Schodziła z drugiego piętra, na parterze czekał ojciec. Nastolatkę zamordował sąsiad
13-letnia Laia Alsina z hiszpańskiego Vilanova i la Geltrú schodziła z mieszkania dziadków na drugim piętrze. Na parterze czekał na nią jej ojciec, który miał zawieźć ją do domu. Dziewczynka jednak nigdy nie wyszła z budynku. Padła ofiarą mężczyzny mieszkającego na 1. piętrze - 46-letni Francisco Lopez Ortiz udusił ją obrożą dla psa. Teraz ruszył jego proces.
Do dramatycznych wydarzeń doszło 4 czerwca 2018 r. Ok. godz. 18:50 pod blok, w którym mieszkali dziadkowie Laiy podjechał ojciec dziewczynki. Nastolatka miała pokonać dwa piętra i spotkać się z rodzicem przed budynkiem. "El Pais" wyliczył, że po przejściu zaledwie 17 kroków, dziewczynka została napadnięta przez sąsiada - Juana Francisco Lopeza Ortiza.
Rodzina i sąsiedzi szykowali się do linczu
Śledczy ujawnili, że napastnik zaciągnął nastolatkę do swojego mieszkania. Mężczyzna ranił ją nożem w różne części ciała, próbował zgwałcić, a ostatecznie założył jej na szyję psią obrożę i udusił.
W czasie napaści ojciec rozpoczął poszukiwania. Obawiał się, że córka mogła go minąć, wyjść z drugiej strony budynku. Gdy jednak wciąż się nie pojawiała rozpoczął poszukiwania za pośrednictwem lokalnych grup na Facebooku. W pewnym momencie zdano sobie sprawę, że nastolatka prawdopodobnie wcale nie wyszła z bloku.
Wolontariusze zaczęli pukać do drzwi sąsiadów. W końcu dotarli do mieszkania, w którym przebywał Juan Francisco. Bliscy dziewczynki zaczęli podejrzewać mężczyznę, gdy ten "udzielał niespójnych odpowiedzi". Wujkowie 13-latki ostatecznie wyważyli drzwi mieszkania i weszli do środka. Pod materacem znaleźli zmasakrowane ciało dziewczynki. Wezwana na miejsce policja prawdopodobnie powstrzymała publiczny lincz 46-latka. Ortiz przyznał się do morderstwa.
Obrona mówi o okolicznościach łagodzących
Proces mężczyzny rozpoczął się w poniedziałek. Prokuratorzy domagając się dożywocia mówią o "niewyobrażalnie brutalnej zbrodni". Adwokat Juan Carlos Zayas wynajęty przez rodzinę opisał oskarżonego jako człowieka wyrachowanego, który nie tylko zamordował dziecko, ale z premedytacją odciął 13-latce wszystkie drogi ucieczki. Po dokonaniu zbrodni miał zacierać za sobą ślady.
Obrona prosi z kolei o maksymalną karę 14 lat więzienia wskazując na "okoliczności łagodzące". Mężczyzna wrócił do Hiszpanii z Chin, by zająć się umierającą matką. Po jej śmierci zaczął nadużywać alkoholu i narkotyków. Teraz oskarżony twierdzi, że nie pamięta momentu ataku.
Oskarżony ma wygłosić oświadczenie przed ławą przysięgłych w przyszłym tygodniu.
Czytaj więcej