Policjant napadł z bronią na firmę pożyczkową. Grozi mu dożywocie i chłosta

Świat
Policjant napadł z bronią na firmę pożyczkową. Grozi mu dożywocie i chłosta
Singapore Police Force
Sprawca przed rozpoczęciem służby pobrał rewolwer, ale zdjął mundur, po czym opuścił jednostkę i dokonał napadu. Po rabunku wrócił do jednostki i z powrotem założył mundur

Wszedł, pokazał kartkę z napisem: "To jest napad" i wyszedł ze zrabowaną gotówką. Sprawcę tego napadu na firmę pożyczkową w Singapurze zidentyfikowano i złapano w ciągu 5 godzin. Okazało się, że był nim 38-letni funkcjonariusz z policyjnych formacji pomocniczych AETOS. Grozi mu dożywocie oraz co najmniej sześć bardzo bolesnych uderzeń długą pałką w obnażone pośladki.

Do napadu na singapurską firmę udzielającą pożyczek doszło w poniedziałek po południu. Do jej siedziby wszedł mężczyzna i pokazał pracownikom kartkę z napisem: "To jest napad, nie krzycz. Mam w kieszeni broń. Włóż wszystkie pieniądze do torby".

 

Ponieważ mężczyzna rzeczywiście miał broń, pracownicy bez oporów wydali mu pieniądze z kas, w sumie 24 tys. dolarów singapurskich (ok. 70 tys. zł). Sprawca włożył gotówkę do sportowej torby i spokojnie wyszedł. 

 

ZOBACZ: Napad na kantor. Wśród oskarżonych były policjant

 

Policja zgłoszenie otrzymała o godz. 15:55 czasu lokalnego. W ciągu pięciu godzin zatrzymano podejrzanego. Zidentyfikowali go m.in. na podstawie nagrań kamer CCTV, zeznań pracowników obrabowanej placówki. Okazało się, że napadu dokonał 38-letni funkcjonariusz formacji policji AETOS.

 

Po napadzie sprawca potargał kartkę, którą pokazał pracownikom obrabowanej placówkiSingapore Police Force
Po napadzie sprawca potargał kartkę, którą pokazał pracownikom obrabowanej placówki

 

Napad w trakcie służby

 

W ciągu pięciu godzin od napadu dokonano zatrzymania. - Biorąc pod uwagę ryzyko, że złodziej miał przy sobie broń palną, podkreślić trzeba, że aresztowania dokonano bez stwarzania zagrożenia dla osób postronnych - powiedział w środę podkomisarz singapurskiej policji How Kwang Kee, dyrektor Wydziału Śledczego ds. Kryminalnych.

Policja ustaliła, że sprawca przed rozpoczęciem służby pobrał rewolwer, ale zdjął mundur, po czym opuścił jednostkę i dokonał napadu. Po rabunku wrócił do jednostki i z powrotem założył mundur i pojechał radiowozem pełnić służbę w wyznaczonym miejscu.

 

ZOBACZ: Nowe nagranie z interwencji funkcjonariuszy w Głogowie. Z policyjnej kamery

 

Dochodzenie wykazało, że mężczyzna zdeponował część skradzionych pieniędzy na koncie bankowym 34-letniej przyjaciółki. Resztę przelał na kilka różnych kont, z których spłacał własne pożyczki zaciągane u lichwiarzy. 

 

Zrabowane pieniądze i torba, w której wyniósł je z firmy pożyczkowej Singapore Police Force
Zrabowane pieniądze i torba, w której policjant wyniósł je z firmy pożyczkowej

 

Dożywocie i chłosta 

 

Mężczyźnie grozi dożywocie oraz nie mniej niż sześć uderzeń długą pałką. W Singapurze stosowane są bowiem kary cielesne - więźnia przywiązuje się do drewnianej tablicy, a uderzenia wymierza z całej siły w obnażone pośladki. Ciosy przecinają skórę i sprawiają bardzo duży ból. 

 

ZOBACZ: Policjant "terroryzował" mieszkańców? Funkcjonariusze aresztowani w związku ze śmiercią 30-latka

 

Stosowanie kar cielesnych jest mocno krytykowane przez organizacje humanitarne. Głośna stała się dyskusja nad ich stosowaniem, kiedy w 1994 roku za sprawą Michaela Faya, amerykańskiego nastolatka skazanego na chłostę za kradzieże i zniszczenie 18 samochodów i własności publicznej.

O ułaskawienie Faya apelował Bill Clinton, ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych. Bezskutecznie, karę chłosty wykonano, choć zmniejszono liczbę uderzeń - z sześciu do czterech. 

 

Znaczną część zrabowanych pieniędzy udało się odzyskaćSingapore Police Force
Znaczną część zrabowanych pieniędzy udało się odzyskać

 

grz/zdr/ CNA / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie