Eksperci ostrzegają przed paszportami covidowymi. Wiążą się z nimi poważne ryzyka
Unia Europejska planuje do 25 czerwca wprowadzić tzw. koronapaszporty, czyli paszporty covidowe, pozwalające na podróże czy udział w imprezach zbiorowych. Jednak dokumenty takie wiążą się z możliwymi niebezpieczeństwami: fałszywym poczuciem bezpieczeństwa, a nawet - celowymi zakażeniami i rozwojem epidemii. Przed tym ostrzegają eksperci.
Artykuł naukowy, zatytułowany "Behawioralne odpowiedzi ba certyfikację covid-19: szybki przegląd" został opublikowany w medRxiv, co oznacza, że nie ma jeszcze recenzji ze strony innych naukowców. Ośmioro spośród dziewiątki autorów należy do brytyjskiej instytucji doradczej SPI-B (Scientific Pandemic Insight Group on Behaviours - czyli naukowej grupy badawczej na temat zachowań w pandemii).
Koronapaszporty dają duże możliwości
W artykule dokonano przeglądu przeprowadzonych do tej pory badań na temat stosunku i możliwych zachowań w wypadku wprowadzenia certyfikacji odporności covidowej. Naukowcy podkreślają, że możliwości, jakie otwiera takie narzędzie polityczne, są duże.
ZOBACZ: "Wariant z RPA jest w stanie przełamać ochronę, jaką zapewnia szczepionka Pfizera"
Do korzyści zalicza się m.in. możliwość powrotu do pracy, socjalizacji oraz opieki nad bliskimi. Paszporty covidowe mogą też zachęcić ludzi do szczepień. Co więcej, według niektórych ograniczanie aktywności osób, które stanowią mniejsze ryzyko dla innych, może być nieetyczne.
Jednak John Drury, psycholog z Uniwersytetu w Sussex oraz współautorzy badania zauważają, że paszporty covidowe mogą też okazać się szkodliwe. - Jedna z perspektyw psychologicznych wskazuje, że certyfikacja może napawać ludzi błędnym poczuciem całkowitego bezpieczeństwa. Dotyczy to zarówno tych, którzy są zaszczepieni, jak i tych, którzy nie są. A to prowadziłoby do zwiększenia ryzyka infekcji lub transmisji wirusa - uważają.
Psychologowie: nie znamy konsekwencji koronapaszportów
Zauważają także, że wprowadzenie paszportów covidowych dla ozdrowieńców może prowadzić do paradoksalnych skutków. Ludzie mogliby chcieć celowo zakażać się koronawirusem, żeby w perspektywie dostać certyfikat ozdrowieńca.
Autorzy badań podkreślają, że paszporty covidowe nie są niczym nowym. Znane były w Europie już w XV wieku. Ale zaświadczały wtedy jedynie o tym, że podróżnik przybywa z miasta wolnego od epidemii.
ZOBACZ: Lewica apeluje o szczepienie maturzystów przeciw COVID-19
Dziś mamy przykład izraelskiej "zielonej przepustki" - aplikacji, która pozwala zaszczepionym iść do teatru albo na koncert. Tymczasem Unia Europejska ogłosiła plan, by pozwolić ozdrowieńcom oraz zaszczepionym poruszać się między krajami członkowskimi. - Potencjalne korzyści z certyfikatów, takie jak umożliwienie podróży i uczestniczenia w wydarzeniach zbiorowych w bezpiecznych warunkach, musi być rozpatrywane w kontekście możliwych szkód. Ale ich natura i skala pozostają niepewne - podsumowują autorzy raportu.
Czytaj więcej