Pomnik Bohaterów Powstań Śląskich. "Gdzie jest napisane, że o Niemcach można mówić tylko dobrze"
Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski odpowiedział na apel Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim, które sprzeciwia się budowie pomnika Bohaterów Powstańców Śląskich. "Gdzie jest napisane, że o Niemcach można mówić wyłącznie dobrze?" – pyta prezydent.
W środę Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców na Śląsku Opolskim wystosowało apel w związku z inicjatywą władz Opola o upamiętnieniu powstańców śląskich, którzy zginęli w czasie III powstania w okolicy Opola.
Zdaniem działaczy mniejszości niemieckiej, sto lat od tamtych wydarzeń nadszedł czas na refleksję i przypomnienie, że dla mieszkańców Górnego Śląska powstania były często walkami bratobójczymi, gdzie po przeciwstawnych stronach konfliktu opowiadali się członkowie tej samej rodziny czy żyjący przez wiele wieków w dobrych stosunkach sąsiedzi z tej samej miejscowości.
W ocenie TSKN upamiętnianie tylko jednej ze stron konfliktu sprawia wrażenie, że potomkowie drugiej strony, którzy nadal żyją na Górnym Śląsku, nie są mile widziani wśród mieszkańców tego regionu.
Mam nadzieję, że nie chcecie Państwo zrównywać ofiar i sprawców
W odpowiedzi prezydent Opola wysłał do mediów oświadczenie, w którym wyraził swoje zdziwienie stanowiskiem TSKN. "Monument ma na celu upamiętnienie bohaterów powstań śląskich, którzy walczyli o polskość tych ziem, a nie tych, którzy do nich strzelali. Nigdy by mi do głowy nie przyszło honorowanie tych drugich. Przypomnę, że przedwojenne Niemcy stosowały szereg represji nie tylko wobec powstańców, ale też ich rodzin. Na dodatek, na początku wywołanej przez Niemcy II wojny światowej, powstańców śląskich – podobnie jak innych członków mniejszości polskiej – wywieziono do obozu koncentracyjnego. Dzisiejsza propozycja MN może być zatem odbierana jako kolejny element zacierania prawdy o tamtych wydarzeniach. Bo jak inaczej miałoby to być odebrane?" – napisał Wiśniewski.
Moja zdecydowana odpowiedź na stanowisko Mniejszość Niemiecka w Opolu / Deutsche Minderheit in Oppeln. Ze zdziwieniem...
Opublikowany przez Arkadiusza Wiśniewskiego Środa, 31 marca 2021
Za niewłaściwe prezydent Opola uznał także sugestie TSKN o potrzebie uhonorowania wszystkich ofiar konfliktu. "Drodzy Państwo reprezentujący Mniejszość Niemiecką, macie rację, że dziś w województwie opolskim mieszkają również potomkowie tych, którzy walczyli o to, by tu były Niemcy. Nie jest to jednak wystarczający powód do tego, żeby niemieckim żołnierzom stawiać pomniki. Proszę sobie wyobrazić, że myśląc w ten sposób, mogłoby przyjść komuś do głowy postawienie tu pomników żołnierzom Wehrmachtu, bo w tym regionie mieszkają ich potomkowie! Mam nadzieję, że nie chcecie Państwo zrównywać ofiar i sprawców, co jest absolutnym błędem historycznym i krzywdą wyrządzoną prawdzie. Nie godzę się na to!" – podkreślił prezydent Opola.
Gdzie jest napisane, że o Niemcach można mówić wyłącznie dobrze?
"Dziś łączyć nas powinna przyjaźń i wzajemny szacunek, poparte wspólnymi inicjatywami. Nie zacieraniem prawdy. Trudno jest zbudować pojednanie w takiej chwili jak ta, gdy domagacie się wymazania naszej pamięci o opolskich bohaterach. Szanowni Państwo, w swoim stanowisku pouczacie nas komu możemy stawiać pomniki i gdzie powinniśmy to robić. Jakie Państwo widzicie uzasadnienie tej postawy? Popatrzcie na swoje czyny i inicjatywy. Przypomnijcie sobie proszę, jak Mniejszość Niemiecka kilka lat temu zablokowała umieszczenie symbolu Rodła w insygniach władz województwa. To było niegodne działanie, w którym Mniejszość Niemiecka, mająca swoich przedstawicieli w sejmiku wojewódzka, domagała się ukrycia istnienia innej mniejszości – polskiej, która w okresie międzywojennym i wcześniej była ofiarą represji i działań wynaradawiających, właśnie ze strony tutejszych Niemców" – podkreśla Wiśniewski.
Prezydent Opola przypomniał także, że przedstawiciel TSKN w samorządzie województwa zablokował inicjatywę nadania tytułu Honorowego Obywatela Województwa Opolskiego prof. Franciszkowi Markowi – pierwszemu rektorowi Uniwersytetu Opolskiego i potomkowi przedwojennych działaczy polonijnych na Górnym Śląsku.
ZOBACZ: Opole. Bójka w urzędzie miasta. Ochroniarz miał uderzyć petenta w twarz
"Podstawą do tego miało być to, że pan profesor rzekomo źle mówił o Niemcach. Gdzie jest napisane, że o Niemcach można mówić wyłącznie dobrze? Czy na tym polega wolność słowa? (...) W polskiej tradycji pomniki buduje się po to, by gloryfikować i wzywać do naśladowania tych, których na tym piedestale się stawia. Trudno zatem, abyśmy w Polsce robili to na rzecz żołnierzy niemieckich, którzy wyrządzili Polakom wiele krzywd. Liczę na to, i do tego będę dążył, aby obecne pojednanie sprawiło, że w przyszłości wszyscy staniemy po tej samej stronie. I tego nam wszystkim życzę! Liczę też, że nieobecna od wielu lat delegacja Mniejszości Niemieckiej pojawi się na wspólnych obchodach wybuchu czy zakończenia II wojny światowej, albo odda wspólnie z nami cześć opolskim ofiarom nocy kryształowej lub bohaterom powstania w warszawskim getcie w miejscu, gdzie kiedyś była synagoga przy ul. Piastowskiej. Najbliższa rocznica już niebawem, zatem proszę przy okazji przyjąć moje zaproszenie na te uroczystości" – napisał Wiśniewski.
Czytaj więcej