Andrusiewicz: dzisiejsze dane nie są miarodajne
- Dzisiejsze wyniki to nie jest miarodajny obraz skali epidemii - poinformował we wtorek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Jak dodał miarodajnych wyników możemy spodziewać się jutro.
Zakażenie koronawirusem potwierdzono u kolejnych 13 227 osób, najwięcej przypadków wykryto na Mazowszu – 1766 i na Śląsku – 1666.
Zmarło 644 chorych z COVID-19 – podało we wtorek Ministerstwo Zdrowia. Na COVID-19 zmarło 216 osób, a z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami - 428 osób.
- Dzisiejsze wyniki to nie jest miarodajny obraz skali epidemii. Wczoraj mieliśmy dużo zleceń z POZ - ponad 40 tys. Te zlecenia były wykonywane wczoraj i są wykonywane dzisiaj - powiedział rzecznik resortu zdrowia. - Jutro będziemy mówili o miarodajnym wyniku obrazującym skalę naszej epidemii - dodał Andrusiewicz.
53 zakażenia na 100 tys. mieszkańców
- Jeżeli jednak mielibyśmy oceniać przez pryzmat ostatnich dni to, w jakim momencie się znajdujemy, to oczywiście w ciągu ostatniego tygodnia mamy mniej więcej 15-procentowy spadek liczby odnotowywanych zakażeń - przekazał.
- Mamy też, co jest chyba najlepszym obrazem tego, w jakim punkcie epidemii się znajdujemy, tydzień po tygodniu, spadek liczby osób, które zgłaszają się do podstawowej opieki zdrowotnej po wykonanie testu - dodał Andrusiewicz.
Rzecznik resortu zdrowia mówił również o skali zakażeń w Polsce. - W przekroju ostatnich dni to są mniej więcej 53 zakażenia na 100 tys. mieszkańców - poinformował.
ZOBACZ: Ruszyła rejestracja na szczepienia kolejnego rocznika. Jak się zapisać?
Jak wyjaśnił, największy problem w tym zakresie jest na Śląsku, gdzie notowanych jest w granicach 70 zakażeń na 100 tys. mieszkańców. Dodał, że oznacza to spadek w porównaniu z sytuacją sprzed tygodnia czy dwóch, gdy na Śląsku notowano blisko 100 zakażeń na 100 tys. mieszkańców.
Dalej – jak przekazał - plasują się województwa: dolnośląskie, wielkopolskie i łódzkie, w których skala zakażeń przekracza 60 na 100 tys. mieszkańców.
- Na drugim biegunie mamy woj. podlaskie, warmińsko-mazurskie czy woj. podkarpackie, gdzie skala zakażeń waha się między 30 a 40 zakażeń na 100 tys. mieszkańców - kontynuował.
"Nutka optymizmu"
Przywołał też dane, które mówiące o zleceniach z POZ. W ubiegłym tygodniu było to 57 tys. zleceń, w poświąteczny wtorek - 65 tys., a w poniedziałek to 44 tys. zleceń. - Możemy mówić o pewnej tendencji spadkowej, ale za wcześnie - nadal to powtarzamy - mówić o tym, że to jest stały trend - podkreślił.
- Nutką optymizmu może być to, że spada nam wynikowość testów. W ubiegłym tygodniu 33-34 proc. testów było pozytywnych. Dziś ten wskaźnik jest ustabilizowany na poziomie 24 proc. To jedna z niewielu oznak, która może cieszyć, ale nadal jest za wcześnie, by mówić o poważnym optymizmie - dodał Wojciech Andrusiewicz.
Rzecznik MZ apelował, by na siebie uważać. - Coraz więcej osób z łóżek covidowych trafia na łóżka respiratorowe. Niestety ten ruch pacjentów w porównaniu z pierwszą falą wiosenną, w porównaniu z drugą falą jesienną, jest bardzo znaczący - powiedział.
ZOBACZ: Szef WHO: pandemia koronawirusa jeszcze długo się nie skończy
Andrusiewicz wskazywał, że dość duża grupa osób trafiających na łóżka szpitalne, jest potem przekierowywana na łóżka respiratorowe. - A niestety trafienie pod respirator (...) w dużej części przypadków kończy się tą najgorszą z możliwych ewentualności - powiedział.
- Kolejny też nasz apel, jeśli chorujemy – nie leczmy się sami. Nie aplikujmy sobie żadnych kuracji samodzielnie - zaapelował.
Otwarcie szkól i przedszkoli
Andrusiewicz podkreślał, ze resort zdrowia w pierwszej kolejności może rekomendować zdejmowanie obostrzeń związanych z edukacją.
Rzecznik resortu dodawał, że dzieci, które przebywają w domach w związku z wprowadzeniem nauki zdalnej, obarczone są "poważnym obciążeniem psychicznym" w związku z brakiem kontaktu z otoczeniem i rówieśnikami.
- Pierwszy segment, jaki chcemy luzować w Polsce, to jest nauka. Tu pełna zgoda z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem, że jeśli możemy mówić o możliwości luzowania, to chcielibyśmy, żeby dotknęło to przedszkoli i żłobków - mówił Andrusiewicz.
ZOBACZ: Kiedy dzieci wrócą do szkoły? Minister podał datę
- Jeżeli widzimy, że te spadki będą postępować, to żeby w najbliższym czasie otwarte zostały przedszkola i żłobki, a w następnej kolejności, jeśli te spadki będą postępować, to kolejne roczniki klas 1-3 i być może jeżeli uda się, to pójść w stronę kolejnych roczników - dodał.
Dopytywany, czy jest możliwość, żeby od poniedziałku dzieci wróciły do przedszkoli i żłobków odparł, że patrząc na dane, które mamy obecnie, "z ostrożnym optymizmem" można powiedzieć, że "jest to możliwe".
Obecnie na mocy rozporządzenia ministra edukacji i nauki zawieszenie zajęć stacjonarnych w szkołach i przedszkolach jest przedłużone do 18 kwietnia. Uczniowie zarówno szkół, jak i przedszkoli wciąż uczestniczą w zajęciach jedynie w formie zdalnej.