Zbrodnia w Suwałkach. 25-letni wnuczek wyrzucił babcię przez balkon
O spowodowanie śmierci 78-letniej lokatorki bloku w Suwałkach (woj. podlaskie) podejrzewany jest 25-letni wnuk kobiety. Mężczyzna został aresztowany. Śledczy ustalili, że przyszedł do mieszkania babci, wziął ją na ręce i wyrzucił z balkonu drugiego piętra. Grozi mu dożywocie.
W czwartek 8 kwietnia około godz. 13:00 przechodnie znaleźli obok bloku przy ul. Nowomiejskiej w Suwałkach (woj. podlaskie) zwłoki 78-letniej, mieszkającej samotnie lokatorki. Na miejsce zostało wezwane pogotowie ratunkowe, ale kobiety nie udało się uratować. Wezwana została także policja.
Wstrząsające nagranie zbrodni w Suwałkach
Z początku podejrzewano, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Jednak policja odkryła, że miało miejsce przestępstwo. Ustalono, że kobietę odwiedził jej 25-letni wnuk. Postępowanie w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Suwałkach.
- 25-letni wnuk odwiedził pokrzywdzoną i wyrzucił ją przez balkon z drugiego piętra. W wyniku odniesionych obrażeń kobieta zmarła - poinformował w ubiegły piątek prokurator Wojciech Piktel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. 25-letni mężczyzna został zatrzymany w innym mieszkaniu na terenie Suwałk.
ZOBACZ: Seniorka wypchnięta z drugiego piętra, nie przeżyła. Policja zatrzymała jej wnuka
Śledczy zabezpieczyli m.in. obraz zarejestrowany przez monitoring zainstalowany na przedszkolu, które znajduje się osiedlu. Telewizja Polsat News dotarła do nagrania, na którym widać, jak mężczyzna trzymając na rękach kobietę, podchodzi do barierki balkonu i zrzuca ją z wysokości. Z nagrania ma wynikać, że doszło do tego około godziny 12:20, około 40 minut przed odnalezieniem ciała kobiety.
- Nagranie dotarło do śledczych w pierwszych godzinach po zdarzeniu - ustalił reporter Polsat News Przemysław Sławiński. - Zostało włączone do materiału śledczego - powiedział. Na obrazie z kamery została zarejestrowana cała scena wyrzucenia kobiety z balkonu.
"Wziął babcię na ręce i wyrzucił z balkonu"
- Mężczyźnie zarzucono, że wziął kobietę na ręce i wyrzucił ją przez barierkę balkonu. W wyniku upadku z wysokości drugiego piętra kobieta poniosła śmierć. Za czyn ten grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. W dalszym ciągu są wykonywane czynności, które zmierzają do wyjaśnienia wszystkich okoliczności tego zdarzenia, w szczególności motywacji sprawcy - powiedział we wtorek Polsat News prokurator Piktel.
ZOBACZ: Świętowali urodziny babci. Wszyscy mają koronawirusa, seniorka nie żyje
Zarzut zabójstwa Prokuratura Rejonowa w Suwałkach postawiła mężczyźnie w piątek. Podejrzany został już, decyzją sądu, tymczasowo aresztowany. Grozi mu dożywocie.
WIDEO - Prokurator: wziął kobietę na ręce i wyrzucił ją przez barierkę balkonu
Sąsiadka lubiana w bloku i na osiedlu
Reporter Polsat News dowiedział się, że zmarła kobieta była lubiana jako sąsiadka w bloku i na osiedlu. Choć mieszkała sama, najbliższa rodzina przychodziła do mieszkania, aby posprzątać lub zrobić większe zakupy. Wnuk miał pojawiać się sporadycznie w mieszkaniu babci.
- Według sąsiadów tego dnia nie było słychać, żeby staruszka była w domu, a to ważna informacja. Jak mówiła jedna z sąsiadek, kobieta od kilku miesięcy używała do chodzenia laski, przez co stukała w podłogę i było to słychać w sąsiednich mieszkaniach. Tego dnia odgłosów słychać nie było - powiedział w Polsat News Przemysław Sławiński.
ZOBACZ: Wnuczek okradł swojego dziadka... "na wnuczka" [WIDEO]
Według "Gazety Współczesnej" kobieta od wielu lat, po śmierci męża, mieszkała samotnie, zaś kilka miesięcy temu miała zostać potrącona przez samochód. Od tej pory poruszała się o lasce.
Prokuratura - ze względu na dobro śledztwa - nie ujawniła treści wyjaśnień podejrzanego, nie podaje także, czy wnuczek zmarłej przyznał się do winy.
Nieoficjalnie reporter Polsat News dowiedział się, że będzie badany wątek choroby psychicznej podejrzanego. Śledczy mają zlecić obserwację sądowo-psychiatryczną podejrzanego, aby ustalić, czy w chwili zbrodni był poczytalny.
Czytaj więcej