Wrocław. Brali narkotyki w śmieciarce. Zdradził ich biały proszek
Sposób, w jaki kierował śmieciarką, zwrócił uwagę wrocławskich policjantów. Okazało się, że przeczucie nie myliło mundurowych. Kierowca oraz jego koledzy przyznali się do zażycia narkotyków podczas przerwy w pracy. Gdy rozmawiali z funkcjonariuszami, zdradzały ich także ślady białego proszku na etui i... pod nosem. Ponadto jeden z pracowników był poszukiwany za niestawienie się do więzienia.
Policjanci z Wrocławia przyznali, że była to jedna z ich najbardziej nietypowych interwencji. Gdy mundurowi patrolowali osiedle Huby, ich uwagę zwróciła śmieciarka jednej z prywatnych firm. Uznali, że jej kierowca może być pod wpływem narkotyków.
ZOBACZ: Dostawa do domu i promocje. Handel narkotykami we Francji w czasie lockdownu
W szoferce pojazdu znajdowało się trzech mężczyzn. - Jeden z nich trzymał w dłoni etui na dokumenty ze śladami białego proszku. Resztki podobnej substancji znajdowały się też w okolicach nosa kierowcy - opisał sierż. szt. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Inny mężczyzna uciekał przed więzieniem
41-latek przyznał się wówczas, że zażył amfetaminę podczas przerwy w pracy. Wówczas policjanci zatrzymali go.
- Sprawdzili też dane pozostałych pracowników firmy. Jeden z nich, 34-letni wrocławianin, okazał się osobą poszukiwaną w celu odbycia kary 2 lat pozbawienia wolności za wcześniej popełnione przestępstwa - dodał sierż. szt. Marcjan.
ZOBACZ: Lekarz wypisał nielegalnie blisko dwa miliony recept na narkotyki i uzależniające leki
Funkcjonariusze zabezpieczyli biały proszek, który zażywali mężczyźni. Po przewiezieniu ich na komendę okazało się, że w organizmie kierowcy znajduje się zarówno amfetamina, jak i metaamfetamina. Wykazało to badanie jego śliny.
Sprawą mężczyzn zajmie się sąd. - Zgodnie z obowiązującymi przepisami, posiadanie substancji odurzających zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności, natomiast kierowanie pojazdem mechanicznym pod ich wpływem to czyn, za który można spędzić maksymalnie 2 lata w zakładzie karnym - przypomniał Krzysztof Marcjan.
Czytaj więcej