"Polska tarcza należy do jednych z najbardziej szczelnych". Szef Polskiego Funduszu Rozwoju
- Mamy szansę zdążyć z powrotem przewidywalności i lepszej koniunktury do momentu ustania ochrony zatrudnienia przez Tarczę Finansową - powiedział Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju w rozmowie z Interią. Podał, że kwota umorzeń z Tarczy Finansowej 1.0, w ramach której wypłacono firmom ponad 60 mld zł, wyniesie około 35 mld zł.
- Już wkrótce ruszają umorzenia części subwencji otrzymanych przez firmy w ramach Tarczy Finansowej 1.0. Jak to w praktyce będzie wyglądać? - zapytała Monika Krześniak-Sajewicz z portalu Interia.
Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju: - Szczegółowo będziemy informować o tym w przyszłym tygodniu. Wtedy uruchamiamy komunikację i szkolenia dla przedsiębiorców. Od wczoraj trwają już zapisy na te szkolenia na stronie pfr.pl. Od kilku miesięcy oczywiście już przygotowujemy cały system. Podobnie jak w przypadku wypłaty subwencji, planujemy, żeby proces umorzeń był przeprowadzony sprawnie i bezpiecznie, w sposób zautomatyzowany i w oparciu o cyfrowe narzędzia.
ZOBACZ: Niemiecki dziennik: Polska Robertem Lewandowskim światowej gospodarki.
Szef PFR wyjaśniał, że "Dzięki połączeniu z KAS i ZUS nasz system wyliczy dane dotyczące średniego zatrudnienia w okresie ostatnich 12 miesięcy i sprawdzi, czy firma kontynuuje działalność lub spełnia kryteria dla 100 proc. umorzenia w przypadku wybranych branż".
- Przedsiębiorcy w bankowości elektronicznej, w tych bankach gdzie składali wnioski o subwencje, uzyskają na około 10 dni przed upływem roku od daty wypłaty subwencji dostęp do gotowego formularza z danymi. Podobnie jak znamy to w przypadku e-PIT, formularze te będą już w części za nich wypełnione. Mikroprzedsiębiorstwa będą praktycznie tylko potwierdzać dane w formularzu elektronicznym i składać oświadczenie, dotyczące wypełnienia innych warunków umowy subwencji. W przypadku małych i średnich przedsiębiorstw będą one samodzielnie uzupełniały dane dotyczące wyników finansowych i wysokości ewentualnej straty - mówił Borys.
"Ryzyko nieprawidłowości dotyczy około 1 proc. firm"
- Dzięki automatycznemu zaciąganiu danych z ZUS w przypadku mikrofirm kwota umorzenia uzależniona od utrzymania zatrudnienia będzie wyliczała się praktycznie sama. Te firmy, pod warunkiem przestrzegania umowy subwencji, kontynuacji działalności i utrzymania zatrudnienia w ostatnich 12 miesiącach mogą liczyć na umorzenie do 75 proc. subwencji, w tym 50 proc. zależy od utrzymania miejsc pracy. Kwota umorzenia dla małych i średnich firm zależy w 25 proc. od wysokości rzeczywistej straty, a 25 proc. od utrzymania zatrudnienia. Podobnie jak w przypadku mikrofirm, 25 proc. zależy wyłączenie od kontynuacji działalności. Jeśli mała i średnia firma nie miała straty, ale utrzymała zatrudnienie, to umorzone będzie 50 proc. subwencji, a jeżeli miała stratę to umorzenie może wynieść do 75 proc. W przypadku ponad 50 branż najbardziej dotkniętych skutkami COVID-19, które objęte były Tarczą Finansową PFR 2.0, rząd podjął decyzję o umorzeniu 100 proc. subwencji bez potrzeby spełniania warunku zatrudnienia lub straty. Te firmy wcale nie musiały skorzystać z Tarczy 2.0, by otrzymać pełne umorzenie. Wystarczy, że prowadzą firmę pod jednym z 54 kodów PKD, które uprawniały do skorzystania z Tarczy 2.0 - wyjaśniał prezes PFR.
ZOBACZ: Branża turystyczna w kryzysie. "Ożywienie dopiero w 2024 roku"
Borys zapewniał również, że: - Polska tarcza należy do jednych z najbardziej szczelnych na tle innych krajów. Wedle naszych analiz ryzyko nieprawidłowości dotyczy około 1 proc. firm.
- Jeśli więc ktoś otrzymał subwencję na konto 10 maja ubiegłego roku, to odpowiedni formularz pojawi się w systemie banku 1 maja. Cały proces rozpocznie się w tygodniu rozpoczynającym się od 19 kwietnia. Firmy będą miały około miesiąca na zweryfikowanie danych, uzupełnienie i ich zatwierdzenie, bo zgodnie z regulaminem Tarczy Finansowej, 10 dni roboczych po upływie roku od otrzymania subwencji, zapada decyzja dotycząca umorzenia.
Cała rozmowa z szefem PFR w portalu Interia.
Czytaj więcej