Włochy. Starcia restauratorów z policją. Zatrzymano 7 osób
Siedem osób zostało zatrzymanych przez policję, a jeden policjant ranny we wtorkowych protestach restauratorów i właścicieli siłowni. Manifestujący twierdzą, że lockdown jest ich krajowi niepotrzebny. Zgromadzenie odbyło się przed budynkiem parlamentu w Rzymie. Zablokowane były też autostrady na południu Włoch.
"Pracy" i "wolności" wołali zgromadzeni przed parlamentem członkowie tłumu liczącego setki osób. Poleciały race. – Stan wyjątkowy został wprowadzony, bo rząd chce zamknąć małe firmy. To jest ich cel: doprowadzenie nas do bankructwa! – denerwował się właściciel siłowni Alessandr Guidici.
"Rząd nie ma prawa zabierać pracy"
Restaurator Antonio Russo podkreślał, że otwarcie jego lokalu miało wymiar symboliczny. – Po trzynastu miesiącach zamknięcia nasza sytuacja jest fatalna. Moi kucharze muszą zacząć dostawać pieniądze – powiedział.
ZOBACZ: Katowice. Protest w sanepidzie. Policja użyła siły
Właściciele sklepów, siłowni i restauracji podkreślają, że będą protestować dopóki obostrzenia nie zostaną zniesione. – Włochy chorują, więc lekarze powinni ten kraj wyleczyć, a rząd nie ma prawa ograniczać nam wolności i zabierać pracy – denerwował się Maurizio Pinto, uczestnik protestu.
WIDEO: Wśród setek demonstrantów byli pracownicy siłowni, restauracji i sklepów
We Włoszech trwa trzecia fala
Także we wtorek autostradę A1 niedaleko miejscowości Caserta zablokowała inna grupa protestujących. Wśród setek demonstrantów byli pracownicy siłowni, restauracji i sklepów.
ZOBACZ: Niemcy: tysiące koronasceptyków w Stuttgarcie. Protestowali przeciwko obostrzeniom
Włochy obserwują narastanie trzeciej fali epidemii, wiążącej się z setkami zgonów dziennie i dziesiątkami tysięcy nowych zachorowań. Lockdown o zmiennym natężeniu trwa tam od 13 miesięcy. Kiedy statystyki covidowe opadały, dopuszczona bywała obsługa klientów w ogródkach gastronomicznych. Włochy przeznaczają miliony euro na programy pomocy dla branż szczególnie dotkniętych pandemią.
Czytaj więcej