Czekolada i obostrzenia. Wielkanoc w Belgii
15 osób w kościele, bez względu na rozmiar świątyni, a w domu maksymalnie jeden gość - tak wyglądają tegoroczne święta w Belgii. Tymczasem na ulicach unosi się zapach czekolady, a belgijscy mistrzowie prześcigają się w tworzeniu coraz to nowych nadzień do słodkich jajek: imbir, zielona herbata i cała paleta kwiatowych nektarów. Relacja korespondentki Polsat News w Brukseli, Doroty Bawołek.
Zapach czekolady w Belgii tuż przed Wielkanocą unosi się na ulicach, bo jajka i zajączki z czekolady produkowane są często na tyłach butików z pralinkami.
- Na wielkanocne słodkości najlepsza jest czekolada mleczna, bo są przeznaczane przede wszystkim dla dzieci - mówi Christophe Roessems, cukiernik z "Wittamer"
Każdego roku belgijscy mistrzowie czekolady prześcigają się w tworzeniu coraz to nowych nadzień do jajek z czekolady: imbir, zielona herbata i cała paleta kwiatowych nektarów - to tylko niektóre ostatnie trendy, którymi, pomimo pandemii, próbuje się skusić łasuchów.
Choć przed pandemią każdy Belg zjadał rocznie nawet 8 kg czekolady, to teraz wielu mieszkańców kraju ogranicza wyjścia na zakupy, również te czekoladowe. A producenci pralinek, którzy nie zbankrutowali, robią wszystko, by sprzedać setki tysięcy ton zalegającej czekolady.
- Zawsze powtarzam klientom, że my sprzedajemy produkty pierwszej potrzeby, bo czekoladki są nam potrzebne do szczęścia, jesteśmy niezbędni w podtrzymywaniu dobrego nastroju - mówi Milena, sprzedawca czekolady w "Neuhaus".
Ograniczone spotkania
W czasie pandemii czekoladą trudno jednak obdarować innych, bo spotkania nawet w gronie rodziny czy znajomych, są w Belgii nadal mocno odradzane.
Tak jak w ostatnie święta Bożego Narodzenia w Belgii można przyjąć w domu tylko jednego gościa, a osoby mieszkające same - dwie osoby. Na zewnątrz można spotkać się w grupie maksymalnie czterech osób. Mieszkańcy Belgii planują więc spędzić te święta w terenie: spotykając się ze znajomymi i rodziną w parkach, ogrodach, na miejskich placach i rynkach.
ZOBACZ: Protest w Belgii przeciw restrykcjom. Był DJ i tańce
- Jesteśmy tu dziś w czwórkę, bo według ostatnich zasad narzuconych przez rząd nie można już spotykać się w większych, na przykład dziesięcioosobowych grupach. Myślę, że trzeba przestrzegać tych zaleceń, bo pozwolą nam one wyjść z pandemii i w lipcu czy sierpniu w pełni korzystać z wakacji - mówi Didier, mieszkaniec Brukseli.
WIDEO: Święta wielkanocne w Belgii
Limity w kościołach
Covidowych restrykcji przestrzegają też duchowni w Belgii, choć bez względu na rozmiar kościoła pozwalają one na udział w nabożeństwie jedynie 15 osób.
- Policja czasami przyjeżdża, nawet kilka razy stała tutaj pod kościołem, ale nie mieliśmy nieprzyjemności, najwidoczniej mieli takie polecenie - mówi o. Damian Kopyto, koordynator duszpasterstwa polskiego w Belgii.
Święta w Belgii
W związku z zakazem przekraczania belgijskiej granicy bez istotnych powodów, na Wielkanoc w Belgii została również większość pracujących i mieszkających tu Polaków.
- Bardzo liczyłam na to, że kolejne święta jednak będą z rodziną, ale z uwagi na sytuację w Belgii i w Polsce, no niestety, po raz kolejny musimy zostać w Belgii - mówi Natalia Nowińska, Polka mieszkająca w Brukseli
Pomimo surowych restrykcji w Belgii, tak jak w innych części Europy trwa trzecia fala pandemii koronawirusa, w 11-milionowym kraju, chorobę wykrywa się u ponad 4 tys. osób dziennie.