Pies Bidena ugryzł kolejną osobę w Białym Domu. "Przyzwyczaja się do otoczenia"
Major, jeden z owczarków niemieckich pary prezydenckiej Stanów Zjednoczonych znów sprawia problemy. Kilka dni po powrocie do Białego Domu z tresury, ponownie ugryzł jednego z członków personelu. "Major przystosowuje się do nowego otoczenia" - tłumaczył rzecznik Jill Biden.
Na początku marca Major ugryzł agenta Secret Service. Choć obrażenia nie były poważne, to ranę opatrzył wezwany na miejsce lekarz. W związku incydentem na tresurę do domu rodzinnego Bidenów w Delaware został odesłany nie tylko sprawca zamieszania, ale też 13-letni owczarek Champ, który obycia w Białym Domu nabywał podczas wiceprezydentury Bidena za kadencji Baracka Obamy.
"Wciąż się przystosowuje"
Psy wróciły do Waszyngtonu po kilkunastu dniach. Zapewniano, że Major przeszedł kompleksowe szkolenie i zaczęto przystosowywać go do codziennego życia w Białym Domu.
ZOBACZ: Psy pary prezydenckiej wróciły do Białego Domu
W poniedziałek, kilka dni po powrocie do właścicieli, Major ponownie ugryzł członka personelu. Tym razem, pies podczas spaceru rzucił się na pracownika Służby Parków Narodowych. Poszkodowany musiał przerwać pracę, by opatrzono mu ranę.
- Major wciąż przystosowuje się do nowego otoczenia i podgryzł kogoś podczas spaceru - przekazał Michael LaRosa, rzecznik Jill Biden, pierwszej damy.
Biden: niektórzy boją się psów
Po pierwszym incydencie źródła CNN informowały, że pies jest agresywny. Major miał skakać, szczekać i "szarżować" na personel.
ZOBACZ: Psy Bidena odesłane z Białego Domu. Owczarek ugryzł agenta
Przypadek ugryzienia ochroniarza komentował sam Joe Biden. Na antenie ABC przekonywał, że pies cały czas się "aklimatyzuje". - Skręcasz za róg i nagle widzisz dwie osoby, których w ogóle nie znasz. Wtedy on (Major - red.) próbuje cię chronić - zapewniał.
"85 proc. osób w Białym Domu go kocha, ale zdaję sobie sprawę, że niektórzy mogą bać się psów" - komentował prezydent USA.
Czytaj więcej