Oszustwa na "czarne euro". Poszukiwania Kameruńczyka trwały 14 lat
Podejrzany o oszustwa na "czarne euro" usłyszał prokuratorskie zarzuty. 52-letni Gilbert N., obywatel Kamerunu, po 14 latach poszukiwań trafił przed polski wymiar sprawiedliwości. Mężczyzna był poszukiwany przez Interpol, ukrywał się ostatnio w Rosji. Poinformowały o tym "Wydarzenia".
W 2007 roku Gilbert N. przywłaszczył od biznesmenki z okolic Garwolina ponad 100 tys. euro, dzięki metodzie "na czarne euro". Na czym ona polega?
Podający się za biznesmenów Nigeryjczycy, Kameruńczycy czy obywatele Ghany przekonują, że swoje pieniądze - za które chcą wykupić np. cały towar ofiary prowadzącej sklep - dla bezpieczeństwa mają zabarwione na czarno. By je odzyskać, rzekomo potrzebują pieniędzy na specjalną, ale bardzo drogą substancję chemiczną, potrafiącą odbarwić banknoty.
Szalik stał się ważnym dowodem
Oszukana w ten sposób Irena Stefaniak czekała czternaście lat, aż Gilberta N. w końcu udało się sprowadzić do Polski. Mężczyzna urodził się w Matombie, jest obywatelem Kamerunu. Wcześniej ścigano go listami gończymi, trafił też na czerwoną listę Interpolu. Zatrzymywano go w Belgii i Rosji, lecz wymykał się organom ścigania.
Dowodem jego winy był m.in. szalik, który Gilbert N. zostawił w domu Ireny Stefaniak. Prokuratura postawiła Gilbertowi N. zarzut doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkich rozmiarów, za co grozi mu do 10 lat więzienia.
WIDEO: Oszukał metodą "na czarne euro". Materiał "Wydarzeń"
Mechanizm oszustwa "na czarne euro" lub "czarne dolary" znany jest na całym świecie, lecz przestępcy - w ten lub podobny sposób - oszukiwali i oszukują w Europie, Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie.
Nie wiadomo czy Irena Stefaniak odzyska swoje sto tysięcy euro. Po tym, jak została oszukana, musiała zamknąć biznes. Teraz prowadzi skromny sklep spożywczy i - bijąc się w piersi - ostrzega innych.
Czytaj więcej