"Dzisiaj nie zastanawiamy się już, czy WOT są potrzebne"
- Przyszło nam budować WOT w dalece nieprzychylnej atmosferze. Nie można mieszać wojska do polityki, a takie próby były. Dzisiaj krytyki jest zdecydowanie mniej, coraz więcej osób przekonuje się do tego, że taka formacja jak nasza, jest potrzebna - przekonuje w rozmowie z portalem polsatnews.pl rzecznik Wojsk Obrony Terytorialnej płk Marek Pietrzak.
Jakub Oworuszko, polsatnews.pl: "Prywatna armia Macierewicza, bojówki PiS-u, mięso armatnie" – wie pan, o kim mowa, prawda?
Płk Marek Pietrzak: Tak… Jestem na "froncie komunikacyjnym" już ponad cztery lata i te nieprzychylne opinie z dużą dozą prawdopodobieństwa odnoszą się do naszej formacji. Szczerze powiedziawszy przyszło nam budować WOT w dalece nieprzychylnej atmosferze. Nasze początki, to próba wrzucenia nas do całego katalogu działań o charakterze politycznym, próba wykorzystania w bieżącej walce politycznej, z czym my się nie godziliśmy i się nie godzimy. Oczywiście są to opinie krzywdzące, z którymi się nie zgadzamy. Nasze powstanie wzmacnia procesy obronne, realizujemy działania czysto wojskowe – w czasie pokoju, kryzysu i wojny. One są zawsze realizowane w kontekście decyzji politycznych, natomiast nie można mieszać wojska do polityki, a takie próby były. Dzisiaj krytyki jest zdecydowanie mniej, częściej spotykam się z neutralnymi lub pozytywnymi opiniami. W społeczeństwie jest też więcej zrozumienia dla naszych działań i misji.
W ostatnich dniach na Twitterze widziałem kilka pozytywnych komentarzy i podziękowań dla żołnierzy WOT-u. Mocno zaangażowaliście się w walkę z pandemią, stąd ta zmiana oceny?
Tak, na pewno nasze duże zaangażowanie w działania przeciwkryzysowe przyczynia się do zmiany opinii na nasz temat. My od początku istnienia tak właśnie widzieliśmy naszą rolę – jako wsparcie wojsk operacyjnych w czasie "W" oraz wsparcie lokalnych społeczności w czasie "K", czyli kryzysu. Nasze zadania w czasie pokoju to szkolenie, w czasie sytuacji kryzysowych, takich jak teraz, wsparcie państwa, a w czasie wojny walka. Widzimy, że jesteśmy takim brakującym elementem w procesach obronnych, w systemie bezpieczeństwa.
Kilka dni temu podsumowaliście ostatnie 12 miesięcy - wsparcie szpitali i służb sanitarnych, pobieranie wymazów, pomoc seniorom, zaangażowanie w program szczepień – lista działań jest długa.
Zbliżamy się do 400. doby działań. Początkowo działaliśmy w ramach operacji "Odporna wiosna", a następnie w "Trwała odporność", która jest prowadzona aż do dziś, a horyzontem jej zakończenia jest przywrócenie stanu sprzed pandemii. Działania prowadzimy wraz z żołnierzami wojsk operacyjnych. Wachlarz zadań jest bardzo szeroki. Zaczęło się od wsparcia kombatantów, seniorów, osób na kwarantannie, uruchomiliśmy linię wsparcia psychologicznego. Wspieramy system zdrowia - każdego dnia 600 szpitali i podmiotów leczniczych, ponad 100 stacji sanitarno-epidemiologicznych, pomagamy w logistyce - od wydawania posiłków, zmianę pościeli aż po transport chorych i bezpośrednią opiekę, wybudowaliśmy polowe izby przyjęć, pobieramy wymazy do badań, wspieramy logistycznie program szczepień. Już pół tysiąca żołnierzy WOT zostało przeszkolonych z opieki nad pacjentem leżącym. Pomagamy samorządom, ośrodkom pomocy społecznej, dystrybuujemy żywność. Wspieramy inne służby, np. policję, w ciągu doby przeprowadzamy sami lub z policją ponad 40 tys. kontroli osób przebywających na kwarantannie wraz z oceną ich potrzeb i wsparciem bezpośrednim. Z naszej pomocy korzysta również Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych (do niedawna Agencja Rezerw Materiałowych), nasi żołnierze pracują fizycznie w magazynach, transportują maseczki czy płyny do dezynfekcji pomiędzy magazynami i odbiorcami końcowymi.
Jak to wszystko jest zorganizowane? Przecież żołnierze WOT to ochotnicy, na co dzień uczą się i pracują.
Nie mamy na szczęście wojny, a to daje nam komfort elastycznego podejścia do powołań na kierunek działań przeciwkryzysowych. Należy pamiętać, że 60 proc. terytorialsów ma stałe zatrudnienie, część prowadzi własną działalność gospodarczą, kilkanaście procent to studenci i uczniowie. Okazuje się, że odsetek bezrobotnych jest wśród naszych żołnierzy na niskim poziomie, na pewno nie jest to – jak niektórzy próbowali sugerować "armia dla bezrobotnych". Czasami nawet żartujemy, że przydałoby się więcej tych osób bez pracy, bo są one bardziej dyspozycyjne, to ważne zwłaszcza teraz, przy naszej dużej codziennej aktywności. W praktyce nasi dowódcy najniższego szczebla planując powołania na rzecz wsparcia walki z pandemią lub w przypadku angażowania naszych żołnierzy do innych działań przeciwkryzysowych muszą szukać złotego środka i pamiętać, że żołnierze normalnie funkcjonują, a czasem wyciągnięcie ich z systemu może osłabić państwo, bo są np. kierowcami czy strażakami-ochotnikami. Do zdań kierujemy osoby dyspozycyjne, wcześniej uzgadniamy grafiki zaangażowania, tak aby w jak najmniejszym stopniu kolidowały one z codzienną aktywnością żołnierzy w życiu cywilnym. Wiemy, kiedy i którzy żołnierze mogą się stawić w razie potrzeby. Jedni mogą poświęcić nam np. dwa tygodnie, ale podkreślają, że muszą to uzgodnić z pracodawcą. Ogłaszając powołania zawsze komunikujemy o wyłączeniach, np. na czas działań przeciwpowodziowych nie powołujemy osób z rejonu dotkniętego kataklizmem, oni przecież muszą ratować swój dobytek, często też zwalniamy pewne grupy – jak teraz osoby zatrudnione w systemie opieki zdrowotnej. Od czasu do czasu prowadzimy powołania alarmowe, dotyczą one całego stanu formacji i mają sprawdzić dyspozycyjność żołnierzy, ostatnie było 30 października zeszłego roku. Jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów takich powołań.
ZOBACZ: Błaszczak: Marynarka Wojenna otrzyma nowy okręt. W planach też zakupy używanych jednostek
Ilu żołnierzy ma aktualnie WOT?
Blisko 28 tys.
Plan zakładał, że będzie dwukrotnie więcej.
Była mowa o 53 tys., nic w tym zakresie się nie zmieniło, to jest rzeczywiście docelowa liczebność formacji. Budowa WOT przebiega zgodnie z planem, obecne tempo naboru nowych ochotników oscyluje na poziomie ok. 10 tys. rocznie i jest warunkowane możliwościami szkoleniowymi. Wartość docelowa zostanie osiągnięta za 3-4 lata, oczywiście zależy to również od czynników zewnętrznych, na przykład w 2020 roku w wyniku zawieszenia naboru w czasie pandemii oceniamy, że nie zaciągnęliśmy kilka tys. ochotników.
Ilu żołnierzy WOT to kobiety?
17 proc., to prawie trzykrotnie więcej niż w wojskach operacyjnych. Duże zainteresowanie kobiet to wynik nowej formy służby jaką można pełnić tylko w WOT, tzw. terytorialnej służby wojskowej. Zasady pełnienia tej służby pozwalają łączyć dotychczasowe obowiązki ze służbą ojczyźnie.
Jak długo trwa szkolenie nowego żołnierza?
Szkolenie jest specyficzne, bo przygotowane dla żołnierza-ochotnika. Rozpoczyna się szkoleniem podstawowym, tzw. szesnastką (16-dniowym), która kończy się złożeniem przysięgi wojskowej na sztandar. Następnie rozpoczyna się trzyletnie szkolenie, pierwszy rok to szkolenie indywidualne, kolejny specjalistyczne oraz trzeci rok szkolenie zgrywające plutonu i kompanii. Po każdym z nich odbywają się egzaminy z wychowania fizycznego. Po trzech latach prowadzona jest certyfikacja, po której żołnierze uzyskują status combat ready. Szkolenia rotacyjne, odbywają się w każdym miesiącu w wymiarze minimum dwóch dni, najczęściej w weekendy. Żołnierze otrzymają plan szkoleń w rocznym wyprzedzeniem, a pracodawcy są zobowiązani do umożliwienia im w nich udziału. Żołnierz może je opuścić np. z powodów zdrowotnych. Ale jeśli nie stawi się trzy razy z rzędu bez usprawiedliwienia, to niestety jest usuwany ze służby. Jesteśmy żołnierzami, tzw. gotowość bojowa jest najważniejszym elementem naszej służby, musimy być pewni dyspozycyjności naszych żołnierzy.
Usunięcie ze służby to dla żołnierza strata kilkuset złotych miesięcznie.
Żołnierze otrzymują wynagrodzenie za służbę. Składa się ono z dodatku za gotowość do służby (411 zł, który jest wypłacany pod warunkiem uczestnictwa w przynajmniej jedynym dwudniowym szkoleniu w miesiącu) oraz z wynagrodzenia za udział w takim szkoleniu (w zależności od stopnia, dla szeregowego jest to 117,14 zł za każdy dzień). W sumie daje to minimum 645,28 zł, ta kwota nie podlega opodatkowaniu.
Trwają szczepienia służb. Ilu terytorialsów zostało już zaszczepionych, a ilu przeszło Covid-19?
Pierwszą dawką zaszczepiono już blisko 3 tys. naszych żołnierzy, drugą ok. tysiąca. Szczepimy tych, którzy są najbardziej zaangażowani w walkę z koronawirusem, czyli np. pracują w szpitalach. W 2020 roku mieliśmy zakażonych 1359 żołnierzy, to 5 proc. wszystkich, czyli o 2 pp. więcej, niż w populacji na koniec 2020 roku. To na pewno wynik aktywnych działań na froncie walki z koronawirusem, ryzyka, jakie ponosimy angażując się na tak szeroką skalę. To ryzyko oczywiście minimalizujemy. Testujemy żołnierzy, którzy stawiają się na szkolenia, stosujemy też daleko idącą prewencję, zmieniliśmy np. organizację szkoleń, żywienia i odpoczynku.
Wyjaśniła się już kwestia karabinków GROT? Media informowały, że są one wadliwe, a WOT zamówił ich kilkadziesiąt tysięcy.
W trakcie podpisania umowy w 2017 roku deklarowaliśmy, że będziemy rozwijać karabinki GROT w ścisłej współpracy z fabryką Łucznik. Wiedzieliśmy, że jeśli ta konstrukcja nie wejdzie do wojska, to wiele jej mankamentów nigdy nie zostanie dostrzeżonych. Karabinek oceniamy dobrze, bardzo wiele drobnych niedoskonałości udało nam się już wyeliminować. Pierwsza wersja karabinka, tzw. "A0", została już zaktualizowana do wersji "A1", teraz wprowadzamy wersję "A2". Doskonalimy go, tak to wygląda na całym świecie. Mamy bardzo zaawansowany produkt, który ma bardzo duży potencjał. W kooperacji użytkownika z producentem powstawały najlepsze tego typu konstrukcje na świecie. Karabinek jest użytkowany nie tylko przez żołnierzy WOT, od wielu miesięcy jest już na wyposażeniu jednostek wojsk operacyjnych.
Co dalej? Jakie plany ma WOT?
Rozwijamy potencjał osobowy formacji, to najważniejsze zadania na tym etapie tworzenia, gdyż ciągle jesteśmy na etapie bardzo dynamicznego rozwoju. Mamy wielu ochotników do służby, musimy efektywnie zagospodarować ten potencjał. Dzisiaj nie zastanawiamy się już czy WOT są potrzebne, tą dyskusję mamy za sobą, dzisiaj mówimy o tym, jakie dodatkowe kompetencje powinny się pojawić. Przed nami szereg wyzwań w zakresie zarządzania kryzysowego, roli i miejsca formacji w tym systemie. Siłą i przyszłością WOT jest potencjał żołnierzy, który wnoszą ze sobą do formacji, to stawia nam wysoko poprzeczkę. Chcemy jeszcze większy nacisk położyć na efektywne wykorzystanie tych kompetencji. Kolejny obszar to miejsce formacji w systemie obrony powszechnej. Przed nami wiele wyzwań, którym na pewno sprostamy. Cieszy nas, że coraz więcej osób przekonuje się do tego, że taka formacja jak nasza, jest potrzebna.
Czytaj więcej