Kaczyński o katastrofie smoleńskiej. "Nie mam pewności, czy uda się wyjaśnić przyczyny"
Jeśli mamy jako państwo powiedzieć, jaki był rzeczywisty przebieg katastrofy smoleńskiej, musimy mieć litą pewność, co do każdego elementu przekazu - podkreślił w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS pytany, czy uda się wyjaśnić przyczyny katastrofy smoleńskiej, odparł, że nie ma takiej pewności.
- Nie mam takiej pewności, choć jest to dla mnie sprawa niezmiernie bolesna. Jednak wychodzę z założenia, że jeśli jako państwo mamy powiedzieć, jaki był rzeczywisty przebieg zdarzeń, to musimy mieć litą pewność co do każdego elementu tego przekazu - powiedział Kaczyński.
"Musimy wszystkiego dokonać sami"
Jak dodał, wśród osób badających przyczyny katastrofy są rozbieżności - Antoni Macierewicz uważa, że raport jest gotowy, a część osób zgłasza potrzebę wykonania kolejnych analiz i badań.
- Chciałbym, żebyśmy doszli do takiego momentu, w którym wszelkie takie wątpliwości nie będą miały miejsca - zaznaczył prezes PiS.
- Mam na myśli taką sytuację, że racjonalnie i w dobrej wierze nie będzie można tych ustaleń podważyć. Chciałbym także powiedzieć, że w tej sprawie musimy wszystkiego dokonać sami, w Polsce. Ta nadzieja, że ktoś coś zrobi za nas, że komuś będzie zależało na tym, by odkryć prawdę za nas, jest wynikiem częstej w naszym społeczeństwie - i szkodliwej - cechy bezgranicznej ufności wobec zagranicy - dodał Kaczyński.
Jak podkreślił Polska powinna przedstawić światu wyjaśnienia, które nie będą budziły zastrzeżeń. - I nie możemy być zakładnikami tej czy kolejnej rocznicy - powiedział lider PiS.
"Mamy napięcia w koalicji"
Prezes PiS pytany w wywiadzie dla środowej "GP" o sytuację w koalicji rządzącej odparł, że jest ona w czasie "pewnych przekształceń".
- Nie będę się bawił we wróżbitę, zatem teraz nie podejmę się dokładnego prognozowania przyszłości. Ale też nie będę ukrywał prawdziwej sytuacji - mamy napięcia w koalicji. Jednocześnie nie mam wątpliwości co do tego, że przytłaczająca większość ludzi tworzących dzisiejszą większość rządzącą zdaje sobie sprawę z tego, iż nie ma innej alternatywy niż współpraca w tym układzie - powiedział J. Kaczyński.
Podkreślił również, że nie akceptuje sytuacji, w której koalicjanci wysuwają daleko idące żądania.
- Nie chcę nawet podejmować się kwalifikacji takiego zachowania, bo jestem daleki od zaogniania sytuacji i podgrzewania emocji. Ale dobrze by było, gdyby pamiętali stare przysłowie: "dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie". Otóż może się urwać. Polityka to relacje między ludźmi, a te w pewnym momencie mogą wyjść spoza kontroli. Trzeba sobie z tego zdawać sprawę - dodał prezes PiS.
Kaczyński ocenił, że koalicja rządząca ma "siłę przyciągania" i apelował do koalicjantów, by brali pod uwagę "wspólny interes" i "interes Polski".
"To rak polskiej polityki"
Prezes PiS nie wykluczył wcześniejszych wyborów parlamentarnych, jednak zapewnił, że Zjednoczona Prawica jest zdeterminowana, żeby dokończyć obecną kadencję 2019-2023. - Będąc w koalicji, zawsze trzeba być przygotowanym na jakieś perturbacje. Ale nawet gdyby odpadło kilka głosów, to wydaje mi się, iż znalazłyby się nowe. Zatem nasz cel - wybory w przewidzianym konstytucyjnie terminie w 2023 roku i kolejna kadencja - jest osiągalny - zapewnił wicepremier.
Prezes PiS krytycznie odniósł się do ewentualnej współpracy z opozycją, którą określił - powołując się na deklaracje niektórych partii - jako "totalną opozycję".
- Nie znam przypadku – poza naszymi oponentami w parlamencie – by ktoś sam siebie właśnie tak określał. Ale trudno znaleźć przykłady z historii, by ktoś w myśl takiej ślepej zasady działał. To rak polskiej polityki. Niebywałe szkodnictwo, ale całkowicie zamierzone. Oni naprawdę chcą, żeby było źle, bo tylko w tym widzą szansę na utrzymanie swojej pozycji na scenie politycznej. To jest ich strategia działania, sprowadzająca się do marzenia, aby było jak najgorzej - powiedział Kaczyński.
"Morawiecki ma moje zaufanie"
Zaapelował jednocześnie do opozycji o "opamiętanie i rozsądek" przez poparcie decyzji o zwiększeniu zasobów własnych w budżecie UE, która pozwoli na uruchomienie Funduszu Odbudowy.
Pytany, czy jeśli Solidarna Polska również zagłosuje przeciw lub wstrzyma się podczas głosowania w tej sprawie, to czy nadal będzie trwała koalicja rządząca, odparł, że będzie to zależeć od wyniku głosowania.
- Jeśli przegramy to głosowanie, to nie. Groźne są sprzeciwy prowadzące do porażki. I z nich trzeba wyciągać wnioski - podkreślił prezes PiS.
Kaczyński ocenił, że koalicjanci PiS "indywidualizują i partykularyzują" swoje cele.
Prezes PiS zapewnił również, że premier Mateusz Morawiecki na czele rządu ma jego pełne poparcie. - Ma moje poparcie i zaufanie, bo gdyby nie miał, to nie byłby tym, kim jest. Na razie moje wsparcie mu to gwarantuje, choć oczywiście może się tak wydarzyć, że mój głos nie będzie miał takiego znaczenia - dodał prezes PiS.
Czytaj więcej