Odszkodowania za internowanie w stanie wojennym. Sąd Najwyższy uchylił wyrok
Sąd Najwyższy, po skardze nadzwyczajnej Prokuratora Generalnego, uchylił wyrok poznańskiego sądu, który przyznał 20 tys. zł zadośćuczynienia mężczyźnie internowanemu w stanie wojennym na siedem miesięcy za działalność antykomunistyczną.
O postanowieniu SN poinformowała Prokuratura Krajowa. Z informacji prokuratury wynika, że Sąd Najwyższy uwzględnił skargę nadzwyczajną Prokuratora Generalnego, uchylił zaskarżone orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Poznaniu i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania temu sądowi.
ZOBACZ: Kilkadziesiąt tys. kary dla "Solidarności" za banery. Duda: sytuacja skandaliczna
Jak zaznaczyła prokuratura, Sąd Najwyższy wskazał, że poznański sąd "podszedł do sprawy w sposób dowolny i mało refleksyjny". "Sąd Najwyższy zaznaczył, że wydając zaskarżone postanowienie Sąd Apelacyjny w Poznaniu naruszył w szczególności zasadę sprawiedliwości społecznej poprzez niesprawiedliwe potraktowanie wnioskodawcy w procesie decydowania o tym, czy zachodzą przesłanki uzasadniające przyznanie odszkodowania i zadośćuczynienia" - wskazała prokuratura.
Sprawa Stanisława J.
Sąd Najwyższy podkreślił też, że poznański sąd nie wskazał w materiale dowodowym podstaw do uznania, iż rzeczywista szkoda i krzywda mężczyzny nie była wyższa niż 25 tys. zł.
Sprawa dotyczy Stanisława J., który w stanie wojennym był internowany przez siedem miesięcy za działalność antykomunistyczną. W 2008 r. poznański sąd okręgowy przyznał mu 20 tys. zł zadośćuczynienia. Prokuratura przypomniała, że w tamtym czasie przepisy ograniczały wysokość odszkodowania i zadośćuczynienia do kwoty 25 tys. zł. Jednak w 2011 r. Trybunał Konstytucyjny uznał ten przepis za niezgodny z konstytucyjną.
W konsekwencji działacz antykomunistyczny złożył wniosek o wznowienie postępowania ws. zadośćuczynienia. W 2012 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu oddalił jednak to roszczenie, uznając, że nie ma podstaw do stwierdzenia, iż rzeczywista szkoda i krzywda, wynikłe z internowania, uzasadniały zasądzenie kwoty wyższej niż 25 tys. zł. Sąd wskazał też, że skoro wyrok, w którym przyznano Stanisławowi J. 20 tys. zł, nie został przez niego zaskarżony, to pozwala to przyjąć, że zasądzona kwota go satysfakcjonowała.
W uzasadnieniu sąd apelacyjny podkreślił, że Stanisław J. nie spełnił jednocześnie trzech warunków wymaganych do wznowienia postępowania: wydania przez sąd orzeczenia na podstawie uchylonych później przepisów, żądania w pierwotnym wniosku kwoty ponad 25 tys. zł oraz wyceny szkody i krzywdy na kwotę wyższą niż 25 tys. zł.
Skarga nadzwyczajna do SN
Prokurator generalny nie zgodził się z tym orzeczeniem i wystąpił do SN ze skargą nadzwyczajną w tej sprawie. W skardze wniesiono o uchylenie postanowienia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Zdaniem prokuratora generalnego zaskarżone orzeczenie narusza konstytucyjne zasady, wolności i prawa człowieka i obywatela oraz przepisy Kodeksu postępowania karnego. Według PG poznański sąd apelacyjny, oddalając wniosek, błędnie zinterpretował wyrok Trybunału Konstytucyjnego, przez co - w jego ocenie - uniemożliwił wnioskodawcy uzyskanie należnej rekompensaty.
ZOBACZ: "Ściśle tajne" dokumenty w szafie byłego esbeka
W skardze podniesiono również, że sąd nie zagwarantował ochrony praw majątkowych wnioskodawcy, w tym jego roszczeń odszkodowawczych. "Tym samym wnioskodawca został pozbawiony przez Sąd możliwości dochodzenia odszkodowania i zadośćuczynienia w kwocie wyższej niż 25 tys. zł. Sąd Apelacyjny w Poznaniu w dowolny sposób przyjął, że kwota zadośćuczynienia, jaką otrzymał wnioskodawca, jest adekwatna" - wskazała prokuratura.
Czytaj więcej