Możliwa regionalizacja obostrzeń. "Głównym wyznacznikiem sytuacja w szpitalach"
- Wczorajsza liczba zgonów wynosiła ponad 900, dziś na pewno też będziemy mieli do czynienia z dużą liczbą, w okolicach 700 - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski. Jak podał podczas konferencji prasowej, liczba nowych przypadków wyniesie ponad 28 tys.
Niedzielski pytany w RMF FM o to, czy obostrzenia będą znoszone regionalnie powiedział, że "nie udzieli takiej jednoznacznej odpowiedzi", bo sytuacja dotycząca zachorowań jest bardzo zróżnicowana.
- W gruncie rzeczy teraz głównym wyznacznikiem podejmowania decyzji to nie jest nawet poziom zachorowań, ale sytuacja w szpitalach i dostępność respiratorów. To główny element, który różnicuje regiony. Są regiony, które same sobie nie radzą i pomagają im sąsiednie województwa - powiedział minister zdrowia.
Dodał, że taka sytuacja "jest raczej przesłanką za tym, żeby regionalizować też znoszenie obostrzeń".
ZOBACZ: Rzecznik praw dziecka zakażony koronawirusem
Zaznaczył, że obecnie woj. warmińsko-mazurskie - na które w pierwszej kolejności nakładano obostrzenia - wraz z woj. podlaskim ma teraz najlepszą sytuację epidemiczną w kraju. Dodał, że na razie jednak liczba dziennych zakażeń na 100 tys. mieszkańców jest nadal wysoka. Wynosi powyżej 30.
- Jeśli w przyszłym tygodniu będziemy widzieli, że ten poziom jest poniżej 30 zachorowań, to wtedy będzie to przesłanka, by tam wykonywać odważniejsze kroki niż w pozostałej części kraju - podsumował.
"Nie mam problemu z AstraZenecą"
Minister zdrowia był także pytany o szczepienia. - 24 kwietnia skorzystam z okazji, żeby zapisać się na szczepienie i jeżeli będzie to AstraZeneca, to ja nie mam z tym żadnego problemu - zapewnił Adam Niedzielski. Zapewnił też, że rozmawia z instytucjami odpowiedzialnymi za wprowadzanie leków i produktów leczniczych, które potwierdzają bezpieczeństwo preparatu firmy AstraZeneca.
ZOBACZ: Rzeszów. Jednorazowych strzykawek użyto kilkukrotnie? Nowe doniesienia o szczepieniach
Adam Niedzielski odniósł się też do doniesień na temat szczepień preparatem firmy Johnson&Johnson w Rzeszowie. - Inne szczepienia mogłyby być dopuszczone w ramach badań klinicznych, które prowadzi nie rząd, a producenci. Ale w tej chwili nie ma takiej sytuacji - zapewnia Adam Niedzielski. Jak tłumaczył ani Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych i firma J&J nie potwierdzają, żeby szczepienia w ramach badań klinicznych miały się odbywać w Polsce. Dopiero jest wniosek taki złożony. To oznaczałoby, że to szczepienie wtedy odbywałoby się poza protokołem, czyli nielegalnie - przekonuje i dodaje, że tuż po ujawnieniu tej informacji NFZ zarządziło kontrolę w tej sprawie.
Czytaj więcej