Kraków. Spłonęły wagony PKP Intercity. Możliwe podpalenie
Ciemny dym z płonących wagonów kolejowych było widać z wielu miejsc w Krakowie. Ogień gasiło 10 zastępów straży pożarnej, ponieważ istniała groźba, że płomienie przeniosą się na pozostały tabor stojący na bocznicy. Na szczęście pożar udało się opanować. Służby sprawdzają teraz, dlaczego ogień zajął nieużywane wagony. Niewykluczone, że było to podpalenie.
Ogień zauważono w czwartkowe popołudnie na krakowskim Prokocimiu. Mieszkańcy miasta widzieli dym z odległości nawet kilku kilometrów.
Płonące wagony należały do PKP Intercity. Obecnie były odstawione na kolejowej bocznicy, a przewoźnik nie używał ich w ruchu pasażerskim.
- Dwa z nich uległy całkowitemu spaleniu. Interweniowało 10 zastępów strażaków, ponieważ ze względu na nagromadzenie taboru w tym miejscu istniało ryzyko, że ogień rozprzestrzeni się - poinformował polsatnews.pl st. kpt. Bartłomiej Rosiek z krakowskiej Państwowej Straży Pożarnej.
"Nie było zagrożenia dla mieszkańców"
Straty mogły być więc większe, lecz płomienie udało się opanować. - Nie było zagrożenia dla mieszkańców Krakowa - zapewnił st. kpt. Rosiek.
Służby ustalają, dlaczego wagony zaczęły płonąć; nieoficjalnie mówi się o podpaleniu. Wiadomo, że te okolice są często odwiedzane przez bezdomnych, którzy używają odstawionego taboru jako miejsca odpoczynku lub noclegu.
Czytaj więcej