Władze pięć razy burzyły im dom. Palestyńczycy mieszkają w jaskiniach
Sześć rodzin żyje w naturalnych jaskiniach na zboczach wzgórz na Zachodnim Brzegu, bo izraelskie władze zarządzające zamieszkiwanym przez nie obszarem nie pozwalają im zbudować domów "ze względów bezpieczeństwa". Palestyńczycy nie chcą z kolei opuścić regionu, bo obawiają się, że wówczas teren zostanie całkowicie zdominowany przez osadników.
- Nasze życie jest bardzo trudne, ale nasza obecność na tej ziemi jest jedyną rzeczą, która je chroni. Osadnicy przejmą ziemię opuszczoną przez jej mieszkańców - mówi 74-letni Abu Kebash, który wraz z ośmioma córkami i żoną mieszka w jaskini Tur na południe od Samou na południowym Zachodnim Brzegu.
ZOBACZ: Trybunał w Hadze wszczyna śledztwo ws. zbrodni wojennych na terytoriach palestyńskich
Rodzina żyje otoczona z trzech stron izraelskimi osadami na obszarze zarządzanym przez izraelskich urzędników. "Stało się to więzieniem dla jego bliskich i sześciu innych rodzin nadal tam mieszkających" - pisze dziennik "Al-Monitor".
Farming families in West Bank retreat to caves as settlers encircle land https://t.co/wPriOBjphc via @ALMonitor
— sucy varughese (@SucyVarughese) April 5, 2021
Issa Abu Kebash, 74, under attack from Israeli authorities & illegal settlers to dispossess him of his lands owned by his grandfather and father since Ottoman times.
Mężczyzna powiedział, że trzykrotnie występował o pozwolenie na budowę domu dla swojej rodziny. Jednak za każdym razem izraelska administracja cywilna odrzucała wniosek, zasłaniając się względami bezpieczeństwa. Kebash twierdzi, że władze "zburzyły pięć domów", które samodzielnie skonstruował i "próbowali zburzyć jaskinię, ale nie byli w stanie".
Warunki życia
Rodzina Abu Kebasha mieszka w trudnych warunkach. W jaskini jest tylko jedna żarówka, która czerpie energię z ogniw słonecznych założonych dzięki pomocy z Danii.
Nie ma tu dróg i linii elektroenergetycznych, bo ich stworzenie wymaga zgody izraelskich władz, a te są temu niechętne.
ZOBACZ: Administracja Bidena przywraca pomoc dla Palestyńczyków
Trudności mieszkańcy napotykają zarówno latem - kiedy ziemia wysycha i, aby zapewnić wodę pitną dla rodziny i potrzebną do nawodnienia ziemi muszą ją kupować po zawyżonych cenach - jak i zimą, gdy kałuże deszczówki odcinają ich od świata i muszą czekać na ustąpienie wody, aby wyjść z jaskini.
Nie poddają się
Żyją z uprawy pszenicy, warzyw i winogron oraz hodowli pszczół, kur i innych zwierząt. Ich główne źródło utrzymania to sprzedaż miodu i masła ghee. Towar wożą do miasta traktorem co 10 dni.
Mimo przeciwności, nie poddają się. Najstarsza córka Rania marzy o studiach. Udało jej się ukończyć szkołę średnią, chociaż podróż do niej zajmowała cały dzień. Inne dziewczynki także się uczą.
Mohammad Nidal, inżynier budownictwa lądowego pracujący w gminie Samou twierdzi, że niegdyś obszar ten tętnił życiem, ale "wraz z początkiem izraelskiego osadnictwa na tym obszarze w 1984 roku i budową muru wiele rodzin uciekło przed atakami osadników i armii izraelskiej".
Czytaj więcej