EMA oceniła działanie szczepionki J&J. "Aktywna we wszystkich grupach wiekowych"
- Przypadki zatorowo-zakrzepowe po szczepione Johnson & Johnson są niezwykle rzadkie - przekazał dr Grzegorz Cessak. Poinformował, że Europejska Agencja Leków (EMA) oceniając skuteczność preparatu tego koncernu poinformowała, że wykazuje on aktywność we wszystkich grupach wiekowych po podaniu jednej dawki.
Szef URPL Grzegorz Cessak mówił w czasie czwartkowej konferencji prasowej, że w Europie do obrotu dopuszczono czwartą szczepionkę przeciw COVID-19 - firmy Johnson&Johnson. - Trafia do Polski zgodnie z harmonogramem dostaw - podkreślił.
- Chcę mocno podkreśli, że Europejska Agencja Leków (EMA) oceniła bezpieczeństwo i skuteczność i jakość tej szczepionki bez żadnych odstępstw na podstawie wyników badań klinicznych. Wykazuje ona skuteczność we wszystkich grupach wiekowych - od 18 roku życia daje wysoką ochronę przed hospitalizacją i pełną ochronę przed zgonem - mówił. Ochrona jest zapewniona 14 dni po podaniu jednej dawki. Cessak podkreślił, że w związku z tym, że jest to preparat jednodawkowy, wpłynie to na dynamikę wszczepialności i przyspieszone tempo szczepień.
"Ultrarzadkie przypadki zakrzepów"
Odniósł się też do incydentów zatorowo-zakrzepowych, które wystąpiły po podaniu szczepionki w USA. - Przypadki nietypowych zakrzepów krwi z małopłytkowością, które wystąpiły w USA po zastosowaniu szczepionki J&J są ultrarzadkie. Prawdopodobieństwo ich wystąpienia to cztery dziesięciotysięczne procenta - podkreślił. Dodał, że w USA podano 6,8 mln dawek preparatu - było 6 incydentów, w tym jeden zakończony śmiercią.
EMA rozpoczęło przegląd zdarzeń związanych z wydarzeniami zatorowo-zakrzepowymi po podaniu preparatu J&J - przypomniał Cessak. - Będzie w następnym tygodniu EMA w ramach tego komitetu badała możliwość ewentualnego związku z wystąpieniem zakrzepu po podaniu tego preparatu. Na tę chwilę chwilę EMA nie wprowadza żądnych restrykcji dla preparatu i żadnych restrykcji regulacyjnych do czasu oceny niniejszego komitetu - mówił.
Przypomniał, że EMA informowała wcześniej, że ogólne korzyści z przyjęcia tej szczepionki w zapobieganiu COVID-19 przewyższają nad ryzykiem skutków ubocznych.
ZOBACZ: Szefowa KE zaszczepiona. Jutro preparat przyjmie Angela Merkel
Dworczyk został zapytany na konferencji prasowej o skalę rezygnacji ze szczepienia preparatem firmy Johnson&Johnson.
Minister wskazał, że czwartek jest pierwszym dniem, kiedy ta szczepionka jest używana w punktach szczepień. - Nie mamy sygnałów od punktów, żeby były jakieś problemy, tzn. żeby pacjenci odmawiali. Ale to są pierwsze dni, musimy zaczekać na pewno jakiś czas - mówił szef KPRM.
Wideo: do końca kwietnia publikacja zasad ws szczepień w zakładach pracy
- Mam nadzieję, że podobnie jak w przypadku szczepionki AstraZeneca, po pierwszym zaniepokojeniu wywołanym informacjami medialnymi, sytuacja wróci do normy i będziemy wykorzystywać wszystkie szczepionki, które mamy w Polsce do tego, aby się szczepić przeciw Covid-19 - podkreślił Dworczyk.
Dworczyk pytany był o szczegóły dostaw do Polski szczepionek Pfizer w II kwartale tego roku, w kontekście zapowiedzi przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, że w II kwartale UE otrzyma dodatkowo 50 mln dawek tej szczepionki.
Szef KPRM powiedział, że z tej puli Polska może otrzymać około 2,5 mln dawek, ale dokładnych terminów jeszcze nie podano.
- Na ten moment wiemy, że będzie to około 2,5 mln szczepionek. Nie mamy jeszcze dokładnych, precyzyjnych informacji dotyczących, kiedy te szczepionki przyjadą, ale dobrą informacją jest to, że już w maju dostawy szczepionki firmy Pfizer będą nieco zwiększone, tzn. każda dostawa na razie o kilkadziesiąt tysięcy sztuk - powiedział.
- Czekamy jeszcze na przesłanie precyzyjnych informacji związanych z tą dodatkową pulą szczepionek, kiedy i na ile będziemy mogli liczyć - dodał.
- Zaszczepienie jak największej części populacji jest w interesie nas wszystkich - podkreślił Dworczyk.
ZOBACZ: Wtargnęli do szpitala tymczasowego. Zarzuty dla dwóch mężczyzn
Podziękował jednocześnie wszystkim, którzy angażują się w proces szczepień. - Tym wszystkim, którzy angażują się w to przedsięwzięcie i w ten program - nie tylko lekarkom, pielęgniarkom, pracownikom medycznym, ale również wszystkim samorządowcom bardzo serdecznie dziękujemy - powiedział pełnomocnik rządu ds. szczepień.
Ruszają punkty szczepień drive-thru
- Dzisiaj ruszają pierwsze punkty drive-thru. Jestem przekonany, że sukcesywnie uruchomimy kolejne tego typu punkty. W poniedziałek, w ramach pilotażu, ruszą punkty szczepień powszechnych. Będzie ich 16 - mówił Michał Dworczyk.
Szef KPRM, odpowiedzialny za realizację Narodowego Planu Szczepień, podkreślił na czwartkowej konferencji prasowej, że program ten "dynamicznie przyspiesza". - Przekroczyliśmy już 8 milionów 200 tysięcy wykonanych szczepień - dodał.
💉 Pierwsze punkty szczepień drive-thru już działają❗️ #SzczepimySię pic.twitter.com/Q477kE1QHN
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) April 15, 2021
Poinformował ponadto, że od początku tego tygodnia odnotowano ponad 890 tysięcy nowych zarejestrowanych pacjentów, którzy mają już wyznaczony termin i miejsce szczepienia. - To są dobre wyniki, więc bardzo dziękujemy za to. Prosimy też o to, żeby wykorzystywać tę możliwość i żeby wszyscy, którzy mogą, zapisywali się na szczepienia przeciw COVID-19 - zaapelował Dworczyk.
ZOBACZ: Błąd w systemie rejestracji na szczepienia. Podano prywatny numer senatora
Przypomniał, że w czwartek ruszyły zapisy na szczepienia dla osób urodzonych w roku 1965 roku. - Od północy do teraz zapisało się już ponad 50 tysięcy osób - powiedział szef KPRM.
Dworczyk podziękował również wszystkim tym, którzy pracują w punktach szczepień. - Wiemy, że w tych dniach macie, państwo, bardzo dużo pracy. Jest też sporo emocji związanych z tym, że w rożnych miejscach przez to, że właśnie jest bardzo dużo zapisów, zaczyna być coraz mniej wolnych terminów, trzeba je uzupełniać. To są takie dni pełne wyzwań, ale dzięki temu możemy utrzymać odpowiednią dynamikę szczepień, a przecież nam wszystkim zależy na tym, żeby jak najszybciej, jak największa część populacji została zaszczepiona - podkreślił polityk.
Co z osobami bez e-skierowania?
Szef KPRM pytany o kwestię szczepienia się przez osoby bez e-skierowania w przypadku, gdy w danym miejscu pozostają szczepionki, odparł, że kwestia ta jest uregulowana w rozporządzeniu.
- W tej chwili jest ponad 11 mln osób - z tej grupy można osoby szczepić. Jeśli ktoś chodzi na skróty i łamie te przepisy, to jest sytuacja, którą należy ocenić krytycznie - mówił Dworczyk.
- My zapewne w pewnym momencie jeszcze rozluźnimy te zasady, natomiast na tym etapie, kiedy jest bardzo dużo osób z wystawionymi e-skierowaniami, to tylko od organizującego punkt zależy takie przygotowanie procesu szczepienia, żeby w sytuacji, w której ktoś się nie zjawi na umówiony termin, móc zaszczepić osobę, która jest do tego uprawniona, która posiada e-skierowanie - dodał.
ZOBACZ: Skutki uboczne szczepionki Johnson & Johnson. Jest komunikat Europejskiej Agencji Leków
Szef KPRM podkreślał, że rząd nie może jeszcze całkowicie "uwolnić szczepień", ponieważ do Polski dociera za mało szczepionek.
- Musimy prowadzić ten proces w sposób uporządkowany - zaznaczył Dworczyk.
Pełnomocnik rządu ds. programu szczepień zapewniał, że wszystkie szczepionki, które trafiają do Polski, są natychmiast przekazywane do punktów szczepień, aby zaszczepić w pierwszej kolejności osoby najbardziej narażone na zachorowanie na COVID oraz ciężki przebieg choroby.
- Na horyzoncie już widać ten moment, w którym te szczepienia zostaną całkowicie uwolnione i wtedy tego rodzaju problemów nie będzie, a teraz prosimy o rzetelność i przestrzeganie przepisów - wszystkich, tych, którzy organizują szczepienia, jak i pacjentów - apelował Dworczyk.
Zakwalifikowano 471 nowych punktów szczepień
Szef KPRM przypomniał na konferencji prasowej, że w czwartek ruszają pierwsze punkty szczepień drive-thru. - Sukcesywnie – jestem przekonany, bo mamy takie sygnały z różnych regionów w Polsce - będą kolejne punkty działające uruchamiać szczepienia w tej formule, z czego bardzo się, oczywiście, cieszymy - zaznaczył minister.
Minister @michaldworczyk w #KPRM: W poniedziałek ruszą w pilotażu Punkty Szczepień Powszechnych. Najpierw 16 punktów, po jednym w każdym województwie. pic.twitter.com/OSg6Hk4xUf
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) April 15, 2021
Poinformował również, że "w poniedziałek ruszą w pilotażu punkty szczepień powszechnych". - Najpierw 16 punktów - w każdym województwie po jednym punkcie. Przypomnę, że to są punkty, w których wydajność szczepień w miejscowościach do 50 tys. to jest minimum 200 szczepień dziennie. W większych miejscowościach powyżej 50 tys. takie punkty muszą mieć co najmniej 0,5 tys. dziennie szczepień wykonywanych - podkreślił.
ZOBACZ: Sejm odrzucił wnioski opozycji o informacje rządu m.in. o programie szczepień
Dworczyk wyraził wdzięczność wobec wszystkim samorządowców, którzy się włączyli do tego programu. - 686 zgłoszeń łącznie napłynęło z samorządów. Te zgłoszenia były razem z NFZ weryfikowane. Ostatecznie z tych 686 zgłoszeń (...) zakwalifikowano 471 nowych punktów, które dołączą do ponad 6,5 tys. punktów już działających. Ponadto w 105 powiatach w Polsce za pośrednictwem wojewodów, NFZ będziemy tworzyć dodatkowe punkty szczepień powszechnych, czyli właśnie takie wydajne punkty szczepień tak, żeby każdy Polak - niezależnie od tego, czy mieszka w dużym mieście czy w bardzo małej miejscowości - miał łatwy dostęp do szczepień - powiedział szef KPRM.
Szczepienie ozdrowieńców jedną dawką?
Na konferencji prasowej Dworczyk został zapytany o szczepienia ozdrowieńców - czy np. aktualne jest wcześniejsze zalecenie ekspertów MZ o szczepieniu tej grupy osób jedną dawką.
Szef KPRM odpowiedział, że o szczegółowych zaleceniach informuje Ministerstwo Zdrowia. - Chciałbym przypomnieć, że jeśli chodzi o szczepienie ozdrowieńców jedną dawką, była taka dyskusja, natomiast ostatecznie, po analizach, nie wdrożyliśmy tego rozwiązania w życie - powiedział Dworczyk.
Zgodnie z rozporządzeniem rządu z 19 marca 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, osoby, które przebyły chorobę wywołaną zakażeniem wirusem SARS-CoV-2, są poddawane szczepieniu ochronnemu przeciwko COVID-19 w terminie nie wcześniejszym niż trzy miesiące od uzyskania pozytywnego testu na obecność wirusa.
Wskazanie to – jak wyjaśnia Ministerstwo Zdrowia – dotyczy również pacjentów, którzy po otrzymaniu pierwszej dawki mieli dodatni wynik testu na obecność wirusa SARS-CoV-2. W tym przypadku drugą dawkę szczepionki również otrzymują w terminie nie wcześniejszym niż 3 miesiące od dnia uzyskania pozytywnego testu.
ZOBACZ: Dania rezygnuje ze stosowania szczepionek AstraZeneki. Czechy chcą je odkupić
Warunek ten, jak zaznacza resort, nie dotyczy osób urodzonych w latach 1942-1951 lub osób powyżej 18 lat, urodzonych po 1951 r., z określonymi stanami zwiększającymi ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19. Chodzi m.in. o osoby dializowane z powodu przewlekłej niewydolności nerek, z chorobą nowotworową, u których po 31 grudnia 2019 r. prowadzono leczenie chemioterapią lub radioterapią, poddawane przewlekłej wentylacji mechanicznej, po przeszczepach komórek, tkanek i narządów, u których prowadzono leczenie immunosupresyjne, u których zdiagnozowano chorobę nowotworową i zakwalifikowano do leczenia chemioterapią lub radioterapią, a nie rozpoczęto leczenia.
Szczepienie przeciw COVID-19 w Narodowym Programie Szczepień osób, które nie należą do ozdrowieńców, przeprowadza się w schemacie dawkowania wynikającym z zapisów w charakterystyce produktu leczniczego oraz badań klinicznych.
Szczepionka Comirnaty (Pfizer-BioNTech) i COVID-19 Vaccine Moderna podawane są w schemacie dwudawkowym przy zachowaniu odstępu ok. 6 tygodni (nie dłużej niż 42 dni) między dawkami.
Preparat Vaxzevria (AstraZeneca) podawany jest także w schemacie dwudawkowym przy zachowaniu odstępu ok. 12 tygodni (nie dłużej niż 84 dni) między zastrzykami.
Szczepionka COVID-19 Vaccine Janssen (Johnson & Johnson) ma być podawana w jednej dawce.
"Tarcze finansowe i antykryzysowe przynoszą efekty"
Rzecznik rządu podczas konferencji prasowej wskazał, że Eurostat ogłosił najnowsze informacje dotyczące kwestii zatrudnienia w UE, z których wynika, że Polska odnotowała największy wzrost zatrudnienia rok do roku jeżeli chodzi o UE. - Jest to 0,8 pkt proc. w relacji rok do roku, czyli koniec 2019 do końca 2020 r. - mówił.
Müller zwrócił uwagę, że we wskazanym okresie są dwa kraje, które odnotowały wzrost, poza Polską jeszcze Luksemburg - o 0,6 pkt proc. - W tym samym czasie niestety w całej Unii Europejskiej doszło do zmniejszenia ogólnej liczby zatrudnionych osób o 0,7 pkt proc., a dla strefy euro o 0,9 pkt proc. - zauważył.
Zmiana poziomu zatrudnienia ogółem w państwach UE - dane za IV kw. 2020. pic.twitter.com/l9Wgo4G115
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) April 15, 2021
- Te działania, które są podejmowane przez polskich przedsiębiorców, przez polskich pracowników oraz dzięki wszystkim tarczom antykryzysowym i tarczom finansowym przynoszą efekty w postaci chronienia miejsc pracy - powiedział.
Müller wyraził zadowolenie, że te wspólne działania przedsiębiorców, pracowników oraz rządu "pozwoliły na to, abyśmy przez ten trudny czas przeszli dużo lepiej w stosunku do innych krajów europejskich". - Pokazując te dane widzimy, że nawet w sposób o tyle dobry, że ogólna liczba osób zatrudnionych zwiększyła się - podkreślił rzecznik rządu.
Minister @PiotrMuller w #KPRM: Zdajemy sobie sprawę, że są sektory w polskiej gospodarce które cierpią, ale dlatego przyjmujemy kolejne #TarczaFinansowa i #TarczaAntykryzysowa. Na ten cel przeznaczyliśmy już ponad 204 mld zł. pic.twitter.com/5CtYufBETq
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) April 15, 2021
Jak dodał, rząd zdaje sobie sprawę z tego, iż są takie sektory w polskiej gospodarce, które najbardziej cierpią z powodu epidemii. - Z tego powodu właśnie przyjmujemy kolejne tarcze finansowe i tarcze antykryzysowe - zapewnił.
- Na ten cel już łącznie, od początku epidemii, przeznaczyliśmy ponad 204 mld zł w bezpośrednich dotacjach, w różnego rodzaju zabezpieczeniach finansowych, a w tym roku wypłaciliśmy już 32 mld zł z tego tytułu - oświadczył rzecznik rządu.
Czytaj więcej