam zaszkodzić" - głosi on.

 

Wśród "działań destabilizujących" wymieniono m.in. ingerencje w amerykański proces wyborczy, cyberataki na Stany Zjednoczone oraz ich sojuszników, międzynarodową korupcję, represjonowanie dziennikarzy i naruszanie integralności terytorialnej innych państw.

 

Wpływ na gospodarkę

 

Sankcje, które zakazują amerykańskim bankom kupować rosyjskie obligacje od tamtejszego banku centralnego, państwowego funduszu kapitałowego i ministerstwa finansów, mogą też wpłynąć na spadek notowań rubla i "przymrozić gospodarkę" Rosji - podaje Reuters, cytując przedstawiciela administracji.

 

Skala retorsji będzie zależała od tego, jak na sankcje zareaguje Kreml i czy będzie on "eskalował napięcia" - dodał rozmówca Reutera. Zapewnił też, że pakiet sankcji związanych z rosyjskimi obligacjami został tak skonstruowany, by nie przynieść negatywnych skutków dla rynków finansowych.

 

AFP podaje ponadto, również powołując się na przedstawiciela amerykańskiej administracji, że część sankcji nałożonych na Moskwę jest i pozostanie utajniona.

 

"Cena ekonomiczna"

 

Portal informacyjny Axios pisze, że skala retorsji na jaką zdecydował się Biały Dom, obliczona jest na to, by Rosja zapłaciła "dużą cenę ekonomiczną" za swoje postępowanie, zwłaszcza, że nakładane wcześniej restrykcje "nie powstrzymały coraz bardziej agresywnego i autorytarnego prezydenta Władimira Putina".

 

Axios podkreśla, że sankcje, które wejdą w życie 14 czerwca, utrudnią bardzo rosyjskiemu rządowi pozyskiwanie funduszy na rynkach finansowych.

 

Ministerstwo finansów Rosji poinformowało po ogłoszeniu amerykańskich retorsji, że Centralny Bank Federacji Rosyjskiej zapewnił, iż jest gotowy użyć wszelkich instrumentów, aby zagwarantować finansową stabilność kraju.

 

Poparcie NATO

 

"Sojusznicy z NATO wspierają i solidaryzują się ze Stanami Zjednoczonymi w związku z ich ogłoszonymi 15 kwietnia działaniami, odpowiadającymi na destabilizującą aktywność Rosji. Sojusznicy osobno i kolektywnie podejmują działania, by wzmocnić wspólne bezpieczeństwo Sojuszu" - napisano w komunikacie.

 

Jak oznajmiło NATO, działania te są uzasadnione, biorąc pod uwagę nieprzerwanie destabilizujące i wrogie działania Rosji wobec państw Zachodu.

 

Rada wezwała też Rosję do "zaprzestania prowokacji i natychmiastowej deeskalacji napięć na granicach Ukrainy i na bezprawnie zaanektowanym Krymie".

 

"Uprzedzaliśmy USA o skutkach ich wrogich kroków"

 

Reakcja Moskwy na sankcje USA będzie "nieodwracalna" – zapowiedziało w czwartek rosyjskie MSZ. "Odpowiemy według zasady wzajemności" – oświadczył rzecznik Kremla. 

 

- Do MSZ został wezwany ambasador USA. Podzielimy się (z dziennikarzami – red.) dodatkową informacją na temat tej rozmowy, która będzie trudna dla strony amerykańskiej – oświadczyła rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa.

 

- Niejednokrotnie uprzedzaliśmy USA o skutkach ich wrogich kroków, które groźnie potwierdzają konfrontacyjność pomiędzy naszymi krajami (…) W rozmowie telefonicznej z prezydentem Rosji Joe Biden wyrażał zainteresowanie normalizacją relacji rosyjsko-amerykańskich. Działania jego administracji mówią o czymś przeciwnym – oceniła Zacharowa.

zdr/rsr / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie