Senatorowie PiS nie wzięli udziału w głosowaniu nad uchwałą ws. RPO
Nie chodziło o złamanie kworum, po prostu zdecydowaliśmy, że nie będziemy brali udziału w tym spektaklu - powiedziała senator PiS Maria Koc, odnosząc się do niewzięcia udziału w głosowaniu nad uchwałą wyrażającą uznanie dla RPO Adama Bodnara przez senatorów PiS.
Senat - 51 głosami za, przy dwóch przeciwko - przyjął w środę uchwałę, w której wyraża podziękowanie i uznanie dla Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara oraz "stanowczy sprzeciw" wobec prób odsunięcia go od pełnienia obowiązków, zanim zostanie wybrany jego następca.
ZOBACZ: Kto powinien być nowym RPO? Sondaż
Za przyjęciem uchwały opowiedzieli się senatorowie: z klubu KO (42), koła KP-PSL (3), klubu Lewicy (2), koła Polska 2050 (1), koła senatorów niezależnych (2) oraz senator niezrzeszony Stanisław Gawłowski.
W głosowaniu nie wzięła udziału większość z 48 senatorów PiS, oprócz dwóch: Tadeusza Kopecia i Wiesława Dobkowskiego, którzy głosowali przeciwko uchwale. W głosowaniu nie wzięła udziału także senator niezależna Lidia Staroń.
"Bałwochwalczy spektakl"
Senator Maria Koc (PiS), pytana czemu senatorowie PiS nie brali udziału w głosowaniu zapewniła, że nie chodziło o złamanie kworum.
- Po prostu zdecydowaliśmy, że nie będziemy brali udziału w tym bałwochwalczym spektaklu. Naszym zdaniem ta uchwała deprecjonuje rolę senackich uchwał w ogóle i dotyczy urzędnika, który w naszym przekonaniu jest jednym z najgorszych rzeczników praw obywatelskich, bo bardzo upolitycznionym - powiedziała.
- Nie wiem, czemu dwóch senatorów PiS zdecydowało się wziąć udział w tym głosowaniu, być może nasza decyzja do nich nie dotarła - dodała Koc.
Senatorowie PiS opuścili salę obrad
Wcześniej w środę w Senacie Adam Bodnar przedstawił informację o działalności Rzecznika Praw Obywatelskich za rok 2020 oraz o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela. Gdy zaczynał wystąpienie, senatorowie PiS opuścili salę obrad.
Jak tłumaczył wicemarszałek Senatu Marek Pęk, senatorowie PiS chcieli w ten sposób "pokazać swój stosunek nie tylko do jego kadencji RPO, bardzo upolitycznionej, ale też do tego, jak zachowywał się w Senacie, oceniając ich działania jako niekonstytucyjne, i przekraczając swoje kompetencje".