NIK zawiadamia prokuraturę ws. Polskiej Fundacji Narodowej. "Podejrzenie przestępstwa"
Najwyższa Izba Kontroli przekazała w piątek, że zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez Polską Fundację Narodową. NIK tłumaczy, że PFN "nie zapewniła dostępu do dokumentów" podczas kontroli prowadzonej od jesieni 2020 r. - Jesteśmy zaskoczeni, przestępstwo nie zaistniało - komentuje rzecznik Fundacji Temistokles Brodowski.
Najwyższa Izba Kontroli, której przewodniczy Marian Banaś, przekazała w piątek po godz. 13:00, że "ujawniła fakty uzasadniające podejrzenie popełnienia przestępstwa przez zarząd Polskiej Fundacji Narodowej". Stało się to podczas kontroli, którą Izba prowadzi w PFN od listopada ub.r.
ZOBACZ: Prezydent spotkał się z Marianem Banasiem. Rozmawiali o "stanie państwa"
NIK dodała, że o sytuacji "zawiadomiła właściwe organy państwa", a także poinformowała wicepremiera Piotra Glińskiego i prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który w świetle ustawy o fundacjach jest starostą powiatu warszawskiego.
Najwyższa Izba Kontroli: PFN utrudniało sprawdzanie dokumentów
Co zwróciło uwagę kontrolerów? Najwyższa Izba Kontroli wyjaśniła, iż siedemnaście spółek założycielskich PFN, działających z udziałem Skarbu Państwa, zobowiązały się, że do 30 grudnia 2016 r. wpłacą na tzw. Fundusz Założycielski. Były to kwoty od 1,5 mln zł do 7 mln zł.
"Dalsze zobowiązania finansowe Fundatorów obejmują dokonywanie przez 10 lat (począwszy od 2017 r.) wpłat na działalność statutową Fundacji. W 2017 r. wpłata miała wynosić tyle samo, ile wpłata na Fundusz Założycielski, a począwszy od 2018 r. - połowę tej kwoty (od 0,75 mln zł do 3,5 mln zł). Zgodnie z zapisami statutu Polska Fundacja Narodowa powinna otrzymać do 2026 r. łącznie ponad 633 mln zł" - przypomniała NIK.
Najwyższa Izba Kontroli w związku z kontrolą działalności Polskiej Fundacji Narodowej skierowała do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarząd Polskiej Fundacji Narodowej: https://t.co/UU2IHWVg0s #KontrolaNIK pic.twitter.com/1EhrEWT8vI
— Najwyższa Izba Kontroli (NIK) (@NIKgovPL) April 9, 2021
Zdaniem NIK, "pomimo upływu kolejnych wyznaczanych terminów Zarząd Fundacji nie zapewnił kontrolerom dostępu do dokumentów umożliwiających przeprowadzenie czynności kontrolnych w założonym zakresie". W związku z tym Izba zdecydowała się złożyć zawiadomienie dot. podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na udaremnieniu (także utrudnianiu) przeprowadzenia kontroli.
"Chodzi o przestępstwo wskazane w art. art. 98 ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli: „Kto osobie uprawnionej do kontroli, o której mowa w niniejszej ustawie, lub osobie przybranej jej do pomocy, udaremnia lub utrudnia wykonanie czynności służbowej, w szczególności przez nieprzedstawienie do kontroli dokumentów lub materiałów, nie informuje bądź niezgodnie z prawdą informuje o wykonaniu wniosków pokontrolnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3" - przypomniała Izba.
Fundacja: nasza działalność nie podlega kontroli NIK
Na ruch NIK zareagowała PFN. Jej rzecznik Temistokles Brodowski uznał, iż działalność Fundacji "nie podlega kontroli Najwyższej Izby Kontroli, ponieważ nie dysponuje ona w działalności majątkiem lub środkami państwowymi lub komunalnymi".
- Potwierdzają to opinie prawne przedstawione NIK. Po powołaniu w listopadzie 2016 r. i uzyskaniu wpisu do KRS w grudniu 2016 r. uzyskała odrębną podmiotowość prawną. (Ponadto) prowadzi wyłącznie działalność statutową, nie prowadzi przy tym działalności gospodarczej, nie posiada statusu organizacji pożytku publicznego i nie jest podatnikiem podatku od towarów i usług - wyjaśnił Brodowski.
Przypomniał też, że majątek pochodzi wyłącznie od fundatorów, które są spółkami prawa handlowego i nie uzyskiwała do tej pory żadnych dotacji, subwencji, darowizn tym bardziej ze środków publicznych czy komunalnych. Założycielami są firmy: PGE, ENEA, ENERGA, TAURON, KGHM Polska Miedź, PZU, PKN ORLEN, Grupę LOTOS, PGNiG, Grupę Azoty, Totalizator Sportowy, PWPW, GPW, PHN, PGZ, PKO BP i PKP.
Brodowski zapewnił, że mimo to, od momentu pojawienia się NIK w Fundacji zarząd współpracuje z przedstawicielami Izby, choć praca odbywa się w trybie hybrydowym z uwagi na pandemię.
- Najwyższa Izba Kontroli pobrała szereg dokumentów z PFN. Fundacja także na bieżąco informuje NIK o sytuacji wewnętrznej związanej z pandemią oraz jej następstwami w bieżącej działalności, w tym z uwagi na problemy covidowe u pracowników i współpracowników PFN - powiedział.
"Nie udaremniamy, nie utrudniamy czynności NIK"
Zapewnił, że PFN działa transparentnie, czego dowodem są co roku publikowane sprawozdania z działalności, uprzednio sprawdzane dodatkowo przez biegłego rewidenta i akceptowane przez Radę Fundacji.
- Jest więc dla nas zaskoczeniem komunikat NIK o powiadomieniu prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które nie zaistniało - zaznaczył Brodowski.
Zapewnił, że Polska Fundacja Narodowa nie udaremnia ani nie utrudnia, wykonywania czynności służbowych przez NIK, pozostając w stałym kontakcie z pracownikami NIK. - Uważamy także, że ogłaszanie opinii publicznej przez NIK, że "w związku z prowadzoną kontrolą ujawniono fakty uzasadniające podejrzenie popełnienie przestępstwa przez zarząd" fundacji za niestosowne, tym bardziej, że czynności Izby są w toku - dodał Brodowski.
Banaś zapowiedział kolejne raporty
W czwartek prezes NIK Marian Banaś był gościem programu "Graffiti" w Polsat News. Zapytany przez Grzegorza Kępkę o zapowiadany "raport o stanie państwa", odparł, że dotyczy on "generalnie dodatkowej pracy, którą wykonujemy równolegle z realizacją planowych kontroli".
- Planujemy kontrole Tarczy antykryzysowej. Mamy sygnały, że sytuacja nie wygląda najlepiej i na epidemii najbardziej cierpią mali i średni przedsiębiorcy. Ustalenia z tej kontroli będą później - mówił prezes NIK.
Zdaniem Mariana Banasia, w przypadku GetBack mamy do czynienia ze znacznymi zaniedbaniami ze strony instytucji państwa. Mówił również o inwestycji w Ostrołęce.
- Kroi się nam sytuacja bardzo poważna jeśli chodzi o elektrociepłownię, która miała być na węgiel. Wyłożono 1 mld 300 mln zł i nagle została zamknięta. Tak być nie może. Będziemy zmuszeni zawiadomić prokuraturę - zapowiedział.
W jego opinii, kolejną "poważną sprawą" jest gospodarka leśna w Puszczy Białowieskiej. - Tam niszczeje bardzo zdrowe drewno. To milionowe straty, bo ktoś nie dopilnował sprawy jeśli chodzi o dyrektywy unijne. Ponadto do końca kwietnia opublikujemy raport świadczący o pewnej dysfunkcji administracji publicznej - poinformował prezes NIK.
Czytaj więcej