Sekretarz stanu USA zapewnia o poparciu dla Ukrainy. Rosyjskie MSZ: odpowiemy na wzmacnianie NATO
Sekretarz stanu Anthony Blinken powiedział podczas wtorkowego spotkania w Brukseli z szefem ukraińskiego MSZ Dmytrem Kułebą, że USA zapewniają o niezachwianym poparciu dla Ukrainy. Rosja odpowie na wzmacnianie sił NATO u jej granic – ostrzegł tymczasem we wtorek rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu.
Rozmowa ministrów USA i Ukrainy odbyła się w okresie, w którym Rosja gromadzi wojska na zachodzie kraju. – W odpowiedzi na rosnącą obecność sił USA w Polsce i krajach bałtyckich Rosja przerzuciła dwie armie w rejon swej zachodniej granicy - przekazał minister.
USA: "Rosja liczy na eskalację"
Departament Stanu USA poinformował w komunikacie, że Blinken "wyraził zaniepokojenie celowymi działaniami Rosji obliczonymi na eskalacje napięć w relacjach z Ukrainą, włącznie z agresywną retoryką i dezinformacją, coraz częstszymi przypadkami naruszania rozejmu i ruchami wojsk na okupowanym Krymie i przy granicy z Ukrainą".
ZOBACZ: Rosja: uprzedzamy USA, by trzymały się z dala od Krymu i naszych wybrzeży
Kułeba napisał na Twitterze po spotkaniu z Blinkenem: "Musimy zniechęcić Moskwę do dalszej eskalacji, również dając jasno do zrozumienia, że koszt wszelkich nowych przygód militarnych byłby zbyt wysoki".
Blinken i minister obrony USA Lloyd Austin przybyli we wtorek do Brukseli, by wziąć udział w konsultacjach z innymi krajami NATO.
W poniedziałek szef amerykańskiej dyplomacji rozmawiał telefonicznie z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem o "potrzebie natychmiastowego zaprzestania przez Rosję agresywnego gromadzenia sił zbrojnych wzdłuż granic Ukrainy i na okupowanym Krymie" - przekazał Departament Stanu.
"Interwencja bardzo prawdopodobna"
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w rozmowie z amerykańską stacją CNN powiedział, że rosyjska interwencja jest bardzo prawdopodobna i może do niej dojść każdego dnia. W Donbasie na wschodzie Ukrainy, gdzie w lipcu 2020 roku weszło w życie zawieszenie broni, doszło do eskalacji konfliktu.
Rosja zwiększa liczebność swych wojsk przy granicy z Ukrainą; wzrosła również przemoc na linii kontaktu, oddzielającej w Donbasie ukraińskich żołnierzy od wspieranych przez Rosję separatystów.
Prócz dwóch armii w pobliże granice ukraińską zostały także przerzucone trzy zgrupowania rosyjskich wojsk powietrznodesantowych - relacjonował Szojgu. Nastąpiło to, według jego słów, w ramach sprawdzianu gotowości wojsk Zachodniego Okręgu Wojskowego i zajęło trzy tygodnie.
ZOBACZ: Szef Pentagonu: USA rozmieszczą w Niemczech 500 dodatkowych żołnierzy
Siły te, jak zaznaczył minister, "zademonstrowały pełną gotowość i zdolność do wypełnienia zadań w celu zapewnienia bezpieczeństwa militarnego kraju". Szojgu oznajmił, że Rosja "podejmuje odpowiednie kroki w reakcji na zagrażającą jej działalność wojskową" NATO.
Minister wypowiadał się na naradzie w Siewieromorsku, głównej bazie rosyjskiej Floty Północnej. Zapewnił, że Rosja reaguje również na wzmocnienie sił morskich i lądowych NATO w rejonie Arktyki.
Donbas już od 7 lat
Konflikt zbrojny w Donbasie wybuchł po zwycięstwie prozachodniej rewolucji w Kijowie, która doprowadziła do obalenia na początku 2014 roku ówczesnego prorosyjskiego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza.
Wiosną tamtego roku wspierani przez Rosję rebelianci proklamowali w Donbasie dwie samozwańcze republiki ludowe - doniecką i ługańską. Trwające od 2014 roku walki między siłami ukraińskimi a wspieranymi przez Rosję separatystami na wschodzie Ukrainy pochłonęły - jak się ocenia - ponad 13 tys. ofiar śmiertelnych.
Czytaj więcej